Branża handlowa w zeszłym roku spłaciła sporą część długów powstałych jeszcze w pandemii. Trendu spadkowego nie udało się jednak utrzymać i zaległości znów wzrosły. w tej chwili wynoszą one niemal 2,2 mld zł. Sektorowi coraz bardziej dają się we znaki malejąca konsumpcja i wysokie koszty działalności. Największym problemem są jednak zatory płatnicze. Wielu sprzedawców nie płaci swoich zobowiązań, bo sami czekają na należności. Sektor handlu ma do odzyskania od kontrahentów przeszło 1 mld zł, podaje Krajowy Rejestr Długów.
Handel jest najbardziej zadłużoną branżą w polskiej gospodarce. Szczyt tego długu przypadł na czas pandemii i był moment, kiedy jego wartość sięgała ok. 3 mld zł (w III kw. 2021 r.). Blisko rok temu sektor zaczął jednak spłacać swoje zaległości. Na koniec czerwca ub.r. spadły one do poziomu najniższego od wielu lat, czyli 2 mld zł. w tej chwili ten trend jest w odwrocie i długi znów zaczęły rosnąć. Dziś branża handlowa zalega wierzycielom na 2,2 mld zł.
Połowa tej kwoty przypada na hurtownie, wśród których 21,5 tys. dłużników musi oddać ponad 1 mld zł. Przedsiębiorcy mają tu do zwrotu przeciętnie 48,2 tys. zł. Na nieco mniejsze sumy zadłużeni są detaliści, bo łącznie na 842,5 mln zł. Jednak w spisie dłużników jest ich więcej niż hurtowni: ponad 31 tys. Statystyczny dług jednej firmy detalicznej to 27,1 tys. zł.
– Przyczyn pogorszenia sytuacji finansowej w handlu jest kilka. Przede wszystkim spadła siła nabywcza Polaków. Wysokie ceny w sklepach wymusiły niższą konsumpcję. Wiele osób ma też dodatkowe obciążenie finansowe w postaci bardzo wysokich rat kredytów mieszkaniowych. To sprawia, iż Polacy zaciskają pasa i rozważniej podchodzą do kwestii zakupowych. Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, iż sprzedaż detaliczna w pierwszym kwartale 2023 roku zmalała o 3,5 proc. rok do roku. W samym marcu spadła o 7,3 proc. w stosunku do wyników sprzed roku. Tak dużą zmianę obserwowaliśmy ostatni raz w pandemii. Dziś takim czynnikiem kryzysogennym dla handlu jest przede wszystkim wysoka inflacja – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Pod względem klasyfikacji działalności w sektor handlu wlicza się także obrót i naprawa samochodów. Handlujący i reperujący auta oraz motocykle są winni swoim wierzycielom 315,8 mln zł. Statystycznie na jeden zadłużony warsztat czy komis przypada 26,8 tys. zł do spłacenia. W sumie w sektorze handlowym działa 64,3 tys. firm wpisanych do Krajowego Rejestru Długów ze względu na przeterminowane nieopłacone zobowiązania.
Sprzedawcy żywności na minusie
Wśród specjalizacji w sprzedaży hurtowej najwyższe zadłużenie ma sektor żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (196,8 mln zł). Branża spożywcza jest kategorią, którą szczególnie silnie dotyka inflacja. Jak wynika z danych GUS, ceny żywności w kwietniu br. wzrosły o 19,9 proc. w skali roku, a oprócz nich dużym problemem są także wyższe koszty produkcji i transportu.
Na drugim miejscu wśród zadłużonych gałęzi znajduje się handel artykułami gospodarstwa domowego, który ma do spłacenia ponad 138,5 mln zł. Jak wynika z raportu AGD APPLiA, w obecnej koniunkturze branża mierzy się ze spadkiem produkcji i zatrudnienia. W 2022 roku wytworzono o 15 proc. mniej dużego sprzętu i ubyło ok. 1 tys. miejsc pracy, w porównaniu rok do roku.
Na dalszych miejscach plasują się: hurt maszyn, urządzeń i dodatkowego wyposażenia (39,8 mln zł), płodów rolnych i zwierząt (37,8 mln zł) oraz narzędzi technologii informatycznej i komunikacji (23,1 mln zł).
Podobnie jak w przypadku hurtowni, w handlu detalicznym również najwyższe zadłużenie widać w dziale sprzedaży żywności, napojów i wyrobów tytoniowych (77 mln zł), a także artykułów użytku domowego (58,2 mln zł). Trzecie miejsce należy do detalistów zajmujących się wyrobami związanymi z kulturą i rekreacją (40,9 mln zł), a czwarte sprzedażą paliw na stacjach (31,4 mln zł). Natomiast sprzedawcy narzędzi technologii informatycznej i komunikacji są zadłużeni na prawie 28 mln zł.
