
Pegatron, jeden z kluczowych dostawców Apple i Dell, znów znajduje się w centrum napięć handlowych między Stanami Zjednoczonymi a resztą świata. Firma ostrzegła, iż amerykańska polityka celna wprowadzona za kadencji Donalda Trumpa destabilizuje łańcuchy dostaw i może doprowadzić do poważnych niedoborów elektroniki użytkowej na amerykańskim rynku
Chociaż w ostatnich tygodniach administracja USA wstrzymała część planowanych ceł wobec wybranych partnerów handlowych — takich jak Wietnam, Indonezja czy Indie — 10-procentowe cła na niemal wszystkie towary importowane do Stanów Zjednoczonych przez cały czas obowiązują. To utrzymuje wysoki poziom niepewności wśród amerykańskich detalistów i importerów.
Pegatron nie zamierza jednak rewidować swojej strategii w krótkim terminie. Producent od kilku lat prowadzi dywersyfikację produkcji poza Chiny, inwestując w nowe zakłady w Azji Południowo-Wschodniej i Meksyku. Decyzje o lokalizacji nowych fabryk są jednak wynikiem ścisłej współpracy z globalnymi klientami, co znacząco ogranicza elastyczność w szybkiej odpowiedzi na zmiany geopolityczne.
Niepewność nową normą w globalnym łańcuchu dostaw
Ostrzeżenia Pegatrona odzwierciedlają szerszy problem, z którym mierzy się dziś branża technologiczna: zmieniające się przepisy celne wymuszają na producentach bardziej złożone i kosztowne modele operacyjne. Jeszcze kilka lat temu optymalizacja logistyki oznaczała budowanie potężnych centrów produkcyjnych w Chinach, dziś — oznacza fragmentację łańcucha dostaw i konieczność zarządzania ryzykiem politycznym.
Warto zauważyć, iż Pegatron nie jest odosobniony w swojej strategii. Foxconn, Wistron i inni tajwańscy gracze również przenoszą produkcję do państw takich jak Wietnam, Indie czy Meksyk, starając się minimalizować zależność od jednej jurysdykcji. Jednak choćby te działania nie eliminują ryzyka, a raczej przenoszą je na nowe obszary — związane z lokalną infrastrukturą, regulacjami czy stabilnością polityczną.
Cła jako stały element ryzyka biznesowego
Obecna sytuacja pokazuje, iż cła przestały być dla firm technicznych jedynie tymczasową niedogodnością — stały się trwałym elementem krajobrazu ryzyka biznesowego. Menedżerowie takich firm jak Pegatron muszą dziś projektować łańcuchy dostaw z założeniem, iż protekcjonistyczne ruchy polityczne mogą pojawić się w dowolnym momencie, niezależnie od zmian administracji w Waszyngtonie.
Z perspektywy amerykańskich konsumentów konsekwencje mogą być odczuwalne szybciej, niż się spodziewają. jeżeli niepewność się utrzyma, realne staną się niedobory popularnych urządzeń — od laptopów po telefony — szczególnie w szczytowych sezonach sprzedażowych.
Strategia Pegatrona i innych tajwańskich producentów jasno pokazuje, iż globalny przemysł elektroniczny wchodzi w nową fazę: większej rozproszenia, wyższych kosztów i dłuższych cykli decyzyjnych. Wzrost znaczenia lokalizacji poza Chinami stanie się nie tylko odpowiedzią na politykę celną, ale również kluczowym elementem budowania odporności w przyszłości.
Dla amerykańskich firm technologicznych oznacza to jedno: czas taniej, gwałtownie dostępnej elektroniki z Chin dobiega końca. Nadchodzi era łańcuchów dostaw budowanych na kompromisach — między kosztem, ryzykiem a polityką.