Jako osoba od wielu lat bezpośrednio związana z branżą kryptowalut postaram się zawrzeć swoje spostrzeżenia na temat tego, jak może wyglądać rynek kryptowalut w nowym roku. Będzie też trochę o nieruchomościach, gospodarce i oczywiście geopolityce. To będzie oczywiście moja subiektywna analiza, zapraszam do zapoznania się z nią.
9 problemów Bitcoina i rynku kryptowalut
Na codzień mam styczność z wieloma osobami związanymi z rynkiem kryptowalut, od niemal każdej strony. Jako komentarz właściciela sieci kantorów FlyingAtom, być może moje obserwacje okażą się dla czytelników w jakiś sposób wartościowe i dostrzegą w nich wartość dodaną. Mam taką nadzieję.
Pierwszy problem – Brak nowej grupy z kapitałem
W 2014 roku i wcześniej bańki Bitcoina napędzali przede wszystkim pasjonaci, osoby głęboko zainteresowane nową technologią i oczywiście drobni przestępcy. Bańka w 2017 roku była z kolei nakręca przez ludzi, którzy dostrzegli szansę i chcieli tworzyć biznesy kryptowalutowe, niestety również struktury o charakterze Ponzi. Oczywiście nie brakowało inwestorów, którzy po prostu szukali alternatywnej inwestycji, która przyniesie ponadprzeciętene stopy zwrotu. Bańka 2021 roku została w mojej cenie wyciągnięta przez grupę posiadających potężny kapitał inwestorów z tradycyjnych rynków finansowych, przede wszystkim z rynku akcji. Nie ma innej, która posiada tak potężne środki, wpływy i jest równie liczna. W miarę trwania euforii do funduszy i Wall Street zaczęli dołączać inwestorzy detaliczni, efekt oczywiście znamy i nie mógł być inny. w tej chwili nie widzę kto miałby napędzać kolejną bańkę. Inwestorzy i akcjonariusze firm technologicznych są pod presją, fala zwolnień przetacza się przez największe techy, wyniki finansowe stoją pod znakiem zapytania. Fundusze inwestycyjne zaczynają rozważać bardziej defensywne strategie w otoczeniu wysokich stóp procentowych i taperingu banków centralnych. Fundusze venture capital i private equity, które napędzały innowację (ale również, a może i przede wszystkim projekty Ponzi) nie mają dziś dostępu do taniego pieniądza w bankach z uwagi na wyższe stopy procentowe. Portfele inwestorów detalicznych dotknęła z kolei szarżująca inflacja i wyższe raty kredytów. To nie wygląda na środowisko odpowiednie do kolejnej bańki.
Drugi problem Bitcoina – Brak użyteczności
Bitcoin nie jest używany masowo do płatności, nie jest też traktowany jak odpowiednik złota. W 2022 roku pokazał, iż nie chroni przed inflacją, nie jest aktywem 'safe haven’. W 2017 roku Bitcoin w świecie krypto był jak amerykański dolar. Żeby kupić inne kryptowaluty, czy nowe ICO trzeba było najpierw nabyć Bitcoina. Pamiętam też giełdy i kantory gdzie można było kupić BTC i 3/4 inne kryptowaluty. Kupowało się wówczas BTC, za kupione BTC kupowało ETH i później 'ICO’. W 2015 roku było choćby narzędzie, które pokazywało narastający obrót Bitcoinem w tempie 30/40% w ujęciu miesięcznym (denominowane w walucie fiducjarnej). Jednak od 2018 do 2022 coraz więcej 'usługi przekazywania wartości’ przechodziło z BTC na stablecoiny, które ostatecznie przejęły tą funkcję ograniczając użyteczność samego BTC. Dziś płatności BTC używa bardzo mało osób, dużo łatwiej jest użyć stablecoiny. Dodatkowo sprzyja temu brak ryzyka kursowego, nieznaczne wahania wartości. Bitcoin po prostu nie nadaje się do przekazywania wartości, nie mówiąc o dłuższym czasie procesowania transakcji. Za stablecoiny można też nabywać kryptowaluty, nie używając Bitcoina.
