Czy euro ma realną szansę, by zastąpić dolara jako globalną walutę rezerwową?

1 tydzień temu

W swoim ostatnim przemówieniu w Berlinie prezeska Europejskiego Banku Centralnego, Christine Lagarde, podjęła temat roli euro w globalnym systemie finansowym i jego potencjalnej umiejętności zdetronizowania dolara. To wystąpienie może być odczytywane jako sygnał ambicji Europy do odegrania większej roli w międzynarodowym porządku monetarnym. Czy wystarczy wola polityczna, by euro rzeczywiście stało się walutą rezerwową świata?

Poszukiwanie alternatywy dla dolara

Lagarde trafnie zauważyła, iż kluczowym czynnikiem ekspansji waluty na rynki międzynarodowe jest jej udział w handlu zagranicznym. To właśnie powszechne stosowanie waluty w rozliczeniach między państwami sprawia, iż staje się ona atrakcyjna jako instrument rezerwowy. Rezerwy walutowe mają przede wszystkim umożliwić krajom import w warunkach kryzysu bilansu płatniczego. Dlatego ich wielkość często mierzy się liczbą miesięcy importu, które można nimi sfinansować. jeżeli świat miałby odejść od dolara jako środka płatniczego w handlu, to naturalną konsekwencją byłoby przestawienie się banków centralnych na inną walutę – być może właśnie euro.

Jednak dominacja dolara to nie efekt odgórnego porozumienia, ale skutek tysięcy niezależnych decyzji podejmowanych przez eksporterów, importerów i inwestorów na całym świecie. Lagarde wspomniała również o efekcie sieciowym, który utrwala pozycję dolara – im więcej podmiotów korzysta z tej waluty, tym bardziej opłaca się z niej korzystać. Zerwanie z dolarem oznaczałoby wyższe koszty transakcyjne, przynajmniej na początku. Dlatego nie chodzi o to, czy euro byłoby lepszą walutą rezerwową, ale o to, czy dostatecznie wielu użytkowników globalnych uzna dalsze korzystanie z dolara za nie do przyjęcia. W tym kontekście to nie jakość euro, ale ewentualna nieakceptowalność dolara może stać się czynnikiem zmiany. Zbyt agresywna polityka sankcyjna USA może skłonić część świata – w tym Unię Europejską – do poszukiwania alternatywy.

Eurodolar w trendzie wzrostowym

Z tego punktu widzenia nie wystarczy „wypromować” euro, by przejąć pozycję dolara. System oparty na dolarze nie runie sam z siebie – jego trwałość opiera się na efekcie sieciowym i zaufaniu. Realna zmiana mogłaby nastąpić tylko wtedy, gdy USA popełnią poważny błąd, który podważy to zaufanie. Choć jeszcze niedawno wydawało się to mało prawdopodobne, dziś taki scenariusz nie jest już całkowicie abstrakcyjny.

Kurs głównej pary walutowej zdołał wczoraj „wyjść” na moment powyżej 1,1400 ale trwało to dość krótko. Obecnie notowania lekko zniżkują w stronę 1,1365. Wydaje się, iż wspomniany pułap jest w tym momencie lokalnym, najbliższym oporem, które nieco hamuje dalsze wzrosty. Główna para walutowa wciąż jednak znajduje się w trendzie wzrostowym i wydaje się, iż to jedynie kwestia czasu, kiedy ponownie zobaczymy poziom 1,1550-1,1570.

Źródło: Łukasz Zembik, OANDA TMS Brokers

Idź do oryginalnego materiału