W czwartek uwaga rynków skupia się na dwóch kluczowych wydarzeniach: publikacji danych CPI w USA oraz posiedzeniu EBC. Sentyment na rynku akcji pozostaje pozytywny, indeks S&P 500 zanotował kolejny rekord, a kontrakty terminowe wskazują na lekko wzrostowe otwarcie w Europie i USA. Dolar dzisiaj zyskuje na wartości. Mając na uwadze znaczenie obydwu wydarzeń, nie jest wykluczone, iż dzisiejsza sesja stanie się swoistym punktem zwrotnym dla rynków na najbliższe kilka dni przed decyzją FED.
Oczekiwany wzrost dynamiki CPI w USA wynika głównie z drożejącego paliwa oraz wzrostu cen żywności, w tym kawy i wołowiny, na które wpływ mają m.in. nowe taryfy oraz czynniki podażowe. Konsensus rynkowy zakłada wzrost rocznej inflacji do 3,0% z 2,7%, przy utrzymaniu bazowego CPI na poziomie 3,1%. Jakkolwiek rynek obawia się, iż silniejszy wskaźnik CPI mógłby zahamować nadzieje na obniżki stóp Fed, to negatywny odczyt PPI za sierpień oraz stabilizacja cen usług czy energii sugerują, iż presja taryfowa nie przełoży się natychmiast na wydatki konsumentów. Wyższe ceny usług (m.in. bilety lotnicze, hotele) będą głównym motorem wzrostu CPI, podczas gdy ceny podstawowych dóbr konsumenckich wciąż rosną umiarkowanie. Rynkowe oczekiwania dotyczące obniżki stóp procentowych w USA pozostają stabilne, wciąż dyskontowane są trzy obniżki do końca roku, a optymizm na rynku akcji nie gaśnie.
EBC ostrożny w komunikatach
W przypadku EBC, decyzja o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie wydaje się przesądzona, a uwaga rynku przesuwa się na konferencję prezes Lagarde o 14:45. Ostatnie dane makroekonomiczne oraz neutralna retoryka decydentów oddalają perspektywę kolejnych cięć stóp, choć rynek zakłada jeszcze minimalną możliwość wystąpienia jednej obniżki do końca roku, prawdopodobnie w grudniu. Wzrost PKB za I półrocze przebił prognozy, a europejskie gospodarki wykazują odporność na presję wynikającą z wojen celnych. EBC będzie raczej ostrożny w komunikatach, Lagarde prawdopodobnie podkreśli ryzyka dla wzrostu i inflacji płynące ze zmian celnych czy sytuacji politycznej, unikając jednocześnie jasnych deklaracji co do przyszłej polityki pieniężnej.
Dzisiaj o poranku polski złoty traci na wartości. Za dolara zapłacimy w tej chwili 3,6483 zł, za euro 4,2664 zł, za funta 4,9324 zł, a za franka 4,5643 zł.
Źródło: Mateusz Czyżkowski, XTB