Trzeci problem Bitcoina – Upadek 'mitu milionera’
Nie od dziś wiadomo, iż wielu ludzi kusi rynek kryptowalut z uwagi na wciąż żywe marzenia o zostaniu milionerami, przy minimalnym nakładzie pracy z własnej strony. Pomińmy już całą teorię wokół tego, która brzmi po prostu 'zbyt pięknie by była prawdziwa’. Zostanie milionerem w kilka miesięcy, inwestując połowę pensji było co prawda możliwe ale nie znaczy, iż w prosty sposób wykonalne. W każdej poprzedniej bańce był to de facto znak, iż 'coś jest tutaj nie tak’ ponieważ nie ma przysłowiowych darmowych obiadów, a gdy takowe się pojawiają zwykle uczta bardzo gwałtownie się kończy. Wracając jednak do sedna, Bitcoin w 2021 roku pokazał, iż nie jest odpowiednim aktywem dla ludzi chcących uzyskać potężne stopy zwrotu i nie jest w stanie już oferować tak potężnych stóp zwrotu, m.in. z uwagi na wyższą kapitalizację rynkową. Wobec tego gdy rynek znów zacznie się nakręcać będzie prawdopodobnie szukał okazji poza samym Bitcoinem, okazji które znów będą mogły zaoferować zwroty x20, x100 czy x200.
Czwarty problem Bitcoina i kryptowalut – Prawo
Istnieje wysoka szansa, iż do następnej bańki spekulacyjnej będziemy wszyscy posiadać zweryfikowane portfele co nie tylko będzie blokować inwestycje nowego pokolenia obecnych 12, czy 14 latków w piramidy finansowe ale będzie blokować samo ich tworzenie. Obrót kryptowalutami poza systemem fiskalnym stanie się praktycznie niemożliwy. Dzisiaj chcąc księgować kilka milionów poza systemem podatkowym można zrobić to dzięki tokena NFT. Wystarczy nabyć odpowiednio drogi token lub tokeny NFT, a później z innego portfela je odkupić za sumę, którą chcemy wykazać i mamy pieniądze zaksięgowany jako legalny zysk z NFT. Tak wygląda ta 'optymalizacja podatkowa’. Weryfikacja każdego portfela sprawi, iż te szanse, z których nagminnie korzystał rynek znikną.
Piąty problem Bitcoina i kryptowalut – Rynek się uczy
W mojej ocenie dużo ciężej będzie osiągnąć kolejną tak wielkich rozmiarów bańkę kryptowalut. Rynek stale się uczy i dziś dużo więcej osób zdaje sobie sprawę, iż większość NFT, De-Fi to de facto sprytnie zakamuflowane systemy Ponzi. Analizując jeden z większych projektów ostatnich 2 lat, zyskujący na fali popularności Metaverse, doszliśmy do wnioski, iż to piramida finansowa, zgodna 1:1 z definicją dostępną do sprawdzenia w Wikipedii. Ludzie zaczynają dostrzegać, iż kryptowaluty to de facto 'punkty lojalnościowe’ w domku z kart, z którego wystarczy wyciągnąć kilka z nich, by się zawalił. Będą bardziej ostrożni, przezorni i skłonni do inwestowaia w projekty posiadające pewnego rodzaju 'A-test’.
Szósty problem Bitcoina i Kryptowalut – Stopy procentowe i kryzys gospodarczy
Cyfrowe aktywa czeka poważny test ponieważ od 2008 roku pieniądz był łatwo dostępny, koszt finansowania kredytem w największych gospodarkach był najniższy w historii, koniunktura była przez to lepsza i napędzała wszystkie koła zamachowe globalnej gospodarki. Również 'romansujące’ z nią rynki finansowe. Zarobić było względnie łatwo, a część inwestorów uważała wręcz, iż 'pieniądze leżą na ziemi’. W 2022 roku widzieliśmy odwrócenie tego schematu, największe banki centralne świata (również nasz NBP) podniosły stopy procentowe, a wszyscy obserwowali działania Fedu. Zobaczymy jak dalej w nowej rzeczywistości będą radzić sobie kryptowaluty, jak do tej pory idzie im słabo.
