Wczoraj dowiedzieliśmy się o tym, iż FED zamierza kontynuować politykę „zbijania inflacji”, w związku z czym podnosi stopy procentowe. Dziś przyszła kolej na ruch Europejskiego Banku Centralnego. Czy okręt, za którego sterami stoi (nie)charyzmatyczna i słynąca z absurdalnych wypowiedzi, Christine Lagarde, pójdzie w ślad za FED’em i podniesie stopy procentowe? Zgodnie z informacjami opublikowanymi przez powołujący się na wewnętrzne źródło Reuters, ECB podniesie stopy procentowe po raz czwarty z rzędu – tym razem o 50 pb.
Europejski Bank Centralny podnosi stopy w bezprecedensowym tempie – wszystko rzecz jasna w ramach powstrzymania wzrastających cen i walki z szalejąca inflacją – wywołanymi, a jakże, pandemią COVID-19, załamaniem łańcuchów dostaw i napaścią Rosji na Ukrainę.
Zdarza się oczywiście natrafić na szaleńców, którym nie po drodze z wszechobecnym dziś Keynesizmem, i którzy uważają, iż to rozdawnictwo i dodruk pieniądza powodują inflację, a obecne ruchy Banków Centralnych nazywają raczej gaszeniem pożarów, które same wywołały, ale kto by się przejmował garstką foliarzy. Jest ciężko, jest Putin i trzeba zacieśniać.
Wracając do ECB – analitycy przekonują, iż na dzisiejszym posiedzeniu banksterzy, którzy jeszcze kilka miesięcy temu robili wielkie oczy i przysięgali, iż inflacja wzięła ich z zaskoczenia, zwolnią nieco tempo zacieśniania, gdyż inflacja wykazuje podobno oznaki szczytu, a do Europy wielkimi krokami zbliża się recesja i jak tak dalej pójdzie, to niedługo nie będzie czego zacieśniać.
ECB: choć nie widzimy szans na powodzenie, naszym celem wciąż pozostaje 2% inflacja do roku 2025
Przypomnę tylko, iż podobnie jak FED, Europejski Bank Centralny wciąż „poważnie myśli o inflacji” i przekonuje inwestorów, iż choć podejmie „wszelkie dostępne kroki”, inflacja może pozostać powyżej oczekiwanych 2% choćby do roku 2025…
Decyzja Europejskiego Banku Centralnego zostanie ogłoszona, wg oficjalnych informacji, na konferencji prasowej zaplanowanej przez Christine Lagarde na godzinię 14:45 naszego czasu, czyli realnie trochę później.
Przewiduje się, iż ECB będący największym wierzycielem kredytobiorców strefy euro, pozwoli w przyszłym roku na wygaśnięcie długu o łącznej wartości ok. 175 mld euro, co wskazywałoby na miesięczną redukcję oscylującą w okolicach 15-20 mld euro.
Inwestorzy, którzy oczekują od prezes ECB stanowczych odpowiedzi odnośnie przyszłego podnoszenia stóp procentowych, zmniejszania obligacji i wzajemnych oddziaływań pomiędzy nimi, pomijając fakt, iż muszą być skrajnie naiwni – najpewniej się rozczarują, gdyż jak twierdzi Greg Fuzesi, ekonomista JP Morgan: „ECB nie wie, jak wysoko będzie musiał pójść (w kwestii podnoszenia stóp), co odzwierciedla ogromną niepewność zarówno co do transmisji, jak i perspektyw inflacji.”