Dinocoiny kontra nowe projekty krypto – kto wygra tą walkę?

gieldomania.pl 5 dni temu
Zdjęcie: Czym są dinocoiny BIG


Na rynku krypto sporo jest paradoksów. Podczas gdy media i użytkownicy koncentrują się na najnowszych projektach, instytucje zwiększają ekspozycję na dinocoiny – monety od lat będące na rynku. Litecoin, XRP czy Dogecoin na przestrzeni lat wypadają często lepiej, niż najnowsze projekty DeFi czy AI. Jak to jest możliwe?

Altcoiny a dinocoiny – gdzie leży granica?

Jak zawsze, definicja może sprawiać problemy. Potocznie dinocoiny utożsamia się z monetami, które po prostu powstały wiele lat temu. Lepszym kryterium będzie jednak przetrwanie co najmniej dwóch pełnych cykli rynkowych. To właśnie udowodniona zdolność do odbicia po 80-90% spadku w bessie, odróżnia warte zainteresowania dinocoiny od gwiazd jednego sezonu.

Warto też wprowadzić dodatkowe kryteria. Kapitalizacja powyżej 1 miliarda dolarów pokazuje, iż mamy do czynienia z poważnym projektem. Z kolei średni dzienny wolumen powyżej powiedzmy 50 milionów dolarów, jest gwarancją płynności inwestycji.

Trzeba też sprawdzić, czy projekt wciąż rozwija swoją technologię. Jeśli repozytoria na GitHub czy GitLab są martwe, kilka czasu upłynie, zanim wartość monety zacznie spadać.

Ciekawym przypadkiem są projekty odrobinę młodsze, takie jak Hedera Hasgraph czy Polkadot. Choć powstały ciut później niż XRP czy Litecoin, także zbudowały solidne fundamenty i przetrwały trudne okresy. Kategoria takich dino juniorów często łączy w sobie stabilność i rozpoznawalność najstarszych projektów z nowoczesną techniką.

Z kategorii dinocoinów uznaniowo wykluczymy Bitcoina i Ethereum – trudno oczekiwać od altcoinów, by z nimi konkurowały, jeżeli chodzi o kapitalizację, wolumen czy ilość deweloperów.

Krótka historia altcoinów (2010-2025)

Sam Bitcoin, niegdyś synonim nowoczesności, dziś jest nieomal wykopaliskiem.

2010-2013: świt ery altów

Powstają pierwsze monety alternatywne. Litecoin pozycjonuje się jako wydajniejsza kopia BTC, oferując szybszą produkcję bloków i nowy algorytm. XRP wybiera inną ścieżkę, koncentrując się na instytucjach finansowych, a nie na użytkownikach indywidualnych.

2014-2016: ewolucja altcoinów

Pojawia się Ethereum, rewolucjonizując rynek smart kontraktów. Monero staje się symbolem prywatności, a Dogecoin, początkowo traktowany jako żart, zaczyna budować oddaną społeczność.

2017-2018: era ICO i hossy

Eksplozja Initial Coin Offerings. Powstaje Bitcoin Cash, EOS zbiera rekordowe 4 miliardy dolarów, Binance uruchamia token BNB, skierowany do swoich klientów. Niestety, dzika spekulacja doprowadza do załamania rynku.

2019-2020: początki DeFi

Zaczyna się rozwój zdecentralizowanych finansów. Swoją pozycję umacniają wcześniej niszowe projekty. Chainlink staje się wyrocznią nr 1. Compound i Aave tworzą standardy pożyczek P2P. Uniswap rewolucjonizuje handel krypto. Polkadot buduje zręby interoperacyjności.

2021-2022: NFT, Metaverse i Web3

Dzieje się. Widzimy eksplozję tokenów NFT i wirtualnych światów. Pojawia się szybka Solana. Sandbox i Decentraland stają się pionierami Metaverse. Fani memecoinów dostają ShibaInu. Polygon zaczyna epokę skalowania Ethereum… zaś na giełdach zaczynają się spadki

2023-2025: Czasy współczesne

Krypto zima odsiała sporo projektów. Teraz rozwija się segment Layer 2, w tym Arbitrum czy Base. Ripple wygrywa bitwę z SEC, choć wojna trwa nadal. Pojawiają się projekty nowej generacji jak Hyperliquid czy Sui. Trwa boom na Agentów AI (Virtuals), choć powoli zaczynamy myśleć o końcu hossy krypto.

A teraz, skoro już wiemy, jaka jest historia staruszków, zobaczmy, kto liczy się w tym towarzystwie.

Naturalnie poniższy wybór jest bardzo uznaniowy – jeżeli chcesz do listy dopisać Monero, NEM albo Dash, nie ma problemu

Przykłady dinocoinów

Ostatnio tematem dinocoinów zajął się też Cointelegraph

Stare ale jare – to najlepsze określenie tych projektów. Dojrzałe technologicznie, mające aktywną społeczność i realną adopcję. Owszem, nie są najnowsze, ale wciąż mają potencjał.