Siódmy problem Bitcoina i Kryptowalut – Realne problemy
Branża narażona jest na szereg wewnętrznych czynników ryzyka. Mogą być to wypłaty wierzycieli po odzyskaniu środków z okradzionej w 2014 roku największej giełdy kryptowalut Mt.Gox, z której wyparowało 630 000 BTC. Może to być likwidacja zlewarowanych pozycji Microstrategy, Michael Saylor publicznie podał cenę BTC która sprawiłaby, iż firma otrzymałaby potężny 'Margin Call’, co może przyciągać uwagę spekulantów. Dodatkowo Microstrategy płaci odsetki od zaciągniętych na kupno kryptowalut pożyczek w wysokości 40 mln USD rocznie zatem może nie będzie potrzebowało wezwania do zwiększenia depozytu by zacząć sprzedawać BTC w celu pokrycia zobowiązań. Istnieje też szansa, iż fundusz Grayscale Bitcoin Trust zacznie 'wyrzucać’ na rynek Bitcoiny jeżeli sąd orzeknie, iż SEC miał rację odsuwając wniosek Grayscale o licencję funduszu ETF. Nie ma też pewności jak potoczy się sytuacja innych giełd, wraz z upadkiem FTX upadły wszystkie 'świętości’, zadrżały choćby posady Binance, choć jak na razie giełda Chanpenga Zhao trzyma się na powierzchni i z zewnątrz wygląda jakby radziła sobie dobrze.
Ósmy problem Bitcoina i Kryptowalut – Nachalność i PR
Kiedy jesteśmy na Twitterze i klikamy w jakikolwiek post często pierwsze 5 – 20 wiadomości to boty namawiające na inwestycje w kryptowaluty. Postrzeganie crypto-inwestorów jako ludzi sukcesu uległo transformacji do tego stopnia, iż profile dziewczyn na Tinderze zawierają czasami dopisek 'Nie chcę mieć nic wspólnego z inwestorami w kryptowaluty’. Gdy próbuje się rozmawiać z różnymi podmiotami w kwestii współpracy czy kooperacji na słowo kryptowaluty reagują zwykle stanowczym 'nie chcę mieć z tym nic wspólnego’. Mimo 13 lat trwania branży de facto ludzie wciąż nie są co do niej przekonani a brak przejrzystych regulacji sprawia, iż przedsiębiorcy nie chcą ryzykować zainteresowania kryptowalutami.
Dziewiąty problem Bitcoina i kryptowalut – Mit wolności
W trakcie protestów w Kanadzie, w 2022 roku strajkującym kierowcom TIR-ów (i nie tylko) zamrożono konta bankowe, a próby wsparcia ich Bitcoinami spełzły na niczym. Adresy BTC również zostały zablokowane i umieszczone na czarnej liście. To pokazało, iż macki systemu sięgają bardzo głęboko, a kryptowaluty nie dają już znaczącej przewagi nad regulatorami i organami władzy.
Czy są jakiekolwiek dobre wiadomości?
Czytając powyższe moglibyśmy pomyśleć, iż branża upadnie i nic dobrego jej nie czeka. Nie jest to jednak prawda. Dostrzegam kilka potencjalnych katalizatorów pozytywnego sentymentu.
Pierwsza dobra wiadomość – Halving BTC w 2024 roku
Cykle halvingowe są już prawdopodobnie znane wszystkim analizującym choćby pobieżnie rynek crypto i historycznie okazywały się być skutecznym narzędziem odnośnie prognozy reakcji cenowej. W marcu 2024 będzie miał miejsce halving Bitcoina, zatem wzrosty pod niego mogą zacząć się w mojej ocenie w końcówce 2023 (później niż statysytcznie do tej pory), co prawdopodobnie zbiegnie sie z pivotem Fed i stopniowym luzowaniem polityki monteranej w USA. Ale uwazam też, iż im niższa będzie wycena BTC tym wyższa szansa na wystąpienie efektu halvingu dużo wcześniej.
