Wstęp
To z pozoru bezsensowne zdanie, kryje w sobie bardzo wiele prawdy. Mimo, iż inwestowanie na rynku kapitałowym w latach dwudziestych XXI wieku w Polsce jest dziecinnie proste (wystarczy kliknąć przycisk „KUP”), nie jest ono wcale takie łatwe. Myślę, iż dowodem może być fakt, iż ponad 90% Polaków w ogóle nie inwestuje swoich pieniędzy (poza lokatami w bankach). Oprócz braku pieniędzy, to właśnie brak wiedzy jest jednym z najbardziej popularnych powodów bardzo niskiego zainteresowania inwestowaniem na rynku akcji w naszym kraju. W końcu, żeby kupić akcje, trzeba założyć konto maklerskie i wiedzieć, którą akcje kupić. Czyżby?
O ile konto maklerskie rzeczywiście może się przydać (a założenie go nie jest wcale trudne), to aby świadomie i mądrze inwestować na rynku kapitałowym, wcale nie trzeba analizować wyników finansowych poszczególnych spółek. W tym artykule opiszę wady i zalety kilku metod inwestowania w akcje przedsiębiorstw, a na końcu podpowiem Ci, którym sposobem powinieneś się zainteresować. Zanim jednak to zrobię, spróbuję Cię przekonać do tego, iż powinieneś najpierw zainteresować się samym rynkiem kapitałowym!
Dlaczego powinieneś inwestować na rynku kapitałowym
Akcje przedsiębiorstw są najbardziej popularnym i w długim okresie najbardziej efektywnym instrumentem inwestycyjnym ostatnich 100 lat w całym zachodnim świecie. Portfele największych instytucji zarządzających wielkimi pieniędzmi w dużej części składają się właśnie z akcji. Sam globalny rynek akcji przez ostatnie 100 lat pokazuje, iż zainwestowanie w niego w długim okresie jest dobrym zabezpieczeniem przed inflacją. Najpopularniejszy indeks akcji na świecie, amerykański S&P 500, w którym znajduje się 500 firm o największej wartości w Stanach Zjednoczonych, od 1926 roku rósł średnio o 10% rocznie, wyprzedzając inflację o około 6%. Podobne wyniki w ciągu ostatnich 40 lat wykazuje indeks akcji MSCI World skupiający w sobie ponad 1 500 firm z 23 państw rozwiniętych, odpowiadający za prawie 90% wartości światowego rynku akcji. Czy jest to duża różnica możesz zobaczyć na poniższym wykresie pokazującym porównanie skumulowanego wzrostu wartości indeksu MSCI World i skumulowanej inflacji od 1981 roku:
Widać różnicę?
Jeżeli jeszcze nie jesteś przekonany, przytoczę kilka innych danych z rynku amerykańskiego, z którego wiarygodne dane są zbierane choćby od lat 20-tych XX wieku.
- Żeby obronić się przed inflacją między rokiem 1926 a 2020 w USA – 1 dolar z 1926 roku musiałby urosnąć do około 15 dolarów z 2020 roku (inflacja zjadła ponad 90% wartości dolara). Bardzo dobrze obrazuje to poniższy rysunek.
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:8.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:107%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri",sans-serif;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-ansi-language:EN-US;
mso-fareast-language:EN-US;}
Mogłoby się wydawać, iż przy takiej utracie wartości pieniądza nie ma szans ocalić swojego majątku. Okazuje się, iż nie jest to takie trudne:
- Gdyby w 1926 roku Amerykanin zainwestował 1 dolara w szeroki indeks akcji amerykańskich, do 2020 roku wartość inwestycji urosłaby do ponad 10 700 dolarów, czyli 729-krotnie pobiłaby inflację. Różnica jest więc zauważalna:)
- Inne aktywa, jak złoto, obligacje i nieruchomości również pomagały w długim okresie zabezpieczyć majątek przed inflacją, ale żadne w takim stopniu jak akcje przedsiębiorstw.
Mam nadzieję, iż te kilka liczb Cię przekonało. o ile tak, to zastanówmy się:
Jak można inwestować w rynek akcji?
