Przejście Ethereum na mechanizm proof-of-stake otworzyło blockchain na krytykę ze strony fanów krypto. Wielu jest zdania, iż z tego powodu Ethereum stało się bardziej scentralizowane i wzrosło ryzyko cenzury.
Czy zatem Ethereum (ETH) rzeczywiście jest teraz bardziej scentralizowane i podatne na cenzurę? W największym skrócie: Tak, ale mało kogo to obchodzi.
Noah Buxton, szef usług blockchain w Armanino, odpowiedział na to pytanie serwisowi Decrypt.co. Powiedział:
„Wydaje mi się, i widzę to też po naszych klientach, iż przy wyborze blockchaina i tego, gdzie uruchamiamy projekt czy gdzie będziemy tworzyć NFT, najważniejszy jest koszt operacji i obecne udziały blockchaina w danym rynku i sprzedaży detalicznej. Decentralizacja danej sieci jest drugorzędnym, jeżeli nie zapomnianym czynnikiem w procesie decyzyjnym”
– Noah Buxton, Armanino.Klienci chcą przede wszystkim niskich opłat za przesyłanie i transakcje, a także mieć pewność, iż dany blockchain ma sporo użytkowników. Największe znaczenie ma więc cena obsługi (aby była jak najniższa) oraz wielkość rynku (aby była jak największa).
Sprawdź: Vitalik Buterin
Ethereum z kolei po przejściu na proof-of-stake faktycznie stało się bardziej scentralizowane. Blockchain polega teraz na weryfikatorach, a nie na górnikach, aby dodawać nowe transakcje do sieci. Walidatorzy decydują jakie transakcje trafiają do każdego bloku i w jakiej kolejności. Zużycie energii elektrycznej spadło po przejściu na staking o 99,99%, ale mało kto zdaje sobie sprawę, iż duża część ETH, która zabezpiecza sieć, znajduje się teraz w scentralizowanych podmiotach.
Ethereum staje się scentralizowane. Proof-of-stake krytykowane
Centralizacja jest sprzeczna ze wszystkimi powodami, dla których powstało Ethereum – twierdzą krytycy. Sieci blockchain nie powinny bowiem podlegać kaprysom potężnych, bogatych i centralnych podmiotów.
Niektórzy analitycy uważają, iż 46,15% ETH kontrolują dwa duże adresy:
Tymczasem od zeszłego miesiąca 13,5-14 mln ETH zostało zablokowanych w sieci w ramach stakingu, przy czym 60% tych zasobów posiada Lido Finance, Coinbase, Kraken i Binance. Scentralizowane i duże podmioty mają znacznie większe szanse przypisywania bloków transakcji w celu dodawania ich do łańcucha, a co za tym idzie – mogą w większym (za dużym!) stopniu decydować o tym, co jest, a co nie jest dozwolone w sieci.
Jednocześnie scentralizowane podmioty często stosują się do wielu regulacji i wymagań ze strony np. agencji rządowych. Może się więc okazać, iż zrobimy jakąś transakcję, a ta nie zostanie zaakceptowana, ponieważ dana agencja uzna, iż nie spełnia określonych wymagań, a walidatorzy zastosują się do jej orzeczenia.
Zobacz: Stablecoin
Z drugiej strony kiedy dany blok jest proponowany przez walidatora, musi być następnie poświadczony przez komitet co najmniej 128 walidatorów. To oznacza, iż choćby jeżeli pojawi się kilku „złych” walidatorów, nie uda im się wpłynąć na decyzję tych „dobrych” – ale trzeba założyć, iż „dobry” to taki, który faktycznie chce zaakceptować daną transakcję.
Ethereum chce też chronić sieć przed złymi walidatorami i jeżeli wykryje, iż dana jednostka działa złośliwie i na szkodę blockchaina, może ją odciąć oraz skonfiskować ulokowane aktywa ETH. Co ciekawe, już doszło do tego typu blokad – sieć odcięła już ponad 200 walidatorów, w dodatku w ciągu ostatnich tygodni. Niestety nie podano dokładnego powodu, poza informacją, iż „doszło na naruszenia zasad atestacji”. To jednak również skłania do krytyki, bo jakim prawem coś, co powinno być zdecentralizowane, odcina innych użytkowników i nie wyjaśnia dlaczego dokładnie to zrobiło?
Niektórzy zrezygnują z Ethereum
Obecnie ETH włączone do sieci w ramach stakingu nie może być ruszane i dopiero po wprowadzeniu aktualizacji Shanghai będzie można wypłacać swoje ETH. Na razie nie ma jeszcze terminu wydania tej aktualizacji, ale mówi się, iż zadebiutuje w przyszłym roku. Gdy tak się stanie, wiele osób może uznać, iż nie opłaca się umieszczać ETH w stakingu.
Dlaczego? To proste: zbyt małe zyski. Staking na Ethereum 2.0 oferuje zwroty w wysokości 4,7%, podczas gdy platformy pożyczkowe takie jak Nexo czy protokoły CakeDefi zapewniają 5-6% za dokładnie to samo, czyli zablokowanie ETH na określony czas.