Dlaczego Globalne Spółki Wybierają Giełdę w USA?

1 tydzień temu

Spółki z całego świata dążą do notowania na giełdach w Stanach Zjednoczonych, ponieważ amerykański rynek kapitałowy oferuje wiele korzyści, które mogą przyspieszyć ich rozwój. Notowanie w USA, szczególnie na giełdach takich jak NASDAQ czy NYSE, zapewnia firmom większy dostęp do kapitału, wyższą płynność akcji oraz prestiż, co może przyciągnąć międzynarodowych inwestorów. Dodatkowo, amerykańskie giełdy oferują spółkom lepsze warunki do pozyskiwania funduszy na dalszą ekspansję, a także możliwość zwiększenia globalnej widoczności i rozpoznawalności marki. Jakie jeszcze korzyści wynikają z notowania w USA i dlaczego wiele firm decyduje się na ten krok, choćby jeżeli wiąże się to z dodatkowymi regulacjami i wymogami?

Na giełdzie Nasdaq w 2023 roku były notowane 3432 spółki, z czego 826, czyli aż 24% nie pochodziły ze Stanów zjednoczonych. Na New York Stock Exchange (NYSE) jest ogólnie notowanych mniej spółek, bo 2272, ale aż 563 pochodzi spoza USA, co stanowi prawie 25%. Dla porównania na londyńskiej giełdzie notowanych jest 1918 spółek, czyli około jednej trzeciej tego, co w USA. Z kolei na GPW notowanych jest 410 spółek, z czego 42 są zagraniczne, co stanowi około 10% wszystkich spółek na polskim parkiecie.

W 2017 roku aż 24% wszystkich IPO w USA stanowiły debiuty transgraniczne i było ich 41. Dla porównania na Polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w 2017 roku odnotowano 27 ofert pierwotnych w ogóle.

W USA w 2023 roku przychody z IPO wzrosły o 155% względem ubiegłego roku. W tym samym czasie łączne przychody z IPO w regionie Europy, Bliskiego Wschodu, Indii i Afryki spadły o 39%. Na giełdzie w Londynie w 2023 roku odnotowano zaledwie 23 debiuty giełdowe w porównaniu do 74 debiutów rok wcześniej i 132 debiuty w USA.

Zyskaj od 3 do 20 darmowych akcji dzięki Freedom24

Każda akcja o wartości choćby 800 dolarów!

Załóż konto
Kupuj akcje bez prowizji przez XTB

Brak prowizji do obrotu 100 tys. euro miesięcznie!

Załóż konto
Wymieniaj waluty przez Walutomat!

Obniż prowizję za wymianę o 50%!

Załóż konto

Dlaczego tak wiele firm debiutuje w USA?

Spółki coraz częściej podejmują decyzję o notowaniu na amerykańskich giełdach, pomimo faktu, iż korzenie mają gdzie indziej. Sporo chińskich przedsiębiorstw technologicznych zrezygnowało z krajowej giełdy i wybrało NYSE lub Nasdaq. Na przykład Alibaba w 2014 roku zdecydowała się na debiut na NYSE, rezygnując z notowań w Hongkongu. Podobną drogę wybrał chiński producent samochodów elektrycznych NIO w 2018 roku. Tencent Music Enterteinment również w 2018 roku przeniósł się na Amerykańską giełdę Nasdaq. jeżeli zejdziemy z Chin, to możemy podać jeszcze przykład Spotify, który jest Szwedzką firmą notowaną na nowojorskiej giełdzie. AstraZeneca to brytyjsko-szwedzka spółka notowana w Stanach. Arm Holding dwukrotnie wchodził na giełdę w swojej historii, dwukrotnie wybrał Stany Zjednoczone. Jeszcze długo można by wymieniać.

Jak widać giełdy w Stanach Zjednoczonych, są prawdziwie międzynarodowe i stanowią swego rodzaju hub dla firm i inwestorów z całego świata. Dlaczego tak jest? Czemu spółki lgną do Stanów Zjednoczonych i chcą być notowane na Nasdaq albo NYSE?