Małe firmy, ale duże zaległości
Dane KRD pokazują, iż problemy ze spłatą zobowiązań najczęściej dotykają najmniejsze podmioty. Jednoosobowe działalności gospodarcze zajmujące się handlem detalicznym (z wyłączeniem obrotu autami) są winne przeszło 583,1 mln zł. Ich zaległości stanowią 69 proc. całego zadłużenia detalistów, a takich dłużników jest ponad 23 tys. Z kolei tego typu hurtowni jest ponad 10 tys. i mają do oddania 447,5 mln zł, a więc niemal połowę długu wszystkich podmiotów zajmujących się handlem hurtowym. Wśród JDG-ów prowadzących sprzedaż i naprawę samochodów, pieniądze do zwrotu ma niemal 8,7 tys. firm, a oddać muszą w sumie 208,7 mln zł, czyli dwie trzecie wszystkich zobowiązań tej gałęzi handlu.
– Z badania, jakie przeprowadziliśmy wśród jednoosobowych działalności gospodarczych „Barometr wydatków firmowych”, wynika, iż tylko 1/3 mikrofirm handlowych rozlicza się z kontrahentami za gotówkę. Pozostałe muszą czekać na opłacenie faktur przez klientów w umówionym terminie, który bardzo często jest terminem odroczonym o tydzień, dwa, trzy lub dłużej. Zdarza się, iż w danym okresie czasu wartość pieniędzy w zamrożonych fakturach przekracza choćby 50 tysięcy złotych! Wskazuje tak co dziesiąta badana mikrofirma z branży handlowej. Widać więc, jak duże ryzyko płynnościowe przejmują na siebie te małe firmy, by zachować kontrakty i relacje z kluczowymi klientami. Często niestety na wyrost – mówi Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG.
300 mln zł wzajemnych długów
Cały handel na najwyższe kwoty zalega branży finansowej (1,3 mld zł). Większość tej sumy należy się firmom zarządzającym wierzytelnościami, które skupiły długi od innych podmiotów. Swój spory udział mają także zaległości w bankach i za leasing. Co ciekawe, zatory płatnicze to również wewnętrzny problem w branży handlowej. Dotyka szczególnie hurtowni, którym inni sprzedawcy zalegają na 238 mln zł. jeżeli spojrzeć na całą branżę, to handel jest sobie nawzajem winny ponad 300 mln zł.
Pod względem lokalizacji w największych tarapatach finansowych znajdują się sprzedawcy z województwa mazowieckiego, z prawie 480 mln zł zaległości. Za nim plasują się województwa śląskie i wielkopolskie, w których kwoty niespłaconych należności handlu sięgają w tej chwili odpowiednio 273,8 mln zł i 255 mln zł. Województwo wielkopolskie wyróżnia się niechlubnie także pod względem najwyższego średniego zadłużenia. Tutaj wynosi ono ok. 40 tys. zł, podczas gdy dla ogółu Polski jest to 34,1 tys. zł. Najmniejsze długi sektor handlu ma w województwach opolskim, podlaskim i świętokrzyskim, gdzie ich wysokość nie przekracza w żadnym progu 40 mln zł.
– Podmioty zajmujące się handlem, niezależnie od lokalizacji w kraju, mierzą się z podobnymi problemami. To bardzo zróżnicowany sektor, silnie powiązany z innymi gałęziami gospodarki, takimi jak przetwórstwo przemysłowe, które według GUS w marcu bieżącego roku zmalało o 2,9 proc. w porównaniu do lutego, czy transport, doświadczający wzrostów cen paliw i opłat drogowych. To sprawia, iż handel łatwo przejmuje trudności innych sektorów, mocno odczuwając konsekwencje długich terminów płatności i wykazując problemy z płynnością finansową. Oprócz tego cały czas widoczne są utrudnienia w łańcuchach dostaw – dodaje Adam Łącki.
Handel czeka na swój zaległy miliard
Skalę problemów w branży handlowej widać też, gdy spojrzy się na to, ile pieniędzy branża ma do odzyskania od innych sektorów. Handel jest dużym wierzycielem, któremu 36,1 tys. firm zalega z płatnościami za prawie 1 mld zł. Ponad 300 mln zł to wspomniane już wcześniej wewnętrzne długi w branży. Kolejne 237 mln zł nie zapłacił sprzedawcom sektor budowlany, a na przeszło 123 mln zł zalegają im przedsiębiorstwa zajmujące się przetwórstwem przemysłowym.
Podsumowując, gdyby całość przeterminowanych należności wobec handlu została uregulowana, branża mogłaby spłacić prawie połowę swojego długu. Wciąż jednak pozostałoby jej ponad 1,1 mld zł zobowiązań finansowych. Póki co handel pozostaje najbardziej zadłużonym sektorem polskiej gospodarki i perspektywy rynkowe nie zapowiadają rychłej zmiany w tej kwestii. Dlatego eksperci KRD zwracają uwagę na wysokie ryzyko zatorów płatniczych w branży handlowej i podkreślają konieczność monitorowania przez firmy sytuacji finansowej swoich partnerów biznesowych z tego sektora.