Czy hossa na kryptowalutach dobiega końca? Sprawdzamy!

5 godzin temu

W związku z trwającymi spadkami na rynku kryptowalut, pojawia się pytanie: czy hossa na kryptowalutach dobiega końca, czy jest to jedynie chwilowa korekta w dłuższym trendzie wzrostowym?

Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, warto spojrzeć na rynek przez pryzmat cyklu inwestycyjnego oraz różnych metod analizy. W tym artykule przyjrzymy się trendom cenowym dla kluczowych aktywów, takich jak Bitcoin (BTC), Ethereum (ETH) i Solana (SOL), a także omówimy wybrane wskaźniki, które mogą pomóc w określeniu obecnej fazy cyklu inwestycyjnego. Omówimy także kwestie wycen na rynku kryptowalut i sentymentu inwestorów, aby pomóc czytelnikom złapać szerszy obraz tego, jak w tej chwili wygląda rynek kryptowalut.

Cyklu inwestycyjny i jego charakterystyka

Cykl inwestycyjny na giełdzie to okresowe zmiany wartości rynkowej aktywów, które wynikają między innymi z dynamiki gospodarki, nastrojów inwestorów oraz polityki monetarnej i fiskalnej. Każdy cykl składa się z kilku powtarzających się faz, które mają istotne znaczenie dla strategii inwestycyjnych oraz decyzji podejmowanych na rynku przez inwestorów.

Pierwszą fazą cyklu inwestycyjnego jest akumulacja, która następuje po okresie spadków, czyli bessie. W tym czasie ceny akcji są niskie, a nastroje rynkowe pozostają bardzo pesymistyczne. Większość inwestorów indywidualnych przez cały czas unika rynku, obawiając się dalszych strat. Jednak doświadczeni gracze zaczynają stopniowo kupować aktywa, dostrzegając ich potencjalną wartość w długim terminie. To właśnie oni tworzą podwaliny pod przyszły wzrost, akumulując akcje po atrakcyjnych cenach.

Kiedy faza akumulacji dobiega końca, gospodarka zaczyna wykazywać pierwsze oznaki ożywienia, nastroje inwestorów poprawiają się, a to prowadzi do kolejnej fazy – hossy. Wzrost aktywności gospodarczej, poprawiające się wyniki finansowe spółek oraz rosnący optymizm inwestorów sprawiają, iż ceny akcji zaczynają dynamicznie rosnąć. W tej fazie kapitał szerokim strumieniem napływa na giełdę, przyciągając coraz więcej uczestników. Rosnąca liczba transakcji i większa płynność rynkowa sprawiają, iż hossa może trwać przez dłuższy czas, często napędzana pozytywnymi danymi makroekonomicznymi oraz luźną polityką monetarną banków centralnych.

Faza manii to najbardziej dynamiczny i emocjonalny etap cyklu inwestycyjnego, w którym optymizm przekształca się w irracjonalną euforię. W początkowych fazach hossy wzrosty były uzasadnione poprawiającymi się fundamentami gospodarczymi i rosnącymi wynikami finansowymi spółek, ale w tym momencie rynek zaczyna żyć własnym życiem, a ceny aktywów odrywają się od rzeczywistości. Nastroje inwestorów osiągają skrajny poziom optymizmu, media codziennie informują o nowych rekordach giełdowych, a społeczeństwo zaczyna postrzegać inwestowanie jako sposób na szybkie wzbogacenie się. Pojawiają się historie ludzi, którzy dzięki inwestycjom zarobili fortunę, a inwestowanie przestaje być domeną doświadczonych graczy – do gry dołączają osoby, które wcześniej nie miały żadnej styczności z rynkiem kapitałowym.

Wzrosty napędzają się same. Każdy nowy uczestnik rynku podnosi popyt, a to powoduje, iż ceny aktywów rosną jeszcze szybciej. Powstaje błędne koło, w którym inwestorzy kupują, bo ceny rosną, a ceny rosną, bo inwestorzy kupują. Popularnym staje się przekonanie, iż „tym razem jest inaczej” i iż rynek nie podlega już klasycznym cyklom. Pojawiają się opinie, iż stare metody wyceny są przestarzałe i iż obecne poziomy cenowe są uzasadnione nową rzeczywistością. W efekcie powstają spekulacyjne bańki, w których wyceny spółek, kryptowalut, nieruchomości czy surowców osiągają niewiarygodne poziomy, często bez jakiegokolwiek uzasadnienia w wynikach finansowych czy szeroko pojętych fundamentach.

