„Dla dobra” rolników UE ten bezcłowy handel z Ukrainą 2024/25

5 miesięcy temu

Wczoraj, tj. 23.04. europarlamentarzyści przeważającą liczbą głosów zgodzili się na bezcłowy handel z Ukrainą 2024/25. jeżeli to rolników unijnych, w tym polskich złości, to przyjmijcie do wiadomości, iż to „dla Waszego dobra”.

Eurodeputowani zatwierdzili bezcłowy handel z Ukrainą 2024–2025. Jeszcze tylko dwa kroki i porozumienie wejdzie w życie, i „ochroni interesy europejskich rolników”.

Rozmowy UE–Ukraina w sprawie bezcłowego handlu towarami

Przypomnijmy, Komisja Europejska, mimo sprzeciwu środowisk rolniczych państw członkowskich UE, zobowiązała się do szybkich ustaleń z Ukrainą w sprawie liberalizacji handlu. I tak wczoraj (23 kwietnia), Parlament Europejski zatwierdził przedłużenie o rok tymczasowych środków dotyczących handlu z Ukrainą. Mianowicie wypracowany układ UE–Ukraina zapewnił ukraińskim przedsiębiorstwom preferencyjny dostęp do rynku UE. Czyli umożliwił bezcłowy dostęp do UE dla wszystkich ukraińskich produktów do czerwca 2025 r.

Bezcłowy handel z Ukrainą 2024–2025 z wielkim poparciem eurodeputowanych

Najpierw 27 marca br. ambasadorowie Unii Europejskiej uzgodnili nowe warunki bezcłowego handlu z Ukrainą. Teraz eurodeputowani poparli przedłużenie zawieszenia ceł i kontyngentów importowych na ukraińskie produkty rolne na kolejny rok. Czyli do 5 czerwca 2025 r. Za takim wolnym handlem z Ukrainą głosowało 428 eurodeputowanych. Natomiast przeciwnych było zaledwie 131. Dopełnieniem, trzeba wspomnieć, są 44 głosy wstrzymujące.

Przedłużenie działania instrumentów wsparcia handlu potwierdza solidarność UE z Ukrainą w obliczu rosyjskiej agresji. To głosowanie jednocześnie wzmocni odporność gospodarczą Ukrainy i ochroni interesy europejskich rolników. Dotrzymamy naszych obietnic: będziemy wspierać Ukrainę aż do jej zwycięstwa militarnego i przystąpienia do UE i NATO — podkreślała europosłanka Sandra Kalniete (EPL), sprawozdawczyni projektu.

Jeszcze tylko kilka kroków i wszystko będzie po myśli Ukrainy. Konkretnie obecne środki handlowe wygasają 5 czerwca br., a nowe rozporządzenie ma wejść w życie 6 czerwca. Czyli Parlament Europejski i Rada Europejska muszą ostatecznie zatwierdzić to porozumienie. Następnie przed wejściem w życie jego treść musi zostać opublikowana w Dzienniku Urzędowym UE.

Jak bezcłowy handel z Ukrainą 2024–2025 ochroni unijne rolnictwo?

Ściślej mówiąc, na mocy nowego rozporządzenia, w efekcie negocjacji RE i PE dodały więcej środków w celu ochrony unijnych rolników. Według nich KE będzie mogła podjąć szybkie działania i nałożyć wszelkie środki, jakie uzna za konieczne, w przypadku znaczących zakłóceń na rynku unijnym. Ma reagować także na zakłócenia powstałe nadmiarem ukraińskich towarów na rynkach jednego lub większej liczby państw członkowskich.

Jak argumentują twórcy rozporządzenia, KE będzie mogła także uruchomić „hamulec awaryjny”. Mówiąc w skrócie, dotyczy to szczególnie wrażliwych produktów rolnych:

  • drobiu,
  • jaj,
  • cukru,
  • owsa,
  • kaszy,
  • kukurydzy,
  • miodu.

Jeśli tylko ich import przekroczy średnią wielkości importu odnotowaną w drugiej połowie 2021 r. oraz w całym roku 2022 i 2023, możliwe będzie ponowne nałożenie ceł.

Czyli, co tam protesty rolników unijnych, którzy swoimi wiedzą i kapitałem przyczyniają się i wzmacniają działanie całej UE. Jak widać, sprzeciw mający na celu ochronę rynków unijnych nie ma znaczenia dla unijnych działaczy. To po co w takim razie były te restrykcyjne przeglądy i wycofywania z użycia w UE substancji czynnych, skoro w ukraińskich surowcach i towarach „niebezpieczne” pozostałości nikomu nie przeszkadzają?

Przypomnijmy od kilkunastu lat znacznie wzrosły wydatki unijnych rolników na środki ochrony roślin. Prowadzony był bowiem niezwykle drogi przegląd substancji czynnych, za który płacili właściciele substancji. Tych, których nie było na to stać, musieli wycofać substancje bez badań. W efekcie wiele tanich i skutecznych środków ochrony roślin wypadło z użycia. Rzeczywiście część związków została wyeliminowana jako niebezpieczna dla konsumentów płodów rolnych oraz środowiska. Pozostały więc te najbezpieczniejsze, najlepsze, najbardziej zaawansowane technologicznie, przez to — drogie. Tymczasem „zakłady rolne” działające na Ukrainie produkują bez obostrzeń, używając ciężkiej, przestarzałej, taniej chemii. I my te produkty wpuszczamy na europejski rynek bez ograniczeń.

Jeśli te działania są proeuropejskie, to…

Źródło: bankier, ukragroconsult

Idź do oryginalnego materiału