Najkrótsza odpowiedź: ponieważ patrzę nie tylko na wygląd i cenę. Ok, planuję nieco się rozpisać.
W kwietniu tego roku, z nudów odwiedziłem salony Omody/Jaecoo, Forthinga oraz MG i miałem okazję przyjrzeć się tym autom z bliska. Zrobiły dobre wrażenie: ładne, przestronne, nieźle (zwłaszcza przy tej cenie) wykończone. Widziałem parę testów oraz wyniki sprzedaży (trzy spośród czterech wymienionych firm, robią całkiem spore targety). Mój kumpel zachwycał się niesprzedawanym w Polsce BYD Han-em, oraz systemami NIO (wymienne baterie elektryków). Natomiast o haczykach dowiedziałem się dopiero z numeru specjalnego MOTOR-u „Rewolucja made in China”, czyli 100 stron (minus reklamy) poświęconych wyłącznie motoryzacji z tego kraju.
Wnioski.
- Chińskie auta są tanie.
W Chinach (niskie podatki) choćby bardzo, u nas po prostu tanie. Taki MG 3 o długości 411 cm (nieco większy od Toyoty Yaris) kosztuje:
- 73 tys. zł za benzynę 115 KM,
- 88 tys. zł za hybrydę 195 KM (nie robię sobie jaj, takie są dane).
Yaris mierzy 17 cm mniej, dysponuje podobnym bagażnikiem, ale znacznie mniejszą tylną kanapą (na nogi i szerokość) oraz 130 KM w hybrydzie i kosztuje 114 tys. zł (w promocji).
Wprawdzie za 88 tys. zł da się kupić podstawowego Yarisa w hybrydzie, ale mówimy o modelu 115 KM i w podstawowej kompletacji (nie tragicznym ale słabym).
A taka Omoda 5 (SUV długość 438 cm) z silnikiem 1.6 T o mocy 147 km za 115 tys. zł? No cóż, jego rywal Seat Ateca za podobną moc, wielkość i osiągi, każe sobie płacić 130 tys. zł i to z gorszym wyposażeniem.
Forthing U-Tour – ogromny VAN (485 cm) z silnikiem 1,5T 177 KM (Mitsubishi), kosztuje od 153 tys. zł. Jego rywal Hyundai Staria, nieco mocniejszy (1.6 T 225 KM) i dłuższy (525 cm) da się kupić za 200 tys. zł i przez cały czas za wiele elementów będziemy musieli dopłacać.
2. Chińskie auta są ładne.
Uroda to kwestia gustu. Natomiast moim zdaniem ani Yaris nie jest ładniejszy od MG3, ani Ateca od Omody 5, ani Staria od U-Toura.
A w środku designem japończyki i wozy z koncernu VAG wręcz przegrywają. To zasługa ładnych (chociaż nie zawsze naturalnych) materiałów. Tam gdzie w Atece dostaniemy materiał w Omodzie mamy skórę (chociaż ekoskórę, ale tę oferuje w tej chwili choćby Lexus).
Wady.
Ale jak wiecie, „chińczyka” nie kupuję z powodu ich wad.
- Stara technika.
Nie piszę tu o elektrykach (wiodą prym na świecie), ani o elektronice (największe ekrany, pełne sterowanie) ale silnikach, zawieszeniach itp. Efekt łatwo przewidzieć. Większe spalanie, gorsze prowadzenie. Yaris 130 KM pali w teście MOTOR-u o litr mniej od MG 3 i to w każdych warunkach. Forthing U-Tour 2 l/100 km od nieprodukowanego od 4 lat Grand Scenica z nieco mniejszą mocą (o 17 KM ) ale większą pojemnością (100 cm3).
Chińczyki prowadzą się gorzej, zwłaszcza w sytuacjach granicznych, nikt ich nie balansował komfort/sport. A europejskie/japońskie auta odstają w tych dziedzinach całkiem sporo.
2. Drogie naprawy.
MOTOR zamieszcza też ceny części. Usiądźcie proszę. Szyba czołowa do Jaecoo 7 – 5612 zł. Zderzak przedni – 7006 zł, klocki hamulcowe (przód 1197 zł). Komplet sprzęgła do tego auta 15.443 zł, w MG HS 1.5 T kosztuje … 13.700 zł .
To są już jakieś jaja. Grube jaja. I praktycznie nie ma zamienników.
A zderzak do Skody Kodiaq – dobrej jakości podróbka za 1600 zl. Szyba przednia – 2100 zł nowy oryginał i 1100 zł w zamienniku. Sprzęgło Sachs do automatu tego modelu – 2300 zł.
Każda średnia szkoda „chinola” skończy się złomowaniem.
3. Nieprzewidywalna utrata wartości.
Toyota, wiadomo, stabilnie. A „chińczyk”? Nieprzewidywalnie, ale raczej kiepsko. Powodów widzę kilka. Sporo marek zniknie z naszego rynku (i w ogóle) zostawiając nabywców na lodzie. Drogie naprawy, wysokie spalanie. To się nie skończy dobrze. A dochodzą jeszcze gigantyczne promocje (obecnie w Chinach BYD -30%).
4. Różne dziwactwa.
Proszę bardzo – prawie 5-metrowy van, wspomniany już Forthing U-Tour z 7-miejscowym nadwoziem, dysponuje ładownością ….470 kg. Nieco mniejszy SUV T-Five (457 cm długości, 480 l bagażnika) aż.. 375 kg. Kto to projektował? Kto homologował?
Wielkie ekrany, zero fizycznych przycisków występują nagminnie. Do tego braki ergonomii, źle spolszczone menu.
W efekcie bilans wychodzi słabo. Wielu woli dopłacić do Yarisa, przełknie te -64 KM (i 9.2 s/1-100 km wobec 7,6), gorsze wyposażenie, ale nie planuje się martwić cenami napraw i utratą wartości. Przed chińczykami jeszcze długa droga.