Litecoin (LTC)

Jeden z pierwszych altcoinów, stworzony jako lżejsza wersja Bitcoina. Szybszy od niego, od początku stawiał na tanie transakcje. Przetrwał krach 2018 roku (spadek o 95%) i bessę 2022, a jego sieć nigdy nie doświadczyła poważnych awarii. Społeczność pozostaje aktywna, a deweloperzy regularnie aktualizują kod. Zapowiadane powstanie ETF Litecoina także wzmacnia jego pozycję.

Ripple (XRP)

RippleNet i XRP zrewolucjonizowały rozliczenia międzynarodowe. Jeden z pionierów ISO 20022, pozostaje liderem pod względem adopcji instytucjonalnej. Partnerstwa z dużymi bankami potwierdzają, iż to poważna firma. Ripple przetrwała batalię prawną z SEC i ma szansę stać się mostem między krypto, a tradycyjnym rynkiem finansowym.

Dogecoin (DOGE)

Stworzony w grudniu 2013 roku jako żart, stał się prawdziwym fenomenem. Brakuje mu zaawansowanej technologii, ale jego siła leży w memach i rozpoznawalności. Ma też możnego protektora – tweety Elona Muska nieraz znacząco podbijały jego cenę. Technicznie oparty jest na Litecoinie.

Stellar (XLM)

Fork XRP, uruchomiony w 2014 roku przez Jeda McCaleba. Koncentruje się na tanich przelewach międzynarodowych, w przeciwieństwie do Ripple celując raczej w indywidualnych użytkowników. Współpracuje np. z IBM czy World Wire. Jego sieć jest energooszczędna i niezawodna, jak dotąd nie notując poważniejszych awarii.

Cardano (ADA)

Powoli, ale do przodu – to mottto tej sieci. Zamierza być blockchainem trzeciej generacji, lepszym zarówno od Bitcoina jak i Ethereum. Każdy etap jego rozwoju jest dokładnie przemyślany i opiera się na badaniach naukowych. Solidne fundamenty to podstawa. Współpracuje z wieloma instytucjami w rodzaju WEF, Rabobank, IBM czy Shell.

Moneta monecie nie równa – ostatnio ADA przegoniła nie tylko resztę rynku, ale i Litecoina. Z podobnego powodu na wykresie nie umieszczaliśmy XRP.

Solidny i wartościowy dinocoin to raczej wyjątek niż reguła. Sporo jest projektów, które choć przetrwały niejedną bessę, po prostu przestały się rozwijać. Przykładem może tu być Bitcoin Gold (BTG) albo Ethereum Classic (ETC).

Tyranozaury DeFi

Uważny czytelnik spostrzegł zapewne, iż wszystkie wymienione wyżej projekty to blockchainy Layer 1. A co, jeżeli w poszukiwaniu dinocoinów skupimy się na rynku zdecentralizowanych finansów? Spokojnie, tu też się coś znajdzie.

MakerDAO (MKR)

Jeden z najstarszych projektów DeFi. Najbardziej znany z uruchomienia stablecoina DAI, zabezpieczonego kryptowalutami. Pozostaje jednym z liderów rynku stabli, z kapitalizacją DAI oraz TVL liczonymi w miliardach dolarów. Wzmacnia stabilność DeFi, utrzymując peg DAI z dolarem choćby w momentach kryzysowych (upadek UST i Terra Luna).

Uniswap (UNI)

Zrewolucjonizował handel krypto, wprowadzając model Automated Market Maker oraz pule płynności. Kolejne wersje zwiększały użyteczność platformy, także ostatnia V4 wprowadziła wiele pożytecznych funkcji. Przez całe lata największy DEX krypto. Mimo silnej konkurencji ze strony PancakeSwap oraz Raydium, pozostaje punktem odniesienia całej branży.

Aave (AAVE)

Aave wyznacza standardy na rynku pożyczek krypto

Niemal od swojego powstania jest wiodącą platformą pożyczkową. Absolutny lider w lendingu kryptowalut, dysponuje TVL rzędu 20 miliardów dolarów. Idzie z duchem czasu, integrując np. funkcje RWA i wspierając tokenizację nieruchomości. Projekt o mocnym rysie społecznościowym, gdzie najważniejsze decyzje podejmowane są przez głosowanie posiadaczy tokena AAVE.

Chainlink (LINK)

Najważniejsza z wyroczni, opracowana w celu wymiany danych między światem zewnętrznym a blockchainem. Niezbędna dla funkcjonowania całego DeFi. Choć ma wielu konkurentów, pozostaje niezastąpiona, błyskawicznie i bezpiecznie dostarczając żądanych informacji. Jest przykładem dinozaura, który mimo swego wieku gwałtownie ewoluuje.

Przewaga ewolucyjna dinozaurów

Solidne dinocoiny zawdzięczają swoją renomę kilku fundamentalnym cechom.