Druga dobra wiadomość – Blokady stablecoinów
Wyżej opisałem jak stablecoiny wyssały część potencjału i siły z samego Bitcoina. W 2022 widzieliśmy upadek wielu z nich, głównie algorytmicznych jak UST powiązany z Luną czy Neutrino powiązany z projektem Waves. Mieliśmy też krótkotrwały depeg Tethera i wzrosty BUSD i USDC. Istnieje jednak szansa, iż efekt UST rozleje się na pozostałe 'stable’ i regulatorzy dobiorą się zarówno do Binance jak i do Circle – dwóch największych emitentów stablecoinów obok USDT – Tethera. Przy czym w mojej ocenie największe ryzyko skumulowane jest wokół samego USDT, tylko nie wiedzieć czemu nikt od tak wielu lat nie ma wystarczająco determinacji by dobrać się Tetherowi 'do skóry’. Byż może zmieni się to wraz z większą uwagą poświecaną kryptowalutom przez instytucje jak SEC, CFTC czy Departament Sprawiedliwości USA.
Teraz o gospodarce
Temat numer jeden to oczywiście stopy procentowe. Dotyka on zarówno mniej jak i bardziej zamożną część społeczeństwa. Wszytkie niemal banki centralne w największych gospodarkach podnoszą stopy, na rynku coraz mniej jest gotówki. Mimo inflacji dziś mogę kupić więcej BTC, akcji oraz innych tzw. 'wartościowych inwestycji’. Przysłowiowych Kowalskich inflacja uderzyła w kieszeni, ale inwestorzy którzy siedzieli na gotówce cały rok dziś mogą kupować aktywa po sporych promocjach i nabyć ich dużo więcej niż choćby rok temu.
Do momentu rozłączenia WIBOR z kredytami na nieruchomości w mojej ocenie stopy w Polsce nie wzrosną (max o 1%, ale większą szansę daję na brak kolejnych podwyżek). Gdyby wzrosły to 2,5 mln gospodarstw domowych (ok 7,5 mln Polaków) przeżywałoby poważne problemy finansowe (część z nich już się w takich znajduje). Między innymi dlatego wprowadzono wakacje kredytowe. Kolejny paradoks. Bank centralny walczy z inflacją a władza decyduje o napędzajacych ją wakacjach kredytowych. Czy to normalne? Dodatkowo rok wyborczy to dobry czas by WIBOR przestał obowiązywać w przypadku kredytów na nieruchomości i odsetki byłyby mniejsze… To praktycznie 5 mln wyborców do zdobycia!
Nieruchomości w Polsce
Na wstępie dodam, iż uważam spadek cen nieruchomości poniżej potrzeby 'kredytowania sie 30 letnim kredytem na zakup’ za niemożliwy. Ludzi przecież trzeba trzymać pod prądem, w zagrodzie by przypadkiem nie pomyśleli, iż mogą decydować o swoim życiu. jeżeli wojna w Ukrainie się skończy na rynku w ciągu roku pojawi się mniej wiecej 300 000 nowych mieszkań do wynajęcia, ceny najmu w mojej opinii wrocą do poziomów sprzed pandemii ponieważ przeważająca część uchodźców z Ukrainy zrezygnuje z najmu. jeżeli wojna będzie przez cały czas trwała, ceny najmu będą na podobnym poziomie, nie widzę potencjalu do dużych wahań. Uważam jednak iż w 2023 roku ceny sprzedaży mogą spaść od 5 do choćby 20%. Sprzedawać będą głównie mniejsi deweloperzy uderzeni podwyżkami stóp (niewykluczone iż więksi również), flipperzy-marzyciele i po prostu ludzie, którzy nie brali przy zakupie/budowie poprawki na wzrost rat o 100% lub więcej. Niższy popyt na mieszkania i domy jako efekt droższych kredytów, bardziej restrykcyjnych wymagań i ostatniej rekomendacji S KNF uderzy w ceny nieruchomości, to raczej wyłcznie kwestia czasu.