Samodzielne kupowanie akcji
No dobra. Warto kupować akcje. W takim razie trzeba tylko wybrać te odpowiednie. Bułka z masłem prawda?:) Nie koniecznie.
A co, jeżeli nie potrafię analizować sprawozdań finansowych spółek, żeby określić, która będzie dobrą inwestycją?
A co, jeżeli nie mam na to czasu lub po prostu ochoty?
A co, jeżeli się pomylę i zainwestuję w akcje przedsiębiorstwa, które poniesie porażkę (jak Nokia lub Kodak) lub które zbankrutuje jak ostatnio bank SVB (Silicon Valley Bank)?
Niestety, inwestowanie w poszczególne akcje to nic prostego. Praktycznie za cały wzrost rynku akcji w USA w ciągu ostatnich 100 lat odpowiada tylko około 4% notowanych tam firm. Na liczbach możesz to zobaczyć na poniższym rysunku. 5 firm (IBM, GE, Apple, Microsoft i Exxon Mobile) odpowiada za 10% całego historycznego wzrostu amerykańskiego rynku akcji. Kolejne 45 firm za prawie 30% i tak dalej. 23 tysiące najsłabszych spółek (ok 96%), które przewinęło się przez indeks w jego historii, nie dostarczyło inwestorom żadnej wartości.
Nie mam takich statystyk, ale myślę, iż na innych giełdach wyglądało to podobnie.
Dalej chcesz spróbować przewidzieć, jakie spółki będą rosnąć w przyszłości i spróbować wybrać je samodzielnie?
A jak nie trafisz i wybierzesz tylko te z pozostałej puli 96%? Właśnie dlatego większość ekspertów (w tym sam Warren Buffet) odradza początkującym inwestorom samodzielne inwestowanie w akcje. Nie dość, iż analiza spółek może zająć bardzo dużo czasu, to jeszcze nie ma żadnej gwarancji, iż inwestorowi uda się dokonać lepszej analizy niż profesjonalistom zarządzającym wielkimi funduszami inwestycyjnymi. Nie muszę dodawać, iż oni robią to na pełny etat, są najlepszymi specjalistami w tej dziedzinie i mają znacznie większy dostęp do wszelkich informacji i danych. Powiem wprost:
SAMODZIELNIE WYBIERAJĄC AKCJE DO PORTFELA, MASZ BARDZO MAŁE SZANSE NA POBICIE WYNIKU SZEROKIEGO INDEKSU AKCJI.
No to może jednak warto zaufać ekspertom i inwestować poprzez fundusze inwestycyjne?
Niestety też, nie do końca…
Aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne
Każdego dnia miliony inwestorów indywidualnych oraz zawodowi zarządzający funduszami kupują i sprzedają akcje. Celem większości z nich jest to, żeby dzięki swojej wiedzy, doświadczeniu i wyczuciu kupić akcje spółek, które będą zachowywały się lepiej niż średnia rynkowa. Indywidualni inwestorzy to ja lub Ty, czyli osoby, które najczęściej zawodowo zajmują się czymś innym i nie są w stanie poświecić wiele czasu w analizowanie poszczególnych spółek, spotkania z zarządami i śledzenie bieżących wydarzeń na rynku. Po drugiej stronie są zarządzający funduszami, czyli zawodowcy po najlepszych szkołach finansowych, często z kilkunastoletnim doświadczeniem na rynku, wszystkimi potrzebnymi narzędziami i spędzający kilka godzin dziennie myśląc, jak kupić najlepsze akcje. Kto ma większe szanse wybrać lepsze akcje do portfela i osiągnąć lepsze wyniki? Oczywiście zarządzający funduszami, czyli najlepsi eksperci w swoim fachu.
/* Style Definitions */table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:8.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:107%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri",sans-serif;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:Arial;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-ansi-language:EN-US;
mso-fareast-language:EN-US;}
Wybór aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych wydaje się więc lepszym rozwiązaniem – zaufajmy ekspertom!
