Dalsze mrożenie cen energii nie wydaje się konieczne

3 godzin temu

Rynek energii znajduje się w dobrym momencie, żeby skończyć z mrożeniem cen i wrócić do sytuacji rynkowej, ocenili uczestnicy debaty pt. „Rynek energii po przejściach” podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

„System interwencyjny był niezbędny gdy ceny energii wystrzeliły podczas Covid-19 i wybuchu wojny, teraz ceny drastycznie spadają i będą dalej spadać. Mam wrażenie, iż różnica między poziomem uważanym za akceptowalny społecznie, czyli 500 zł za MWh, a ceną możliwą do uzyskania rynkowo nie jest duża. Ta dysproporcja nie wydaje się na tyle istotna, żeby mrożenie cen było konieczne, tym bardziej, iż w 2026 roku hurtowe ceny energii powinny dalej spadać” – powiedział wiceprezes Taurona ds. handlu Piotr Gołębiowski podczas panelu.

Zaznaczył jednocześnie, iż nie da się mieć niskiego rachunku za energię i jednocześnie wysokiego poziomu bezpieczeństwa energetycznego, bo opłata za bezpieczeństwo zawsze będzie zawarta w części dystrybucyjnej rachunku.

Podobnego zdania był członek zarządu ds. handlu E.ON Polska Janusz Moroz, który podkreślił, iż ostatnie dwa lata były trudne dla spółki sprzedażowej.

„Odległość między naturalną ceną energii wynikającą z ceny hurtowej i taryfą jest niewielka. Znajdujemy się dziś w dobrym miejscu żeby skończyć z mrożeniem cen i wrócić do ceny rynkowej, którą mieliśmy przecież kilka lat temu” – podkreślił.

Wiceprezes ds. handlowych Enei Bartosz Krysta zwrócił uwagę, iż ceny energii na rynku hurtowym w Polsce spadły poniżej 100 euro za MWh i wynoszą 410-415 zł na lata 2026/2027, przy czym miks energetyczny w Polsce powoduje, iż cena jest relatywnie wyższa niż w innych państwach europejskich ze względu na koszt CO2, ale jest z nimi skorelowana.

„Przy utrzymaniu cen hurtowych poniżej 100 euro oraz przy niższych kosztach bilansowania i profilowania, dalszy spadek cen jest zupełnie realny” – powiedział.

Wiceprezes Taurona zaznaczył, iż 95% klientów nie wie ile płaci za 1 kilowatogodzinę, 85% nie wie, ile kilowatogodzin energii zużywa, a 60% nie wie nawet, jak wysokie rachunki płaci za energię.

„Oczywiste jest, iż generalnie im więcej OZE w systemie, tym taniej, ale jednocześnie w okresach deficytu mocy może być bardzo drogo. Cały ból głowy jest o to, żeby koszt ubezpieczenia tego braku energii był jak najniższy” – dodał Gołębiowski.

Prezes Fortum Marketing and Sales Polska Mariusz Caliński zadał z kolei pytanie, po co w ogóle są te regulacje mrożące ceny energii.

„Siła nabywcza gospodarstw domowych w Polsce w ostatnich 20 latach rosła szybciej niż ceny energii, więc wartość rachunku za energię w koszyku wydatków spadła. Poza tym jakieś trzy razy więcej przeciętne gospodarstwo wydaje na paliwo niż na energię, a nikt nie mówi o mrożeniu cen paliw kiedy cena na stacjach benzynowych przekroczy na przykład 6,50 zł za litr. Te regulacje kosztują budżet państwa, mówi się o kwocie 1 mld zł na kwartał i te środki można by wydać na zupełnie inne rzeczy” – ocenił Caliński.

Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej, jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.

Źródło: ISBnews

Idź do oryginalnego materiału