Dłużnicy na parkiecie – zadłużenie spółek giełdowych wzrosło o 144 proc.

19 godzin temu

Z najnowszej edycji badania „Długi spółek giełdowych” przeprowadzonego przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej we współpracy z Rzetelną Firmą wynika, iż 15 proc. spółek giełdowych jest notowanych w KRD. Ich zobowiązania sięgają łącznie 20,9 mln zł, co oznacza wzrost aż o 144 proc. w porównaniu do danych sprzed niespełna dwóch lat. Choć kwota ta stanowi zaledwie ułamek wartości rynkowej analizowanych spółek, to, zdaniem ekspertów, może mieć kolosalne znaczenie dla ich mniejszych dostawców.

Spośród 363 spółek notowanych na GPW, 54 posiada zadłużenie. Ich wierzycielami są 152 firmy, którym zalegają z zapłatą 666 przeterminowanych zobowiązań na łączną kwotę 20,9 mln zł. Wartość rynkowa TOP 3 spółek, które mają największe długi, wynosi kolejno 1,4 mld zł, 47 mln zł oraz 773 mln zł, a winne są swoim dostawcom odpowiednio 4,4 mln zł, 2,6 mln zł i 2,3 mln zł.

Wartość rynkowa ponad 933 razy większa od zadłużenia

Łączna wartość rynkowa wszystkich analizowanych nierzetelnych spółek to 61,1 mld zł. W porównaniu do tej kwoty 20,9 mln zł długów to 0,3 promila.

– choćby w przypadku firm, które mają zaległości przekraczające milion złotych, rzadko kiedy zobowiązania te stanowią istotny procent ich kapitalizacji. Wyjątki, gdzie zadłużenie jest relatywnie wysokie, dotyczą zwykle spółek o bardzo niskiej wartości rynkowej. W obecnym zestawieniu znajduje się przypadek firmy o kapitalizacji 47 mln zł i zadłużeniu sięgającym 2,6 mln zł. W sytuacji, gdy mówimy o długach gigantów można przypuszczać, iż brak płatności jest raczej wyborem niż przymusem i nie świadczy o kłopotach finansowych tylko etycznych – komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Jest gorzej i więcej

W porównaniu do danych z września 2023 roku zadłużenie spółek giełdowych wzrosło niemal 2,5-krotnie. Wówczas odnotowano 290 przeterminowanych zobowiązań na łączną kwotę 8,55 mln zł, a w bazie danych KRD widniało 47 spółek notowanych na GPW. Dziś takich firm jest 54, liczba zobowiązań wzrosła do 666, a ich wartość do 20,9 mln zł. To wzrost o 144 proc.

Warto zwrócić uwagę, iż w 2023 roku największe zadłużenie przypadało na spółki wyceniane na 470 mln zł, 1 mld zł i 10 mld zł. W zestawieniu sprzed dwóch lat wartość rynkowa zadłużonych spółek wynosiła 68 mld zł, dziś jest to 69,1 mld zł.

– Dla mikro oraz małych firm informacje o zadłużeniu spółek notowanych na giełdzie to nie tylko dane statystyczne – to realne zagrożenie w postaci zatorów płatniczych. Jak pokazują wyniki badania KRD „Relacje asymetryczne w biznesie”, 72 procent firm z sektora MŚP ma doświadczenie we współpracy z dużym kontrahentem, ale nie zawsze jest ono pozytywne. Zaledwie 11 procent z nich uznaje taką relację za „zdecydowanie partnerską”. W odróżnieniu od spółek prawa handlowego, to właśnie jednoosobowe działalności gospodarcze najczęściej wskazują na dysproporcję sił w takiej relacji. Te z nich, które już zakończyły współpracę z dużym kontrahentem, argumentują między innymi, iż „duzi nie płacą na czas”. Kiedy więc zadłużone spółki giełdowe pełnią rolę głównych zleceniodawców, konsekwencje ich nieterminowości są często przenoszone na mniejszych kontrahentów. Ci zaś nie dysponują odpowiednimi rezerwami finansowymi ani siłą negocjacyjną, by walczyć o swoje – zaznacza Sandra Czerwińska, ekspertka Rzetelnej Firmy.

Przemysł i budownictwo przez cały czas liderami zadłużenia

Największe zadłużenie występuje w sektorze produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej – 14,46 mln zł. W tej branży zadłużonych jest 16 spółek giełdowych, które posiadają łącznie 229 zobowiązań i 52 wierzycieli. Na kolejnych miejscach plasują się spółki z sektora dóbr konsumpcyjnych (2,8 mln zł), paliw i energii – 2,2 mln zł, chemii i surowców – 564 tys. zł.

Wśród zadłużonych spółek giełdowych są takie, których problemy są powszechnie znane i komentowane na rynku, ale też przypadki mniej oczywiste. To firmy, które z zewnątrz wyglądają na stabilne, a mimo to zaczynają zalegać z płatnościami.

– Właśnie w takich sytuacjach czujność wierzyciela ma największe znaczenie. choćby jeżeli kwota nie wydaje się wysoka, może być pierwszym sygnałem, iż w spółce dzieje się coś niepokojącego. A ci, którzy reagują najszybciej, mają największe szanse na odzyskanie swoich pieniędzy. W naszej praktyce windykacyjnej już nie raz widzieliśmy, jak pozornie niewielki dług gwałtownie urasta do rozmiarów dużego problemu, który rozprzestrzenia się na dziesiątki wierzycieli. Gdy wychodzą na jaw kolejne niezapłacone zobowiązania, szanse na skuteczną windykację drastycznie maleją. Wtedy nie ma już znaczenia, czy dłużnik jest notowany na giełdzie czy nie. Liczy się to, kto pierwszy zaczął dochodzić zapłaty i jego determinacja w działaniu – wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Pod względem wartości rynkowej najczęściej zadłużone są firmy o mniejszej kapitalizacji. Wśród spółek wycenianych do 100 mln zł znajduje się 30 zadłużonych podmiotów, których zobowiązania wynoszą łącznie 7,7 mln zł. Po drugiej stronie skali znajduje się 11 spółek o wartości powyżej 1 mld zł z łącznym długiem 7,2 mln zł.

– W sektorach takich jak przemysł czy budownictwo mikroprzedsiębiorstwa często działają jako podwykonawcy dużych spółek. Również badanie „Relacje asymetryczne w biznesie” pokazuje, iż dominującą formą współpracy w przypadku 56 procent mikrofirm jest świadczenie usług lub dostarczanie produktów dużym firmom. Gdy więc główny wykonawca – spółka giełdowa – doświadcza problemów finansowych, to właśnie najmniejsze firmy ponoszą tego konsekwencje jako pierwsze. Rosnące zadłużenie dużych firm to nie tylko znak ostrzegawczy dla inwestorów, ale przede wszystkim powód do niepokoju dla mniejszych dostawców – komentuje ekspertka Rzetelnej Firmy.

Źródło: KRD

Idź do oryginalnego materiału