  1. Stabilność – te platformy funkcjonują nieprzerwanie od lat, z minimalną liczbą awarii. Litecoin może pochwalić się 99,98% czasem działania od momentu powstania w 2011 roku. Stanowi to imponujący wynik w branży, podatnej na awarie i ataki.
  2. Rozpoznawalność – projekty takie jak Dogecoin czy XRP są znane choćby osobom spoza krypto, co przekłada się na napływ nowych użytkowników i spore zasięgi reklamowe.
  3. Zaufanie inwestorów – przetrwanie katastrofalnej bessy 2018 czy 2022 udowodniło ich odporność. Inwestorzy często postrzegają dinocoiny jako “blue chipy”, generujące mniejsze ryzyko niż nowe projekty bez dłuższej historii.
  4. Społeczność – długowieczne projekty mają ogromne wsparcie. Dogecoin, Litecoin czy XRP zbudowały bardzo lojalne społeczności. Setki tysięcy ich zwolenników przetrwały najgorsze i kilka może ich wystraszyć.
  5. Tokenomika – wysoki procent podaży w obiegu minimalizuje ryzyko inflacji. W przeciwieństwie do nowych projektów, tu nie musimy obawiać się, iż w ciągu paru lat na rynek wejdzie 50% i więcej tokenów.
W krótkim okresie dinocoiny przegrywają z nowościami (tu Virtuals), ale w długim sprawa może wyglądać inaczej

Nie oznacza to oczywiście, iż dinocoiny to cudowny wehikuł inwestycyjny. Ich ceny także zniżkują w bessie, jednak ryzyko katastrofalnych spadków lub upadku projektu jest znikome.

Nowe altcoiny i ich problemy

Kiedy weterani dostają zwyczajowy łomot, nowe projekty przeżywają istny koniec świata.

Nowe projekty kryptowalutowe często są bardzo wyrafinowane technicznie. Zdobywają popularność i przyciągając uwagę obietnicą rewolucyjnej technologii i astronomicznych zwrotów. Niestety, za agresywnym marketingiem nie zawsze rzadko stoi długoterminowa wizja rozwoju.

Większość nowych altcoinów koncentruje się na osiągnięciu wysokiej kapitalizacji rynkowej czy notowaniu na Binance, zaniedbując systematyczne budowanie ekosystemu. Często wprowadzają rozwiązania niedopracowane, wymagające poprawek i aktualizacji. Przykładem może być Sui, które mimo imponującej technologii, borykało się problemami w pierwszych tygodniach działalności.

Model biznesowy, oparty na generowaniu entuzjazmu, często prowadzi do cyklu pump and dump. Początkowy wzrost cen jest napędzany marketingiem, a nie rzeczywistą użytecznością czy adopcją.

Co więcej, alokacja tokenów często faworyzuje założycieli i wczesnych inwestorów, przydzielając im dużą część całkowitej podaży. Nie sprzyja to budowaniu społeczności, a tworzy raczej konflikt interesów. Tym bardziej, iż wiele projektów jest tworzonych przez anonimowe zespoły lub deweloperów bez znaczących osiągnięć.

Kolejną przeszkodą jest brak płynności. Niski wolumen obrotu i płytkie księgi zleceń powodują, iż choćby niewielkie transakcje mogą znacząco wpłynąć na cenę. Zwiększa to ryzyko manipulacji i zniechęca poważnych inwestorów.

Najpoważniejszym problemem jest jednak gigantyczna nadpodaż tokenów na rynku. Ich banalnie łatwa kreacja powoduje, iż liczy się je dziś w milionach. W tej sytuacji kapitał jest bardzo rozproszony, co utrudnia jego pozyskanie przez nowe, choćby wartościowe projekty.

Bitwa narracji

Na rynku kryptowalut widzimy bitwę narracji między dinocoinami a nowymi, ambitnymi projektami. Weterani twierdzą: “przetrwaliśmy wszystko, będziemy trwać wiecznie”. Przemawia to do doświadczonych inwestorów, którzy widzieli już wzloty i upadki mnóstwa rewolucyjnych projektów.

Nowe platformy przeciwstawiają temu wizję “starocie są przestarzałe, my jesteśmy przyszłością”. Koncentrują się na innowacjach technologicznych, takich jak modularność, integracja z AI czy bezpieczne sposoby osiągania konsensusu.

Inwestorzy instytucjonalni i detaliczni różnią się w swoim podejściu. Instytucje często preferują stabilność i przewidywalność dinocoinów, podczas gdy inwestorzy detaliczni są podatni na oferty i obietnice nowych projektów. Tworzy to galimatias, gdzie różne segmenty rynku mogą chwilowo poruszać się w przeciwnych kierunkach.

Ostatecznie, zwycięzcami tej bitwy mogą być projekty, umiejętnie łączące dorobek długiego rozwoju z nowoczesnością rozwiązań. Chainlink, Hedera, Injective czy Algorand mogą wyjść zwycięsko z tego starcia, nie będąc ani tak ograniczone możliwościami jak najstarsi weterani, ani tak podatne na wstrząsy, jak młodzi pretendenci.

Idź do oryginalnego materiału