Gospodarka i geopolityka Polski, Niemiec i Unii Europejskiej
Uważam, iż małe podmioty będą upadać, a korporacje będą przejmować rynek jeszcze zwielokratniając w nim swoje udziały. Ponosimy wysokie koszty pomocy Ukrainie jednak uważam, iż nie osiągniemy propocjonalnych do oferowanej pomocy korzyści jeżeli wojna zakończy się sukcesem Anglosasów.
Media obiegła w ostatnim czasie informacja o 'memorandum’ podpisanym przez Zelensky’iego i Laurenca D.Finka, zarządzajacego największym na świecie funduszem BlackRock. Znaczy to jedno, Wall Street chce skorzystać na zwycięstwie Amerykanów, a tort prawdopodobnie zostanie rozdzielony nierówno, tak jak miało to miejsce wielokrotnie w historii, teoria gier tylko to potwierdza.
Odbudowa naszego sąsiada odbędzie się w mojej ocenie przy minimalnym udziale polskich firm i przedsiębiorców, co najwyżej zostaniemy podwykonawcami zachodnich molochów. Gospodarka EU i Niemiec była napędzana tanią energią, tanim rosyjskim gazem. Teraz zarówno gaz jak i ropa dostarczane do Europy są droższe, dodatkowo pod wpływem sankcji Rosja sprzedaje te suorwce gdzie indziej drożej więc gospodarki inne staja się jeszcze bardziej konkurencyjne dla EU czy Niemiec. Słabnąca gospodarka Niemiec jako głównego partnera handlowego Polski prawdopodobnie przełoży się na naszą, to oczywiste i ciężko byłoby spodziewać się innego wyniku. jeżeli wojnę w Ukrainie wygra Zachód, korzyści mogą odnieść firmu z branży budownictwa, prawdopodobnie sporą część działalności przeniosą wóczas na Ukrainę co powinno wspomóc odreagowaniu polskiej giełdy. Z drugiej strony sytuację w postaci wygranej Rosji postrzegam jako dla naszej gospodarki win/win ponieważ nie będziemy wówczas ponosić tak wysokich kosztów pomocy Ukrainie.
Waluty – Dolar, Euro, Rubel
W mojej ocenie kurs złotego jest sztucznie zawyważany i będzie taki przez cały czas do momentu w którym interesu USA w regionie Europy Środkowo-Wschodniej się skończą lub zmienią kierunek. Na dzisiejszy dzień Stany Zjednoczone nie dają zrobić złotwce poważniejszej krzywdy, może trwać to rok lub następne 5 lat, tego oczywiście nie wiemy. jeżeli doszłoby do wygranej Rosji na froncie ukraińskim, to w mojej ocenie lepiej mieć rubla niż USD czy PLN, złotówka powinna bardzo się osłabić choćby o 20 do 50% w ujęciu rocznym. Podobnie zagrożeniem dla PLN byłoby odejście Stanów Zjedonczonych na Pacyfik i skoncentrowanie się na konflikcie w Cieśninie Tajwańskiej.
Podsumowanie
- Bitcoin i kryptowaluty – bardzo ciężki rok
- Gospodarka Polski – ciężki rok
- Gospodarka EU – ciężki rok
- Nieruchomości (sprzedaż) – mała korekta
- Nieruchomości (wynajem) – zależnie od konfliktu w Ukrainie płasko lub ogromy spadek cen
- USD/PLN – bez znaczących wahań do momentu trwania interesów USA w regionie
- Stopy procentowe NBP – bez zmian do momentu oddzielenia wiboru od oprocentowania kredytów na nieruchomości
- 90% szans na upadek giełdy kryptowalutowej w Polsce, w 2023 roku
Ciekawostki
- Mieliśmy klienta 30/31 grudnia 2020 roku, który sprzedawał Dogecoin za 60 tys PLN. Gdyby przetrzymał go 5 miesięcy do maja 2021 za te same DOGE otrzymałby 10 mln PLN.
- Na szczycie bańki w 2021 roku Dogecoin miał kapitalizację równą WIG20, bez 3 spółek.
- Każda większa bańka kończyła się upadkiem dużej giełdy. W 2014 był to Mt.Gox, w 2018 była to QuadrigaCX, w 2022 tą giełdą okazał się FTX.