Ale czy na pewno? Niestety nie jest to takie proste. Podam Ci kilka powodów, które sprawiły, iż ja już nie inwestuję na rynku kapitałowym za pośrednictwem aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych:
-
Zarówno w Polsce, jak i w USA, około 80% rynku akcji jest w rękach tak zwanych SMART MONEY, czyli profesjonalistów zarządzających funduszami, a nie inwestorów indywidualnych. Oznacza to, iż oni wcale nie rywalizują o wynik lepszy od średniej rynkowej ze mną i z Tobą, tylko z pozostałymi profesjonalistami, gdzie szanse są już równe. Najprawdopodobniej więc, średni wynik funduszy inwestycyjnych będzie zbliżony do średniej rynkowej. To nie byłoby jeszcze takie złe, bo długoterminowa średnia rynkowa (dotychczas około 6% powyżej inflacji) jest całkiem niezła, ale….
- Fundusze inwestycyjne pobierają opłaty za zarządzanie od środków, które im wpłacisz. W końcu ktoś musi zapłacić za pensje tych profesjonalistów. Co prawda, opłaty funduszy w Polsce spadają z roku na rok, ale wciąż są to duże wartości np. 2,5% w skali roku (niezależnie od tego czy fundusz przynosi zysk czy nie). Porównaj te 2,5% opłaty do 6%, które ponad inflację przynoszą średniorocznie akcje w długim okresie – to ponad jedna trzecia Twojego potencjalnego zysku!
Oczywiście aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne mogłyby zarobić na swoją wysoką opłatę, gdyby dzięki skutecznemu zarządzaniu udało im się wybierać lepsze akcje i pobić Rynek. Dane jednak pokazują, iż (szczególnie w długim okresie) nie udaje im się to zbyt często. Nie jest to intuicyjne, ponieważ może nam się wydawać, iż zawodowcy powinni osiągać na rynku lepsze wyniki od średniej. Może choćby im to wychodzi, ale nie przekłada się to na wynik dla inwestora. Zaraz spróbuję wytłumaczyć Ci, dlaczego.
Fakt, iż zarządzający rywalizują głównie ze sobą sprawia, iż wyniki mniej więcej połowy z nich znajdą się powyżej średniej rynkowej, a wyniki drugiej połowy, poniżej. Dokładając do ich wyników opłatę za zarządzanie, którą po prostu trzeba odjąć od wyniku funduszy, okazuje się, iż w długim terminie blisko 90% funduszy przegrywa ze średnią rynkową. Schemat tych wyników możesz zobaczyć na poniższym wykresie
Jak już wiesz, fundusze tworzą prawie cały rynek, więc naturalne jest to, iż jedne będą miały lepsze wyniki od średniej (fundusze 1 – 5 na wykresie), a inne takie same lub gorsze (fundusze 6 – 10 na wykresie). o ile jednak odejmiemy od ich wyniku koszty zarządzania, które ponosi klient (to czerwone pole — założyłem 2%), okazuje się, iż tylko jeden lub dwa fundusze na dziesięć mają lepszą stopę zwrotu niż rynek (czarna linia). Przedstawiony powyżej schemat nie opiera się na faktycznych danych, ale jego przesłanie jest jak najbardziej prawdziwe i potwierdzone wieloma badaniami. o ile inwestujesz w aktywnie zarządzany fundusz, masz ogromne prawdopodobieństwo, iż wybierzesz taki, który jest słabszy od szerokiego rynku. Co więcej, prawdopodobieństwo tego, iż wybrany przez Ciebie fundusz w przyszłości przegra z rynkiem wzrasta, gdy wybierzesz fundusz, który w ostatnim czasie z rynkiem wygrał. To zjawisko nazywa się „równaniem do średniej”.
To teraz fakty:
W okresie 10-letnim aż 83% funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez najlepszych specjalistów na świecie, zarówno na rynku europejskim jak i amerykańskim, przegrywa ze swoim benchmarkiem, którym jest prosty szeroki indeks akcji. Możesz to zobaczyć na poniższym rysunku. Dane pochodzą ze Statystyki S&P Dow Jones Indices na dzień 31.12.2021. O dziwo, polskie fundusze mimo, iż w większości też przegrywają z szerokim rynkiem, nie wypadają tak źle. Ma to związek z tym, iż aby wygrać z szerokim indeksem w Polsce, przez ostatnie lata wystarczyło lekko ograniczyć w swoim portfelu spółki z dużym udziałem Skarbu Państwa.
Tutaj też napiszę wprost:
INWESTUJĄC POPRZEZ AKTYWNIE ZARZĄDZANE FUNDUSZE INWESTYCYJNE, PRZEZ OGROMNE OPŁATY, MASZ BARDZO MAŁE SZANSE NA POBICIE WYNIKU SZEROKIEGO INDEKSU AKCJI.
Aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne to oczywiście nie tylko same wady. Mają też oczywiście kilka zalet w stosunku do innych sposobów inwestowania w rynek akcji. Dla mnie największą z nich jest wygoda zakupu. Nie musisz zakładać konta maklerskiego. Wystarczy założyć konto w TFI, wybrać fundusz i wpłacić środki. Nie jest to jednak dla mnie wystarczający powód, aby oddawać w długim terminie choćby połowę mojego potencjalnego zysku.
Skoro zarówno samodzielne wybieranie akcji, jak i inwestowanie za pośrednictwem aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych raczej nie pozwoli nam osiągnąć wyniku równego średniej rynkowej, to nie da się po prostu kupić tego rynku?
TAK DA SIĘ!
Właśnie tutaj pojawiają się ETF-y.
ETY-y
Używając najprostszej definicji — ETF (ang. Exchange-Traded Fund) to fundusz inwestycyjny notowany na giełdzie. W większości przypadków jego głównym zadaniem jest pasywne odzwierciedlanie zachowania się danego indeksu giełdowego, na przykład WIG20, S&P 500 lub MSCI World. Fundusz ETF jest podmiotem emitującym swoje akcje, czyli jednostki uczestnictwa notowane na giełdzie papierów wartościowych. Można je kupić tak, jak akcje na koncie maklerskim. Inwestor, który kupuje jednostki uczestnictwa ETF-a, staje się jego udziałowcem, co oznacza, iż ma swój udział we wszystkich aktywach funduszu. Aktywami ETF-a, w zależności od jego tematyki, mogą być, między innymi, akcje, obligacje, surowce, metale szlachetne lub choćby kryptowaluty. o ile inwestor kupi przykładowo jednostkę funduszu iShares Core MSCI World (ETF na rynek państw rozwiniętych od firmy Blackrock), ma w swoim portfelu akcje prawie 1,5 tys. firm z państw rozwiniętych. To wszystko dzięki kupieniu jednej jednostki uczestnictwa za kilkadziesiąt lub kilkaset zł. W przypadku funduszy ETF nie potrzebni są profesjonalni zarządzający, wybierający akcje. Fundusz ETF ich nie wybiera – po prostu kupuje wszystkie, w takiej proporcji w jakiej występują w indeksie. Dzięki temu całkowity koszt tego ETF-a to 0,2% w skali roku, a nie 2%, o których pisałem w przypadku aktywnie zarządzanych funduszy.
Pierwsze ETF-y na świecie pojawiły się w 1990 roku i ich popularność stale rośnie. w tej chwili globalny rynek ETF-ów szacowany jest na mniej więcej 10 bilionów USD. Na świecie notowanych jest już około 6 tys. funduszy ETF. Za ich pośrednictwem inwestują zarówno inwestorzy indywidualni, jak i instytucjonalni (fundusze emerytalne, firmy ubezpieczeniowe, firmy zarządzania aktywami).
ETF-y oczywiście też nie są darmowe, ale skala kosztów jest tutaj znacznie niższa. Opłaty za zarządzanie, w większości przypadków, nie przekraczają 0,5%, a zdarzają się choćby niższe niż 0,1%. Dodatkowo, w większości przypadków, zakup ETF-a w biurze maklerskim wiąże się z prowizją. Jest to jednak opłata jednorazowa, która w długim terminie znacznie mniej wpływa na wartość Twojej inwestycji.
Żebyś jeszcze lepiej zrozumiał, czym jest ETF, przedstawię Ci najważniejsze różnice między ETF-em a aktywnie zarządzanym funduszem inwestycyjnym oraz między ETF-em a zwykłą akcją przedsiębiorstwa.
Najważniejsze różnice między ETF-em, a aktywnie zarządzanym funduszem inwestycyjnym dla inwestora to:
- ETF-y, w większości przypadków, są zarządzane pasywnie, czyli ich zarządzający nie stara się pobić indeksu tylko go odzwierciedlić.
- ETF-y są zdecydowanie tańsze od funduszy inwestycyjnych. Największe ETF-y na rynki rozwinięte mają całkowite koszty nie przekraczające 0,2% w skali roku. Wśród polskich funduszy akcji wciąż znajdujemy takie pobierające ponad 2%, czyli 10 razy więcej.
- Zakup ETF-a w większości biur maklerskich wiąże się z koniecznością zapłaty prowizji. Jednostki aktywnych funduszy inwestycyjnych można kupić bez prowizji. W długim terminie, jednorazowe prowizje mają jednak dużo mniejszy wpływ na wartość Twojej inwestycji niż stała, roczna opłata. Zobaczysz to zaraz na przykładzie.
- ETF-ami można handlować na giełdzie poprzez biuro maklerskie tak, jak akcjami. Są wyceniane na bieżąco i w każdym momencie (gdy działa giełda) można dokonać transakcji.
- ETF-y, ze względu na niższe koszty, w zdecydowanej większości przypadków mają lepsze wyniki niż aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne, których benchmarkiem jest dany indeks.
Najważniejsze różnice między ETF-em, a bezpośrednim inwestowaniem w akcje spółek są następujące:
- Inwestując dzięki ETF-a, za stosunkowo niewielkie pieniądze można kupić akcje kilkuset lub choćby kilku tysięcy spółek z całego świata i mocno zdywersyfikować swój portfel.
- Kupując akcje pojedynczej spółki, narażamy się na ryzyko jej bankructwa. W przypadku ETF-a inwestującego w akcje na przykład 500 spółek, bankructwo ich wszystkich jest skrajnie nieprawdopodobne.
- Będąc właścicielem akcji danego przedsiębiorstwa, mamy prawo wziąć udział w jego walnym zgromadzeniu. W przypadku ETF-a może to za nas zrobić sam jego dostawca, bo to on jest rzeczywistym akcjonariuszem danej spółki. Na przykład największym udziałowcem firmy Apple jest dostawca ETF-ów Vanguard. Dla większości inwestorów nie ma to jednak dużego znaczenia.
Poniżej, prosty przykład, który pokaże Ci, dlaczego te 2% kosztów ma znaczenie.
Inwestor zainwestuje 100 000 złotych na 20 lat w:
- ETF z opłatą 0,25% (TER), gdzie dodatkowo biuro maklerskie pobierze prowizję od zakupu 290 złotych (0,29% od kwoty transakcji – przykład z jednego z polskich domów maklerskich)
- Aktywnie zarządzany fundusz inwestycyjny z opłatą za zarządzanie 2%
Załóżmy, iż bez opłat za zarządzanie, każde z tych rozwiązań uzyska rynkową stopę zwrotu (Rynek) w wysokości 6% w skali roku. Na poniższym rysunku możesz zobaczyć, ile w takim wypadku zarobi inwestor po pobraniu przez aktywny fundusz i ETF kosztów zarządzania i tylko w przypadku ETFa prowizji przez biuro maklerskie.
Jak widzisz, mimo, iż to tylko 2%, po 20 latach aktywnie zarządzany fundusz inwestycyjny, przez swoją opłatę przyniósł inwestorowi prawie 92 tysiące złotych mniej niż Rynek (z zainwestowanych 100 tysięcy). Dla porównania, ETF, gdzie inwestor poniósł na początku koszty prowizji za zakup (290 zł), dzięki niskiej rocznej opłacie za zarządzanie (0,25%) stracił do rynku tylko 14 tysięcy złotych, czyli ponad sześć razy mniej!
Fundusze ETF wydają się więc bardzo rozsądnym sposobem inwestowania na rynku kapitałowym. Zapewniają inwestorowi znacznie większą dywersyfikacje i bezpieczeństwo niż zakup pojedynczych akcji oraz wielokrotnie niższe koszty niż aktywnie zarządzane fundusze. Kupując ETF-a na szeroki indeks akcji, możemy mieć pewność, iż znajdzie się tam 4% spółek, które ciągną giełdę do przodu oraz nie musimy się martwić, iż nasze potencjalne zyski zostaną zjedzone przez ogromne koszty. Niestety, fundusze ETF mają też kilka wad. Najważniejszą z nich jest to, iż inwestowanie za ich pośrednictwem jest trochę trudniejsze niż w aktywnie zarządzany fundusz. Aby to zrobić musisz na przykład założyć konto maklerskie. Chyba, iż … zrobisz to przez Robodoradcę, ale wtedy znowu będzie trochę drożej
INWESTUJĄC W SZEROKI INDEKS AKCJI ZA POMOCĄ TANIEGO FUNDUSZU ETF, NA PEWNO UZYSKASZ WYNIK INWESTYCYJNY ZBLIŻONY DO SZEROKIEGO INDEKSU AKCJI.
A przypominam, iż ten szeroki, światowy indeks akcji rósł przez ostatnie kilkadziesiąt lat w długim terminie średnio o 10% w skali roku (6% powyżej inflacji).
Fundusze indeksowe i Robodoradcy
Fundusz Indeksowy
Od strony administracyjnej jest bardzo zbliżony do funduszy aktywnie zarządzanych. Zadaniem zarządzających tym funduszem nie jest jednak wybór najlepszych spółek. Jest nim natomiast jak najlepsze odwzorowanie indeksu np. WIG20 (podobnie jak ETF). Jest to dużo prostsze zadanie, dlatego największą różnicą funduszy indeksowych w stosunku do tych aktywnie zarządzanych są niższe opłaty za zarządzanie, które co do zasady nie powinny przekraczać 1%. Nie powinny, ale w przypadku najpopularniejszego w Polsce inPZU przekraczają. Z KID (obowiązkowy dokument zawierający najważniejsze informacje o funduszu) funduszu inPZU akcji amerykańskich z 2023 roku można przeczytać, iż całkowite koszty w skali roku wynoszą 1,54%. W przypadku inPZU akcji polskich jest to choćby 1,7%. Są to koszty zbliżone do aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych.
Robodoradca
Jest to system, który za określoną opłatę zarządza portfelem ETF-ów w imieniu inwestora. Klient Robodoradcy zwykle wypełnia ankietę inwestycyjną lub decyduje o proporcjach portfela, a Robodoradca inwestuje jego środki w portfel różnych ETF-ów, zgodnie z ustaloną proporcją (np. 80% akcji i 20% obligacji). Robodoradca to coś pomiędzy aktywnie zarządzanym funduszem, a ETF-em. Tak jak aktywny fundusz ułatwia inwestowanie – po prostu wpłacasz pieniądze, a on inwestuje je za Ciebie, zgodnie z wybraną przez Ciebie strategią. Nie musisz decydować, w które akcje zainwestować. Z drugiej jednak strony Robodoradca pobiera za swoją usługę opłatę, która jest zwykle mniejsza niż opłata za aktywnie zarządzany fundusz. Przykładem Robodoradcy działającego od kilku lat w Polsce jest FINAX. Niestety inwestowanie poprzez FINAX (i innych Robodoradców) również nie jest tanie. W przypadku FINAX koszty zarządzania to 1,2% w skali roku. Do tego od wpłat poniżej 1 tysiąca euro pobierana jest opłata transakcyjna w wysokości 1,2%. Koszty są więc mniejsze niż w przypadku aktywnie zarządzanych funduszy oraz funduszy indeksowych, ale wciąż są bardzo wysokie w porównaniu do ETF-ów. Opłata za zarządzanie w przypadku ETF-a Vanguard Lifestrategy, który również pozwala inwestorowi zainwestować w szeroki indeks akcji i obligacji wynosi tylko 0,25% w skali roku. To 5 razy mniej niż u Robodoradcy!
POLSKIE FUNDUSZE INDEKSOWE I ROBODORADCY DZIAŁAJĄCY W POLSCE RÓWNIEŻ, PRZEZ ZNACZNE OPŁATY, RACZEJ NIE POZWOLĄ CI POBIĆ SZEROKIEGO RYNKU AKCJI
Podsumowanie
Inwestując 100 tysięcy złotych na 20 lat inwestor straci:
- 92 tysiące potencjalnego zysku przy rocznych kosztach na poziomie 2% (aktywny fundusz)
- 59 tysiące potencjalnego zysku przy rocznych kosztach na poziomie 1,2% (Robodoradca)
- 14 tysiące potencjalnego zysku przy rocznych kosztach na poziomie 0,25% (ETF)
To nie są małe pieniądze i myślę, iż warto dla nich zainteresować się ETF-ami.
Poniżej rysunek, który podsumuje wyżej omawiane produkty inwestycyjne na dwóch osiach
Od rozwiązania drogiego do taniego i
Od rozwiązania trudnego do prostego.
O ile czegoś trudniejszego możesz się nauczyć, to kosztów w rozwiązaniach „prostych” się nie pozbędziesz:
Nie ma oczywiście idealnego rozwiązania, które by było jednocześnie maksymalnie proste i maksymalnie tanie. Aktywnie zarządzane fundusze inwestycyjne i Robodoradcy pozwalają w bardzo prosty sposób zainwestować na rynku kapitałowym. Niestety, w ich przypadku ogromne koszty w długim terminie pozbawią inwestora bardzo dużej części potencjalnego zysku. Samodzielne inwestowanie w akcje jest natomiast bardzo czasochłonne i ryzykowne.
Najlepszym rozwiązaniem, według mnie (i wielu ekspertów do spraw finansów osobistych), są tu fundusze ETF. Co prawda, w ich przypadku inwestor ponosi koszty zarządzania, ale są one około 10 razy niższe niż aktywnie zarządzanych funduszy. Inwestowanie za pośrednictwem ETF-ów nie jest tak proste, jak przez aktywnie zarządzane fundusze lub Robodoradców. Aby to zrobić, należy założyć konto maklerskie, wybrać odpowiedniego ETF-a, a czasem choćby rozliczyć podatki. Patrząc jednak na potencjalne korzyści, myślę, iż warto się tym tematem zainteresować.
Ponieważ nie znalazłem na polskim rynku, żadnej praktycznej książki o inwestowaniu w ETF-y, sam postanowiłem taką napisać. Będzie nosić tytuł ETF-y, czyli działasz lokalnie, zarabiasz globalnie. Mam nadzieję, iż wspólnie z wydawnictwem Onepress uda się ją niedługo wydać. Obok, zobaczysz wstępny projekt okładki, który jest jednocześnie linkiem do strony z opisem książki.
Ale zanim jednak książka zostanie wydana, daj proszę znać w komentarzu czy zainteresował Cię temat ETF-ów i czy powinienem go dalej rozwijać na blogu. Od czego zacząć? Jak założyć konto maklerskie, jak analizować ETF-y, jak kupić ETF-a czy może jak wybrać najlepszego ETF-a na dany rynek? o ile nie chcesz przegapić kolejnych artykułów, zapisz się koniecznie do newslettera.
Przypominam również, iż inwestowaniu w akcje i ETF-y został poświęcony najbardziej obszerny rozdział książki Finansowa Podróż, wyrusz w drogę do szczęścia i wolności osobistej
Powiązane wpisy:
Mój portfel inwestycyjny
3 inwestycje, które polecam każdemu
W co zainwestować 500 plus