Stworzona przez Valve Corporation platforma dystrybucji cyfrowej proponuje polskim graczom gry w zupełnie innych w porównaniu do innych państw cenach.
Dziennikarze serwisu gry-online.pl przyjrzeli się cenom takich gier jak wydany w marcu br. „Phantom Brigade” czy mająca swoją premierę w mijającym tygodniu „Techtonica”. Wnioski? Chcąc kupić oba te tytuły za polską walutę moglibyśmy sporo przepłacić.
Te gry da się kupić taniej
Okazuje się, iż opisane wyżej zjawisko dotyczy większości niezależnych gier (ang. independent, zwanych potocznie „indykami”). '”Jagged Alliance 3″, „Six Days in Fallujah”, „Age of Wonders 4”, „Forever Skies”, „Viewfinder”, „Ember Knights”, „Full Void”, „Trepang2”, „Nightmare Zapping”, „Dave The Diver”, „My Friendly Neighborhood” – te tegoroczne gry kosztują więcej w złotówkach niż w euro, dolarach, itd.’ – wylicza portal.
I tak „Techtonicę”, którą w Polsce za pośrednictwem Steama można kupić za 118 złotych, w Australii moglibyśmy nabyć za 100 złotych. Zakup tego samego tytułu w Japonii wyszedłby nam jeszcze taniej – tam za grę musielibyśmy zapłacić jedynie 82 zł.
Oczywiście są też kraje, gdzie wspomniana gra jest droższa – kupując ją w Szwajcarii musielibyśmy wyjąć z portfela ok. 132. zł. Nie zmienia to jednak faktu, iż coś z cenami dystrybuowanych za pośrednictwem Steama produktów jest chyba nie tak.
Idąc dalej, polscy gracze są zmuszeni zapłacić więcej również za znane komercyjne tytuły. Przykład? „EA Sports FC 24” i „Starfield”, a więc jedne z największych premier tego roku.
Nieaktualny przelicznik walutowy?
Z czego mogą wynikać tak duże różnice w cenach? Dziennikarze gry-online.pl są zdania, iż prawdopodobnie Valve Corporation przy przeliczeniach wykorzystuje stary kurs euro. ’Jeśli przeliczymy cenę „Techtoniki” w euro na złotówki według kursu z połowy października 2022 roku (około 4,8 zł), wyjdzie nam mniej więcej 118 złotych – tyle, ile kosztuje gra na Steamie. Przy obecnych wartościach (1 euro = 4,45 zł) powinno to być nieco ponad 109 zł” – czytamy w serwisie.