Pierwszą kwestią jest dostęp do większego kapitału. Stany Zjednoczone z reguły mają najlepszą płynność i największą bazę inwestorów. To ułatwia funduszom o największym kapitale inwestować właśnie na tym rynku.

W USA jest też najwięcej analityków, którzy rozumieją różne podejście do biznesu i skupiają się na wycenie różnego rodzaju spółek. Wielu z nich koncentruje się na wzroście, a nie tylko wartości i dywidendach. Lepsze pokrycie analityczne sprawia, iż spółki notowane w USA są bardziej “widoczne” dla przeciętnego inwestora. Jest większe prawdopodobieństwo, iż inwestor usłyszy o spółce, kiedy analizuje ją więcej instytucji, piszę o niej więcej portali finansowych i tak dalej. Natomiast większa liczba inwestorów zainteresowanych spółką, przekłada się na lepszą wycenę akcji.

Ogromne znaczenie dla firm ma również dostęp do bardzo popularnych indeksów giełdowych jak S&P500, Nasdaq100 i wiele innych. Będąc firmą notowaną w USA, jest szansa, żeby dołączyć do jednego z tych indeksów. To otwiera drzwi do stałej kroplówki kapitału płynącego z funduszy ETF, które z roku na rok zyskują coraz bardziej na popularności. Wchodząc w skład najpopularniejszego indeksu na świecie, jakim jest S&P500, spółka zapewnia sobie stałą bazę pasywnych akcjonariuszy, którzy będą regularnie kupować jej akcje za pośrednictwem ETF-a.

Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Prestiż wzrost wiarygodności

Jednak nie tylko ETF-y grają na korzyść USA. Niektóre amerykańskie fundusze aktywne mają wymogi statutowe lub prawne, które obligują je do alokacji określonej ilości środków w spółkach notowanych na amerykańskiej giełdzie.

Oprócz tego giełdy w USA mają bardzo rozbudowany wachlarz instrumentów pochodnych, jak opcje czy kontrakty terminowe, co dodatkowo zachęca fundusze i inwestorów do pozostawania na tym rynku, ze względu na łatwiejsze zarządzanie ryzykiem i różne możliwości zabezpieczania swoich pozycji.

Drugą kwestią jest prestiż i wiarygodność. Notowanie na największych giełdach świata dodaje firmie prestiżu, pomaga przyciągać nowych klientów, partnerów biznesowych i utalentowanych pracowników. To z kolei pomaga osiągać lepsze wyniki finansowe, co jest głównym celem większości przedsiębiorstw.

Stany zjednoczone są finansowym centrum świata. Dolar jest najważniejszą walutą na świecie, a firmy z USA technologicznie zdominowały świat i są liderami w wielu strategicznych branżach oraz sektorach. Dlatego przedsiębiorstwa spoza USA, którym nie brak ambicji chcą być notowane właśnie w Stanach.

Oprócz prestiżu w grę wchodzi też wiarygodność. Giełdy w USA są ściśle regulowane przez ograny takie jak SEC, co daje inwestorom większe poczucie bezpieczeństwa i zaufania do spółek, którym powierzają swoje pieniądze.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Mniejsze ryzyko polityczne

Następnym aspektem jest dywersyfikacja ryzyka politycznego. Dotyczy to szczególnie spółek, których macierzysty rynek jest niestabilny politycznie. Inwestorzy przeważnie karzą spółki z państw o podwyższonym ryzyku politycznym niższą wyceną ich akcji. Spółki, które zdecydują się na notowanie w USA, mogą w ten sposób zminimalizować trochę ryzyka polityczne i co za tym idzie dyskonto swojej wyceny.

Przykładem może być Polska, która cieszy się relatywnie młodą demokracją i giełdą oraz sąsiaduje z krajem, który jest w stanie wojny. Między innymi z tych względów mamy niższe wyceny w stosunku do spółek notowanych na zachodzie.

