Czy inwestowanie dywidendowe ma sens?

1 rok temu

Fetysz na inwestowanie dywidendowe jest bardzo popularny zwłaszcza wśród polskich inwestorów. Wystarczy zresztą tylko spojrzeć na to, jak zachowują się notowania spółek, które ogłoszą nieoczekiwanie wyższą lub niższą dywidendę. Kupno albo sprzedaż realizowane są wówczas na wyścigi. Popularność spółek dywidendowych sięga jednak daleko poza Polskę. Czy słusznie?

Najlepszym rynkiem do sprawdzenia, czy faktycznie spółki dywidendowe radzą sobie lepiej, niż inne, będzie rynek amerykański. W końcu to tam historia wypłaconych dywidend i tego, jak radziły sobie spółki na rynku będzie najbogatsza. Sprawdźmy więc, czy faktycznie spółki dywidendowe są lepsze od innych.

Czy spółki dywidendowe radzą sobie lepiej niż inne?

Spółki płacące regularne dywidendy od dekad są dla giełdy tym, czym Volvo dla motoryzacji. Nikt o nich nie marzy, ale gdyby spojrzeć „pod maskę”, to okazuje się, iż nie ma się czego wstydzić. Dywidendy odgrywają w ogólnym długoterminowym wyniku inwestycyjnym naprawdę istotną rolę. jeżeli spojrzeć wyłącznie na wynik, jaki osiągnąłby inwestor indeksu S&P500 bez reinwestycji dywidend w porównaniu z pełną reinwestycją, to różnica jest kolosalna.

Dziesięć tysięcy dolarów zainwestowane w 1960 roku byłoby w 2021 roku (po 41 latach) warte albo prawie 800 tysięcy dolarów (bez reinwestycji), albo… prawie 5 milionów dolarów (z pełną reinwestycją). Różnica robi wrażenie.

Jak dywidendy wpływają na finalny wynik inwestora

https://www.hartfordfunds.com/home.html

Indeks jednak rządzi się swoimi prawami. Dobrze pokazuje jednak, iż przy analizie wyniku inwestycji nie wolno zapominać o wypłacanych dywidendach. Inwestorzy mają do tego często tendencję.

Tymczasem historyczny zwrot dla indeksu S&P500 za lata 1900 – 2015 wynoszący 9.6% składa się w aż 47.1% z dywidendy. Zwłaszcza w niedźwiedzich okresach na rynku. Warto to podkreślić i zatrzymać się trochę nad tym tematem. Powtórzmy więc jeszcze raz: w czasie bessy, to dywidenda stanowiła główne źródło zysku dla inwestora. Wydaje się więc, iż inwestowanie dywidendowe nie jest takie głupie.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Inwestowanie dywidendowe ma sporo sensu

Widać dobrze, iż kontrybucja dywidend do realnej stopy zwrotu w latach 30 -tych, 40-tych, i 70-tych ubiegłego wieku oraz w pierwszej dekadzie XXI wieku odpowiada za praktycznie całą stopę zwrotu.

Jak mocno dywidendy wpłynęły na finalny wynik w danej dekadzie?

Pomińmy jednak zamierzchłe czasy ze światowymi wojnami i skupmy się na ostatnich pięciu dekadach. W badaniu prowadzonym przez Hartorfunds podzielono amerykańskie spółki na pięć grup. Znajdują się wśród nich spółki, które stale zwiększały swoje dywidendy (Growers & Initiators), płaciły stabilne dywidendy (stable dividend), zmniejszały wypłaty (dividend cutters) oraz takie, które po prostu dywidendy płaciły (payers) lub nie płaciły (non payers). Następnie zweryfikowano, jaką stopę zwrotu oraz ryzyko dla inwestora wygenerowała każda z grup. Wnioski?

Spółki stale zwiększające dywidendy dawały inwestorowi najwyższą stopę zwrotu przy najmniejszym ryzyku! Całkowicie odwrotnie niż spółki zmniejszające dywidendy. jeżeli spółki podzielić by po prostu na płacące i niepłacące dywidendy, to okazuje się, iż stopa zwrotu jest dość zbliżona, ale płatnicy charakteryzują się zauważalnie mniejszym ryzykiem inwestycyjnym.

Spółki zwiększające dywidendy dają lepsze stopy zwrotu

Jeśli ponadto zestawimy zachowanie się każdej z tych grup w różnych okresach na rynku, to dostajemy kolejny interesujący wniosek. Spółki zwiększające dywidendy, to najczęściej biznesy bardzo dojrzałe działające na rynkach, gdzie mają już ugruntowaną pozycję.

Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Spółki dywidendowe brylują w bessie

Takie podmioty okazują się o wiele bezpieczniejszą przystanią w przypadku rynkowej bessy i kilka gorszą w przypadku rynkowej hossy. Pisaliśmy o tym również w tekście „Spółki dywidendowe często radzą sobie lepiej, niż inne.” Segment „Divdend Growers” w okresach rynkowej bessy notował średnio stopy zwrotu na poziomie minus 10%, a w okresie hossy +19.5%.

Jednocześnie segment spółek w ogóle niepłacących dywidend w okresie bessy notował stopę zwrotu na poziomie minus 29%, a w okresie hossy na poziomie +24.5%.

Spółki zwiększające dywidendy radzą sobie lepiej w bessie

Sporo wskazuje więc na to, iż ten pęd do spółek dywidendowych nie jest taki bezsensowny. Amerykańscy dywidendowi arystokraci oferowali inwestorowi wyższą stopę zwrotu niż indeks przy mniejszym ryzyku. Zwłaszcza w okresie bessy solidne firmy, z ogromną historią rynkową zachowywały się dużo lepiej niż rynek.

Problem przy podejściu jedynie dywidendowym jest taki, iż pomijamy przy okazji szerokie spectrum spółek, które, na razie dywidendy nie płacą, ale reinwestują cały zysk w biznes. W efekcie w niektórych okresach zostaniemy daleko w tyle za rynkiem, na którym królują spółki wzrostowe i technologiczne.

Wszystko zależy oczywiście od typu inwestora, jego celów, awersji do ryzyka itd. Faktem jednak jest, iż jeżeli lubisz spółki mocno dywidendowe, to Twoja strategia ma uzasadnione historycznie szanse na sukces.

Do zarobienia,
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
83
5
Idź do oryginalnego materiału