W pewnym momencie zaczynają jednak pojawiać się pierwsze oznaki, iż hossa zbliża się do końca. Najwięksi inwestorzy, którzy od początku byli na rynku, zaczynają stopniowo realizować zyski (faza dystrybucji). Nie dzieje się to od razu – proces ten często trwa tygodnie lub choćby miesiące i jest zamaskowany przez wysoką zmienność. Rynek przez cały czas wykazuje duże wzrosty, ale coraz częściej pojawiają się gwałtowne korekty, które są jednak gwałtownie odkupowane przez inwestorów w obawie przed „przegapieniem okazji” (tzw. FOMO – fear of missing out). Nastroje są przez cały czas pozytywne, ale na rynku pojawia się pewna nerwowość – ceny nie rosną już tak płynnie, a inwestorzy, którzy jeszcze chwilę temu byli przekonani, iż to początek nowej ery, zaczynają dostrzegać pierwsze ostrzegawcze sygnały.

Wtedy przychodzi moment przełomowy – zdarzenie, które staje się katalizatorem odwrócenia trendu. Może to być podwyżka stóp procentowych, pogorszenie wyników gospodarczych, upadek dużej firmy czy choćby po prostu nagła zmiana nastrojów inwestorów. Początkowo rynek nie reaguje gwałtownie, a większość uczestników uznaje spadki za kolejną chwilową korektę. Jednak tym razem coś jest inaczej – nie pojawia się już fala nowych kupujących, która mogłaby powstrzymać dalsze osunięcia. Każdy kolejny dzień przynosi coraz większe spadki, a nastroje zmieniają się z euforii na strach.

Faza panicznych spadków zaczyna się nagle i brutalnie. W momencie, gdy większość inwestorów zdaje sobie sprawę, iż rynek nie jest już w stanie dalej rosnąć, zaczyna się masowa wyprzedaż. Każdy chce uciec z kapitałem, zanim ceny spadną jeszcze bardziej. Aktywa, które jeszcze niedawno były kupowane po absurdalnych wycenach, teraz nie mają chętnych na zakup choćby po cenach znacznie niższych. Spadki przybierają kaskadowy charakter – jedno tąpnięcie wywołuje kolejne, ponieważ wielu inwestorów posiada dźwignię finansową i jest zmuszonych do sprzedaży aktywów, aby pokryć swoje zobowiązania (tzw. margin calls).

W tej fazie aktywa mogą odnotowywać spadki o kilkanaście procent dziennie, co prowadzi do automatycznych zawieszeń handlu i paniki na rynkach finansowych. Każdy kolejny dzień przynosi jeszcze większy strach, a media, które jeszcze niedawno podsycały euforię, teraz ogłaszają nadchodzącą recesję i gospodarcze załamanie. Inwestorzy detaliczni, którzy wchodzili na rynek w fazie manii, tracą najwięcej – wielu z nich sprzedaje akcje po znacznie niższych cenach, niż je kupowało, próbując uratować resztki kapitału.

Wraz z rozwojem kryzysu na rynku zaczynają się pojawiać pierwsze odbicia – chwilowe wzrosty, które dają złudzenie, iż najgorsze już za nami. Jednak są one tylko przystankami w dalszym trendzie spadkowym. Wiele osób próbuje „łapać dołek” i kupować w nadziei na powrót do wzrostów, ale rynek wciąż nie jest gotowy na odbicie. Spadki mogą trwać miesiącami, a choćby latami, zanim nastąpi rzeczywista stabilizacja i nowy okres akumulacji.

Finalnie, po długim okresie wyprzedaży i pesymizmu, pojawia się punkt zwrotny. Wartości aktywów osiągają atrakcyjne poziomy dla doświadczonych graczy, którzy zaczynają je ponownie akumulować. Powoli odbudowuje się zaufanie, a rynek stopniowo wchodzi w nową fazę cyklu inwestycyjnego, rozpoczynając kolejny okres wzrostów.