Większość wymienionych wyżej czynników sprowadza się ostatecznie do jednej, najważniejszej kwestii. Firmy debiutujące w USA mają szansę na lepszą wycenę, a co za tym idzie, więcej pieniędzy ze sprzedaży swoich udziałów. Ostatecznie o to głównie chodzi, kiedy spółka decyduje się wejść na giełdowy parkiet.

Najlepsze jest to, iż taka sytuacja jest samonapędzającym się mechanizmem. Prestiżowa, płynna i dobrze pokryta analitycznie giełda przyciąga najlepsze spółki z całego świata i najwięcej inwestorów. W konsekwencji najlepsze spółki i więcej inwestorów jeszcze bardziej podnoszą prestiż, płynność i wiarygodność giełdy. Koło się zamyka.

Dlaczego spółki wybierają USA?

Czy coś jest w stanie zmienić obecny stan?

Co może zakończyć dominację Stanów Zjednoczonych jako światowego hubu inwestycyjnego? W mojej opinii kilka wydarzeń, a raczej procesów:

  • Przeregulowanie gospodarki i powiązanej z nią giełdy w USA.

W takim scenariuszu aparat władzy zaczyna narzucać coraz to cięższe wymagania prawne na firmy. Podnosi opodatkowanie i dokłada formalno-prawnej pracy, która generuje koszty, a być może wstrzymuje i oddala w czasie zyski.

  • Utrata pozycji lidera USA w wyścigu technologicznym.

Gdyby jakiś inny region świata wyszedł na prowadzenie w wyścigu technologicznym, na przykład związanym ze sztuczną inteligencją, to zobaczylibyśmy zmiany na podium gigantów technologicznych. Wyobraźcie sobie sytuację, iż to Europejskie, Chińskie, albo Indyjskie przedsiębiorstwa zastępują Google, Amazon, czy Mete. Taka rotacja pociągnęłaby za sobą zmiany w całym finansowym świecie i zaburzyła obecną pozycję amerykańskich giełd.

  • Odejście od dolara jako podstawowej waluty.

W sytuacji, gdyby jakiś inny kraj swoimi ruchami podważył wiarygodność dolara, na przykład przez oparcie własnej waluty o złoto, to zachwiałby całym obecnym porządkiem finansowym. Taki scenariusz mógłby podkopać zaufanie do dolara i pociągnąć za sobą w dół nie tylko amerykańską walutę, ale też gospodarkę i giełdę. jeżeli wartość dolara zaczęłaby dynamicznie spadać, to stopy zwrotu zagranicznych inwestorów prezentowałyby się kiepsko ze względu na fakt, iż amerykańskie akcje notowane są właśnie w dolarach.

  • Implozja pod własnym ciężarem.

Do głowy przychodzi mi jeszcze jeden interesujący scenariusz. Jak już wcześniej pisałem wyceny w USA, są bardziej wymagające niż w innych krajach ze względu na szereg zalet tego rynku. Jest jednak taka możliwość, iż premia w wycenach w USA będzie dalej rosnąć, a dyskonto na innych giełdach będzie dalej się pogłębiać. W takiej sytuacji może dojść to czegoś w rodzaju bańki spekulacyjnej. W końcu dla części inwestorów USA stanie się po prostu za drogie i zrezygnują oni z inwestycji na tym rynku oraz przeniosą swój kapitał gdzie indziej. W konsekwencji wyceny mogą zacząć się dynamicznie chłodzić, a wykreowana w ten sposób bessa potrwa na tyle długo, iż kolejni inwestorzy będą rezygnować z USA i przerzucać się na inne rynki, które zachowają relatywną siłę ze względu na mniej rozdmuchane wyceny.

Opisane przeze mnie scenariusze, to nie jedyne możliwe opcje i nie uważam, żeby któryś z nich był jakiś bardzo prawdopodobny w najbliższym czasie. Na razie żyjemy w świecie finansów zdominowanym przez Stany Zjednoczone i bardzo możliwe, iż jeszcze długo nic tego stanu rzeczy nie zmieni.

Do zarobienia,
Szymon Świder

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału