Przywództwo Partii Demokratycznej jest coraz częściej krytykowane za ignorowanie sygnałów o spadku formy prezydenta Bidena w trakcie jego kadencji. W miarę oddalania się wyborów z 2024 roku, wśród polityków tej partii rosną obawy o ich odpowiedzialność za brak wcześniejszej reakcji.
Choć Demokraci prywatnie wyrażali wątpliwości co do wieku i kondycji Bidena jeszcze przed jego rezygnacją z walki o reelekcję, publicznie unikali krytyki, by nie szkodzić jego kampanii wyborczej. W obliczu tych błędów część członków partii apeluje, by skupić się na przyszłości zamiast wzajemnym obwinianiu się.
Pomimo iż wybory prezydenckie w USA już dawno się zakończyły, ich echa przez cały czas pobrzmiewają w amerykańskiej przestrzeni publicznej. W tym kontekście jest to szczególnie widoczne jeżeli chodzi o lipcową decyzję byłego prezydenta Joe Bidena o wycofaniu z ubiegania się o reelekcję.
Pół roku później kierownictwo Partii Demokratycznej wciąż boryka się z narastającą krytyką ze strony Amerykanów za ignorowanie kwestii zdrowia fizycznego Bidena. Coraz częściej pojawiają się bowiem oskarżenia o brak konsekwencji dla amerykańskich polityków z lewicy, którzy nie podjęli działań we właściwym momencie.
Tajemnica dla dobra partii
Lider Demokratów w Senacie, Chuck Schumer ze stanu Nowy Jork, który w lutym ubiegłego roku określał zarzuty dotyczące pogarszającej się sprawności umysłowej i fizycznej Joe Bidena jako „prawicową propagandę,” na początku stycznia ponownie został zapytany o tę kwestię przez dziennikarkę Kristen Welker ze stacji NBC.
Welker zapytała Schumera wprost, czy on i inni czołowi Demokraci celowo wprowadzali Amerykanów w błąd w sprawie kondycji umysłowej Joe Bidena.
– Nie, nie wprowadzaliśmy – odpowiedział krótko Schumer, po czym bronił osiągnięć i charakteru byłego prezydenta.
Inni politycy Demokratów oświadczyli, iż spodziewają się rosnącej liczby pytań o sytuację ze stanem zdrowia 46. prezydenta USA, samemu wysuwając wątpliwości co do braku szerszsgo informowania przez Biały Dom o kondycji ówczesnego prezydenta.
– Szczerze mówiąc, można powiedzieć, iż praktycznie go nie widywaliśmy. Naprawdę. Nie pamiętam, kiedy ostatnio Biden pojawił się na posiedzeniu naszego klubu parlamentarnego. Wydaje mi się, iż właśnie w tym okresie jego stan zdrowia zaczął się pogarszać – powiedział anonimowy senator Partii Demokratycznej, cytowany przez portal „The Hill.”
Inny cytowany przez „The Hill” niewymieniony z nazwiska demokratyczny senator również stwierdzał, iż nie był na bieżąco informowany o stanie zdrowia Bidena, ale unikał krytykowania stanu jego zdrowia, aby nie umniejszać jego ówczesnych szans na reelekcję.
– Nie docierały do nas informacje od jego najbliższego otoczenia, które na co dzień obserwuje jego kondycję fizyczną i psychiczną. To właśnie dlatego debata była dla wielu tak dużym zaskoczeniem – stwierdził senator.
Według doniesień dziennika „The New York Times” z połowy stycznia, informacje na temat stanu zdrowia Joe Bidena były ściśle kontrolowane przez jego żonę, Jill, oraz wąskie grono najbliższych doradców. Stworzyli oni swoistą „blokadę informacyjną,” mającą na celu ukrywanie rzeczywistego stanu zdrowia byłego prezydenta.
Odbudowa partii ważniejsza?
Niektórzy demokratyczni politycy wzywają do zaprzestania roztrząsania tych sporów i skoncentrowania się na przyszłości oraz odbudowie Partii Demokratycznej, która w listopadzie ubiegłego roku poniosła dotkliwą porażkę w wyborach prezydenckich.
Senatorka z Hawajów, Mazie Hirono, zaapelowała o skupienie się na roli opozycji wobec obecnej administracji Donalda Trumpa, podkreślając, iż samo to stanowi „wystarczająco duże wyzwanie” dla jej partii.
Z Nowego Jorku
Tomasz Winiarski
Morawiecki: Trump prawdopodobnie odwiedzi Polskę w kwietniu