Fazy cyklu inwestycyjnego na przykładzie indeksu S&P500. Źródło: investing.com

Wskaźniki – jak z nich korzystać?

W rozpoznawaniu tego, w jakiej fazie cyklu inwestycyjnego znajduje się rynek, pomagają wskaźniki. Ale jakie dokładnie?

Wskaźnik to ilościowa (czyli taki, który można wyrazić w formie liczbowej) lub jakościowa (związany z cechami, adekwatnościami lub charakterystykami, które nie są bezpośrednio mierzalne liczbowo) miara używana do oceny, porównania lub monitorowania określonego zjawiska, procesu lub obiektu. Wskaźniki mogą być wyrażone w postaci liczb, procentów, proporcji lub innych wartości opisowych.

W praktyce oznacza to, iż jakakolwiek zależność, którą da się wyrazić liczbowo lub opisać i która zdaje danemu inwestorowi słuszna, może służyć jako wskaźnik. Mowa o tym dlatego, iż wskaźniki bądź analiza wskaźnikowa często kojarzone są przez inwestorów stricte z analizą finansową bądź od razu po prostu z analizą fundamentalną. Jest to błąd – owszem, analiza tradycyjnych wskaźników finansowych jest elementem analizy finansowej, która jest elementem analizy fundamentalnej. Jednak analiza “niekonwencjonalnych” wskaźników, takich jak chociażby sentyment inwestorów, analiza szeregów czasowych, badanie wycen, badanie dynamiki rozwoju rynku i tak dalej, również jest bardzo istotna i wchodzi w zakres analizy fundamentalnej (szczególnie na rynku kryptowalut, gdzie używanie tradycyjnych mierników finansowych, opartych na przepływach pieniężnych, może być po prostu pozbawione sensu).

Inwestor giełdowy bada rynek najczęściej, aby zidentyfikować trend w ramach określonego wcześniej przedziału czasowego (niektórzy inwestorzy grają krótkoterminowo, inni długoterminowo) i aby na tej podstawie zająć pozycję na rynku. Wobec powyższego warto pamiętać, iż choćby jeżeli jakiś wskaźnik nie jest wskaźnikiem “tradycyjnym” lub “głównego nurtu”, ale pomaga inwestorowi zajmować przemyślane pozycje, to jest to po prostu dobry wskaźnik. Z drugiej jednak strony, istotne również, aby pamiętać, iż to, iż jakiś wskaźnik działał w przeszłości, nie determinuje jego przydatności w teraźniejszości.

Nasze dzisiejsze spojrzenie na rynek kryptowalut przebiegnie zarówno w ramach szeroko pojętej analizy fundamentalnej, jak i technicznej. Nie ma ona na celu ostatecznego determinowania, czy hossa na rynku crypto się skończyła czy nie. Jest to raczej prezentacja jednego z wielu podejść do tematu analizy tego rynku i jednocześnie są to po prostu interesujące spostrzeżenia, być może przydatne dla części inwestorów, również do późniejszego pogłębienia i samodzielnej analizy.

Analiza techniczna

W ramach analizy technicznej ograniczymy się jedynie do analizy struktury rynku, a więc spróbujemy określić dominujący trend na wykresach tygodniowych i miesięcznych. Analiza dotyczy jedynie BTC i ETH oraz SOL, jako iż jest to jeden z najbardziej rosnących altcoinów tej hossy.

W analizie technicznej struktura rynku odnosi się do sekwencji cenowych na wykresie, określających trend oraz dynamikę ruchu cen. Jest ona definiowana przez sposób, w jaki cena tworzy kolejne maksima i minima, co pozwala określić dominującą tendencję rynkową.
Kiedy rynek charakteryzuje się kolejno wyższymi szczytami (wyższe lokalne maksimum) i wyższymi dołkami (wyższe lokalne minimum), mówi się o trendzie wzrostowym (wzrostowa struktura rynku). Gdy cena tworzy kolejno niższe szczyty (niższe lokalne maksima) i niższe dołki (niższe lokalne minima), mamy do czynienia z trendem spadkowym (spadkowa struktura rynku). Złamanie struktury rynku oznacza przejście z jednego trendu w drugi, na danym interwale czasowym.

Struktura rynku na przykładzie wykresu indeksu S&P500. Źródło: tradingview.com

I tak, jeżeli chodzi o BTC na wykresie miesięcznym (gdzie każda świeczka oznacza jeden miesiąc handlu), to w tej chwili świeczka lutowa zamyka się poniżej poziomu wsparcia. Na czas pisania tego artykułu, do zamknięcia świeczki miesięcznnej zostało jeszcze 5 dni, nie należy zatem wyciągać zbyt pochopnych wniosków. jeżeli natomiast owa świeczka zamknie się poniżej $93300, można będzie oczekiwać kolejnych spadków do niższych poziomów cenowych.

Trend wzrostowy na BTC na wykresie miesięcznym. Źródło: tradingview.com

Jeśli natomiast chodzi o trend na wykresie tygodniowym, to prezentuje się on następująco:

Trend boczny na BTC na wykresie tygodniowym. Źródło: tradingview.com

Jak widać, od grudnia 2024 roku do 23 lutego znajdowaliśmy się w trendzie bocznym w przedziale między $93300, a $104600. Złamanie struktury rynku na spadkową na wykresie tygodniowym w tym przedziale cenowym nastąpi dopiero po definitywnym zejściu poniżej $93300 (na przykład kiedy świeczka zamknie się poniżej tego poziomu i do niego nie wróci). w tej chwili pozostało 5 dni do zamknięcia świeczki tygodniowej, ponownie zatem nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Zamknięcie się jednak świeczki tygodniowej poniżej tego przedziału może zwiastować dalsze spadki ceny BTC.

Jeśli natomiast chodzi o drugą największą kryptowalutę, czyli ETH, to tutaj sprawa jest trochę bardziej skomplikowana.

Trend wzrostowy na ETH na wykresie miesięcznym. Źródło: tradingview.com

Z jednej strony można argumentować, iż ETH znajduje się w trendzie wzrostowym na wykresie miesięcznym. Z drugiej strony należy podkreślić, iż owy trend wzrostowy jest dość bolesny, bo podczas gdy Bitcoin urósł od dołka w 2022 roku ponad 6 razy, ETH w szczycie tej hossy urosło 3 razy, a w tej chwili “tylko” 2 razy. Oznacza to, iż aktywo o niższym profilu ryzyka dało o wiele bardziej zarobić. Do tej pory mamy więc do czynienia z istotną relatywną słabością trendu wzrostowego na ETH.

Jednocześnie, na wykresie tygodniowym śmiało można też powiedzieć, iż znajdujemy się w tej chwili w ewidentnym trendzie bocznym, który trwa już około roku.:

Trend boczny na ETH na wykresie tygodniowym. Źródło: tradingview.com

Taki ruch cenowy na ETH jest trudny dla inwestorów. Sytuacja na ETH jest o tyle dziwna, iż ta kryptowaluta zanotowała od czasu bessy również istotne, fundamentalne zmiany, które były i są na plus – mowa chociażby o funduszach ETF spot na ETH.

Podsumowując kwestię ETH, choć nie jest to takie oczywiste ani popularne twierdzenie, zdaniem autora tego artykułu przez cały czas znajdujemy się w trendzie wzrostowym na wykresie miesięcznym. Na wykresie tygodniowym ewidentnie jesteśmy w trendzie bocznym między $2200, a $4000. Złamanie poziomu wsparcia na $2200 oznaczać będzie definitywny koniec trendu bocznego, jak i koniec mówienia o potencjalnych wzrostach. Analogicznie, złamanie poziomu oporu na $4000 powinno wiązać się z dalszymi, silnymi wzrostami.

