Czy europejskie rolnictwo zostało sprzedane?

piotrkoj.pl 2 miesięcy temu

Już podczas kolejnego szczytu G20, który odbędzie się w Brazylii, w drugiej dekadzie listopada, może dojść do zatwierdzenia umowy między Unią Europejską a krajami Mercosur. Komisarz do spraw handlu, Valdis Dombrovskis wybiera się na szczyt, gdzie mają zostać ustalone ostatnie szczegóły podpisania umowy. Jest to umowa bardzo niekorzystna dla europejskich, w szczególności polskich rolników, ponieważ bezcłowo będą mogły do nas wjeżdżać drób, bydło, soja – wymienia Łukasz Pergoł. Z krajów, które są potentatami, a nie spełniają na przykład unijnych wymagań dobrostanu zwierząt. Nie ma też mowy o instrumentach lustrzanych, które mogłyby chronić rynek unijny przed importem żywności wytworzonej w niższych standardach z Ameryki Południowej.

Mercosur (hiszp. Mercado Común del Sur – Wspólny Rynek Południa) to międzynarodowa organizacja gospodarcza powołana w roku 1991 traktatem z Asunción (Paragwaj). Pełnymi członkami są takie kraje jak: Argentyna, Boliwia (od 2024 r.), Brazylia, Paragwaj, Urugwaj, Wenezuela (od 2012 r., ale zawieszona od 2016 r.). Z kolei państwa stowarzyszone, które korzystają ze strefy wolnego handlu, bez udziału w unii celnej to: Chile, Peru, Ekwador, Kolumbia, Gujana, Surinam. A obserwatorzy to: Meksyk i Nowa Zelandia.

Czy to jest równa konkurencja? Zdaniem Łukasza Pergoła, ale też i wielu organizacji rolniczych, które sprzeciwiają się podpisaniu umowy, o czym pisaliśmy na farmer.pl, nie. Trudno jest bowiem wygrać z surowcami, które są bardzo konkurencyjne cenowo a ich produkcja jest tańsza, nie obwarowana tak wysokimi standardami, jak u nas. Pojawia się też hipokryzja rządzących, bo gdzie widzimy tutaj dbałość o tak odmienianą przez przypadki, dbałość o środowisko. Wiele mówi się w UE o śladzie węglowym, który uwzględnia emisje powstające w wyniku uprawy roślin, hodowli zwierząt, przetwarzania żywności, transportu produktów rolnych oraz ich przechowywania. A co ze śladem węglowym powstającym chociażby z samego transportu tych produktów z przecież aż Ameryki Południowej.

Jak niskie standardy musi spełniać produkcja w krajach Mercosur, iż będzie opłacało się ją sprowadzić do Europy i ona dalej będzie konkurencyjna? U nas dąży się do Zielonego Ładu, ograniczenia produkcji, zmniejszenia zużycia środków ochrony roślin, a w krajach Mercosur można stosować takie substancje czynne jak atrazyna, dikamba czy chloropiryfos. Są to produkty używane u nich na porządku dziennym, a u nas już choćby kilkanaście lat temu wycofane, bo zagrażały życiu i zdrowiu – punktuje Łukasz Pergoł.

Rolnik podaje dokładne dane dotyczące zużycia substancji czynnej na hektar. W Polsce wynosi ono ok. 2 kg substancji czynnej na hektar, średnia unijna to ok. 3,2 kg, a jak wynika z danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), co widać na poniższej planszy, zużycie w Brazylii to 12,63 kg substancji czynnej na hektar, a w innych krajach znacznie powyżej 5.

Czy to podwójne standardy? I owszem. Jak zauważa rolnik, u nas wręcz jest nakaz redukcji zużycia środków ochrony roślin i wycofywanie z rynku kolejnych pestycydów, a tam nie dość, iż przez cały czas rosnące ich stosowanie, to jeszcze aplikowanie substancji czynnych, które w UE już dawno są zakazane.

https://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/czy-europejskie-rolnictwo-zostalo-sprzedane-lukasz-pergol-o-umowie-ue-mercosur,153327.html

Idź do oryginalnego materiału