Idąc dalej i przechodząc tym samym do wybranych altcoinów, jedną z najsilniej rosnących kryptowalut tego cyklu jest Solana. Jej wykres wygląda następująco:

Trend wzrostowy na SOL na wykresie miesięcznym. Źródło: tradingview.com

Od dołka w roku 2022 do szczytu tej hossy (po upadku giełdy FTX), Solana urosła ponad 20 razy. Dziś, ponownie jak cały rynek kryptowalutowy, Solana doświadcza korekty, a luty jest dla tej kryptowaluty szczególnie trudnym miesiącem. Jednak choćby po uwzględnieniu tej korekty, na wykresie miesięcznym przez cały czas trend wzrostowy zostaje zachowany, również na tym aktywie.

Jeśli natomiast chodzi o wykresy tygodniowy, wraz z ostatnimi spadkami weszliśmy w przedział cenowy, w którym dominował trend boczny od marca do listopada 2024 roku. W tym przedziale, to znaczy od $127 do $183, być może Solana znajdzie poziom wsparcia po trwających w tej chwili spadkach. jeżeli jednak go nie znajdzie, będzie to dobry powód, aby wieszczyć koniec długoterminowej hossy na tym aktywie.

Trend spadkowy na SOL na wykresie tygodniowym. Źródło: tradingview.com

Z perspektywy analizy technicznej, można stwierdzić, iż w tej chwili waży się los długoterminowego trendu wzrostowego na rynku kryptowalut. Złamanie omówionych powyżej struktur może sugerować, iż rynek crypto będzie doświadczał kolejnych spadków. jeżeli natomiast owes truktury się obronią, to istnieje szansa, iż ostatnie spadki na rynku kryptowalut odwrócą się w pewnym momencie, a hossa będzie kontynuowana.

Analiza fundamentalna

Jak już zostało wspomniane, naprawdę duża ilość wskaźników może składać się na tak zwaną analizę fundamentalną. Z pewnością autor nie dałby rady omówić ich wszystkich, ale nie taki też jest cel tego artykułu. Subiektywnie wybrane wskaźniki, które zostaną tu omówione to czas trwania hossy, wyceny na rynku kryptowalutowym oraz sentyment inwestorów. Ponadto przedstawione zostanie także krótki opis innych, ważnych zdaniem autora czynników fundamentalnych, które mogą mieć istotny wpływ na rynek i na ewentualną kontynuację długoterminowej hossy na rynku kryptowalut.

Czas trwania hossy na kryptowalutach

Jeśli chodzi o czas trwania hossy, to autor postanowił zbadać go na dwóch osobnych wskaźnikach. Jeden to wykres ceny bitcoina, drugi to wykres kapitalizacji altcoinów.

Hossa mierzona jest od czasu pierwszej świeczki, która wyznaczyła dołek cenowy w ramach bessy. I tak, dla Bitcoina czas trwania hossy prezentuje się następująco:

Czas trwania hossy na rynku Bitcoina, na przestrzeni różnych cykli inwestycyjnych. Źródło: tradingview.com

W roku 2021 od kwietnia do czerwca, Bitcoin spadł o około 50% swojej ówczesnej wartości. Z tego względu, część inwestorów uważa, iż prawdziwym szczytem cenowym w poprzednim cyklu było $64000, które BTC osiągnął w kwietniu.

Jeśli przyjmiemy ten sposób myślenia za słuszny, to okazuje się, iż w dwóch z trzech ostatnich cykli na rynku kryptowalut, BTC osiągał szczyt między 25, a 27 miesiącem od czasu osiągnięcia dołka cenowego w bessie. Biorąc pod uwagę, iż w tej chwili znajdujemy się w 26 miesiącu, może to być niepokojący sygnał.

Jeśli natomiast założymy, iż “prawdziwy” szczyt cenowy przypadł na listopad 2021 roku, to wówczas w 2 z trzech ostatnich hoss, BTC osiągał szczyt cenowy między 33, a 35 miesiącem od czasu osiągnięcia dołka cenowego w bessie. jeżeli historia miałaby się powtórzyć, wówczas hossa mogłaby jeszcze potrwać przynajmniej kilka miesięcy.

Czas trwania hossy na rynku Bitcoina, na przestrzeni różnych cykli inwestycyjnych. Źródło: tradingview.com

Kto jednak był na rynku kryptowalut w 2021 roku, ten wie iż w praktyce wiele altcoinów, na czele z ETH czy SOL, swój szczyt cenowy w tamtym cyklu osiągnęło właśnie w listopadzie 2021. Stąd też z drugiej strony można jak najbardziej słusznie argumentować, iż hossa skończyła się właśnie wtedy. Widać to także na poniższym wykresie kapitalizacji altcoinów, który w tym względzie nie pozostawia złudzeń, w przeciwieństwie do omówionego już wykresu BTC.:

Czas trwania hossy na rynku altcoinów, na przestrzeni różnych cykli inwestycyjnych. Źródło: tradingview.com

Wykres ten prezentuje kapitalizację rynku Altcoinów od początku roku 2014. Stąd też są tu przedstawione jedynie dwa ostatnie cykle. Altcoiny wcześniej istniały, ale ich wpływ na rynek był marginalny – było ich bardzo mało i były słabo rozwiniętym “eksperymentem”.

Gdyby historia miała się powtórzyć, wtedy wersja z rynkiem (zarówno BTC jak i Altcoiny) osiągającym szczyt między 33, a 35 miesiącem staje się o wiele bardziej prawdopodobna. Wówczas można mówić, iż obecny 26 miesiąc to nie pozostało czas na zakończenie hossy.

Wyceny na rynku kryptowalutowym

Przechodząc do wycen na rynku kryptowalut – w ujęciu procentowym, kapitalizacja rynku kryptowalut z cyklu na cykl rośnie coraz mniej, chociażby za sprawą prawa malejących przychodów. Warto jednak zauważyć, iż w ujęciu nominalnym, wzrost wartości rynku kryptowalut, z cyklu na cykl jest ogromny.

Wycena rynku kryptowalut z cyklu na cykl. Źródło: tradingview.com

Przedstawiony wzrost procentowy dotyczy wzrostu od szczytu kapitalizacji rynku w jednym cyklu, do szczytu kapitalizacji w następnym cyklu. Na dzień pisania tego artykułu, to znaczy na 24.02.2025, kapitalizacja całego rynku kryptowalut urosła “zaledwie” o 981 miliardów dolarów. Warto również podkreślić, iż wzrost ten jest napędzany głównie ceną Bitcoina.

Wycena rynku altcoinów z cyklu na cykl. Źródło: tradingview.com

Ponadto, do tej pory wycena altcoinów nie przebiła szczytu z poprzedniej hossy. Założenie, iż wycena altcoinów będzie wyższa niż w poprzednim cyklu nie jest założeniem zupełnie oderwanym od rzeczywistości, ostatecznie tak właśnie działo się do tej pory. Mimo to, do dnia dzisiejszego rynek nie osiągnął choćby tego “celu”.

Dodatkowo, ciekawym wskaźnikiem jest także kapitalizacja rynku crypto po odjęciu wartości TOP10 projektów. Wskaźnik ten obrazuje również jak duża jest koncentracja kapitału w relatywnie kilku “najlepszych projektach” z hossy na hossę. Ponownie, jak w przypadku wyżej omawianego wskaźnika dotyczącego altcoinów ogółem, w tym cyklu nie wyszedł on choćby poza szczyty z cyklu poprzedniego.

Wycena rynku altcoinów z cyklu na cykl. Źródło: tradingview.com

W ramach tematu wycen na rynku kryptowalutowym warto także wspomnieć o dominacji Bitcoina. Dominacja Bitcoina określa jaki % całkowitej kapitalizacji rynku kryptowalut stanowi kapitalizacja BTC.

Na poniższym wykresie dominacji BTC zaznaczono obszary, w których rynek doświadczał tak zwanego “Altseason’u”, czyli okresu, w którym bardzo gwałtownie i bardzo mocno rosły altcoiny, nierzadko osiągając lepsze stopy zwrotu niż oferowała inwestycja w BTC.

Wykres dominacji BTC w rynku kryptowalut. Źródło: tradingview.com

Z perspektywy określania faz cyklu inwestycyjnego, należy wiedzieć, iż ostatnia faza “Altseason’u” pokrywa się również ze wspomnianą fazą manii.

Ponadto, jak widać na powyższym wykresie, “Altseason” do tej pory zawsze oznaczał istotny spadek dominacji BTC. W tej hossie jednak nie mieliśmy jeszcze do czynienia z podobnym spadkiem, na podstawie czego można sądzić, iż w gruncie rzeczy nie mieliśmy do tej pory do czynienia z “Altseason’em”.

Nie należy jednak zapominać, iż nie oznacza to, iż altcoiny nie urosły do tej pory w ogóle. Można naliczyć wiele kryptowalut, które startując po bessie roku 2022 osiągnęły wielomilionowe, czy choćby multi miliardowe wyceny. Są też takie waluty, czego najlepszym przykładem jest wspomniana Solana, które były obecne na rynku w 2021 roku, a po bessie wróciły do czasów świetności, po drodze dając zarobić naprawdę niebotyczne stopy zwrotu.

Sentyment inwestorów

Wskaźniki sentymentu inwestorów mierzą nastroje panujące na rynku finansowym i pomagają określić, czy inwestorzy są nastawieni optymistycznie, czy pesymistycznie. Ich analiza jest niezwykle istotna, ponieważ emocje uczestników rynku, między innymi chciwość i strach, często decydują o kierunku ruchów cenowych. Nadmierny optymizm może prowadzić do bańki spekulacyjnej, a skrajny pesymizm – do panicznych wyprzedaży, które mogą stanowić dobrą okazję do zakupu.

Istnieją najróżniejsze wskaźniki sentymentu inwestorów giełdowych. Na potrzeby niniejszej analizy skupimy się jednak na Google Trends.

Wskaźnik Google Trends to jedno z mniej konwencjonalnych, ale coraz częściej wykorzystywanych narzędzi do analizy sentymentu inwestorów. Polega na monitorowaniu częstotliwości wyszukiwania określonych fraz w wyszukiwarce Google i może dostarczać cennych informacji na temat zainteresowania rynkiem finansowym oraz konkretnymi aktywami.

I tak, jeżeli chodzi o BTC, zainteresowanie tą frazą w ujęciu czasowym prezentuje się następująco:

Wycena rynku altcoinów z cyklu na cykl. Źródło: tradingview.com

Na powyższym wykresie widać, iż w tej chwili zainteresowanie frazą “bitcoin” jest na poziomach porównywalnych do listopada roku 2022, a więc dołka poprzedniej bessy.

Artykuł ma za zadanie przybliżyć czytelnika do odpowiedzenia na pytanie “Czy to koniec hossy na kryptowalutach?”. Zgodnie z opisem charakterystyki rynku w ostatniej fazie wzrostów na giełdzie, można wysnuć wnioski, iż gdyby rzeczywiście zbliżał się koniec hossy, to rynek, media i internet byłyby rozgrzane do czerwoności, a temat bitcoina i kryptowalut byłby co najmniej jednym z najpopularniejszych tematów ogółem. Na dzień pisania tego artykułu jednak tak nie jest. Ponadto, jak nietrudno zauważyć, popularność wyszukiwania frazy “bitcoin” nie znalazła się w tej hossie ani razu blisko poziomów zarówno z 2018 roku, gdy bitcoin pierwszy raz “wszedł do mainstreamu”, jak i z roku 2021, gdy rynek zdecydowanie znajdował się w fazie manii.

Inne czynniki fundamentalne

Ciężko nie wspomnieć o istotnych zmianach fundamentalnych, które wydarzyły się na rynku kryptowalut względem ostatniego cyklu.

Po pierwsze, na rynkach giełdowych w Stanach Zjednoczonych, pojawiły się fundusze spot ETF na BTC i ETH. Do tej pory szczególnie fundusze BTC cieszyły się ogromnym zainteresowaniem wśród inwestorów, z funduszem $IBIT, który bił wszelkie rekordy popularności. Wydarzenie to jest o tyle istotne, iż fundusze spot ETF to potencjalnie ogromne źródło popytu na kryptowaluty. Ponadto, w kolejce do akceptacji czekają w tej chwili również inne fundusze kryptowalutowe.

Idąc dalej, w Stanach Zjednoczonych urząd objęła administracja Donalda Trumpa, który podczas swojej kampanii wyborczej zapowiedział fundamentalne zmiany legislacji jeżeli chodzi o rynek kryptowalut. Choć dokładne zmiany nie zostały jeszcze określone szczegółowo, a od czasu objęcia prezydentury przez Trumpa rynek kryptowalutowy zalicza korektę, to ciężko polemizować z faktem, iż gdy prezydent najpotężniejszego państwa na świecie, znany z realizacji swoich obietnic wyborczych, jest przychylny rynkowi crypto, to jest to pro-wzrostowa informacja w długim terminie.

Inne istotne informacje to między innymi potencjalne zakończenie konfliktu na Ukrainie, kontynuacja cyklu obniżek stóp procentowych czy zakończenie “zacieśniania ilościowego” przez amerykański bank centralny.

Problem z tego typu informacjami jest natomiast taki, iż ciężko jest definitywnie określić czy i ewentualnie jakie ma to znaczenie dla rynku. Weźmy na przykład konflikt na Ukrainie – od czasu jego wybuchu w końcówce lutego 2022, rynek w Stanach Zjednoczonych urósł o 38,13%, co daje stopę zwrotu roczną równą 11,47% (w międzyczasie wybuchła wojna na Bliskim Wschodzie). Czy zatem informacja o konflikcie na Ukrainie była istotna, czy nie była? Lub kiedy ta informacja była istotna? Kiedy przestała być? Dlaczego?

Indeks S&P500 od czasu wybuchu wojny na Ukrainie. Źródło: tradingview.com

Czy informacje o inflacji i zatrudnieniu są istotne? Dlaczego są? Dlaczego nie są? Czy rynek już je wycenił, czy dopiero je wyceni? Dlaczego tak, dlaczego nie? Czytelnik na tym etapie już chyba rozumie co autor chce przekazać.

Oczywiście każda informacja, te wspomniane i omówione wyżej również, zawsze podlega subiektywnej interpretacji. Jednak w przypadku tego rodzaju informacji, interpretacja może być tak diametralnie różna, a jej skutki tak istotne dla potencjalnych inwestorów (w zależności od strategii inwestycyjnej), iż warto je zgłębić i się nad nimi zastanowić samemu. Ostatecznie, jak już zostało wspomniane na początku, ten artykuł nie ma zamiaru rozstrzygać czy hossa na rynku kryptowalut będzie trwała dalej czy nie. Jego celem jest zwrócenie uwagi na kilka istotnych czynników, które mogą przybliżyć czytelnika do samodzielnego znalezienia odpowiedzi na owe pytanie.

Hossa na kryptowalutach – czy to koniec?

Analiza cyklu inwestycyjnego oraz kluczowych wskaźników sugeruje, iż pomimo ostatnich spadków, nie ma jeszcze jednoznacznych dowodów na zakończenie hossy na rynku kryptowalut. Na wykresach miesięcznych i tygodniowych waży się w tej chwili los długoterminowych trendów dla wielu aktywów ( są one rzecz jasna ze sobą skorelowane). Warto także podkreślić, iż do tej pory owe spadki były i są o wiele bardziej dotkliwe dla altcoinów niż dla BTC, co widać na wykresach kapitalizacji altcoinów oraz na wykresie dominacji BTC.

Analiza fundamentalna wskazuje, iż obecny cykl hossy, mierząc jego długość w miesiącach, niekoniecznie musi się już kończyć – w poprzednich cyklach szczyt rynkowy często następował po dłuższym czasie, niż trwa obecny cykl. Dodatkowo, wskaźniki sentymentu, na przykład popularność frazy „bitcoin” w Google Trends, nie wskazują na typową fazę manii, która zwykle poprzedza koniec hossy.

Ostateczna odpowiedź na pytanie „Czy to koniec hossy na rynku kryptowalut?” wymaga indywidualnej analizy, dostosowanej do strategii danego inwestora. Zdaniem autora, jeszcze za wcześnie, by wyrażać się definitywnie w tym zakresie, ale należy także podkreślić, iż rynek znajduje się w kluczowym momencie, od którego potencjalnie zależy czy następne miesiące będą zielone, czy czerwone .

Idź do oryginalnego materiału