"Dobro narodowe" kontra "państwo w państwie". Co zrobią sponsorzy piłkarzy?

22 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


"Bez komentarza", "nie komentujemy decyzji kadrowych", "nie komentujemy zaistniałej sytuacji i kibicujemy reprezentacji w kolejnych meczach" - oto reakcja na wizerunkowy kryzys w kadrze polskich piłkarzy. Wyjaśnijmy: nie reagują w ten sposób sportowi działacze, czy komentatorskie "autorytety", ale poważni sponsorzy obracający milionami (jeśli nie miliardami) złotych. Zaś specjaliści od budowania wizerunku w biznesie, polityce czy w sporcie wskazują na wielkie błędy popełnione przy okazji obecnej "burzy".


Globalna marka (z wszystkimi tego biznesowymi konsekwencjami) uważana przez miliony za "dobro narodowe", kontra "państwo w państwie" (PZPN) wspierające znanego jedynie lokalnie trenera - tak, zdaniem Mirosława Oczkosia - specjalisty w budowaniu wizerunku firm i osób indywidualnych, można opisać kryzys w kadrze polskich piłkarzy i gwałtowny konflikt Roberta Lewandowskiego z trenerem Michałem Probierzem.


Kryzys wizerunkowy w polskiej kadrze. "Tutaj chodzi o wielkie pieniądze"


- Patrząc na to pobieżnie można by przywołać znane w piłkarskim światku powiedzenie, iż jeszcze się nie zdarzyło, żeby trener wygrał z wielką gwiazdą - mówi w rozmowie z Interią Biznes dr Mirosław Oczkoś, znany z częstej obecności w mediach doradca i mentor wizerunkowy ludzi biznesu, polityki, show biznesu (trener/konsultant min. polityków i menedżerów). Dr Oczkoś zaraz dodaje, iż nie chodzi w tym przypadku o osobiste ambicje uczestników starcia, ale - przede wszystkim - o wielkie pieniądze i umowy sponsorskie, jakie idą za gwiazdami pokroju Roberta Lewandowskiego. - Możemy być pewni, iż jak już konflikt nieszczęśliwie eksplodował, do roboty wzięli się specjaliści od marketingu w firmach, które sponsorują polską kadrę. Oni się nie pokażą, nie dowiemy się nic o ich działaniu, ale firmy pokroju Orlenu nie pozwolą na takie harce w piaskownicy, które widzieliśmy i które wyglądają fatalnie - tłumaczy.Reklama


Co było bezpośrednim powodem wielkiego kryzysu wizerunkowego, który uderzył w Lewandowskiego, w PZPN i Probierza? Mirosław Oczkoś nie ma wątpliwości, iż wszystkie strony popełniły wielkie błędy na samym początku starcia.


Oczkoś: Pamiętajmy, iż Robert Lewandowski to globalna marka


- choćby mnie nie dziwi postawa PZPN, bo czego można się spodziewać po związku, który czuje się pewnie, ale wyraźnie odstaje od współczesności? Mam wrażenie, iż prezes Kulesza uznał, iż jak przed dekadami można taki spór przeczekać; iż nie trzeba się przejmować medialną nagonką; iż "wszyscy się czepiają bez powodu". Ale jestem nieco zdezorientowany ruchami wykonanymi na samym początku przez Roberta Lewandowskiego, a zakładam, iż nie działa w próżni, ale ma sztab specjalistów dbających o jego wizerunek - Mirosław Oczkoś zwraca uwagę, iż informacje dot. przyjazdu (czy przylotu prywatnym odrzutowcem) na pożegnanie Grosickiego były już błędem, bo mleko rozlało się wcześniej.
- Pamiętajmy, iż Robert Lewandowski to globalna marka w sensie biznesowym, ale też "dobro narodowe" dla milionów Polaków, a od takiego "dobra narodowego" wymaga się dużo, dużo więcej. I tutaj moim zdaniem Robert albo jego sztab zawiedli. Ja oczywiście zdaję sobie sprawę, iż można być psychicznie wykończonym i odpuścić sobie kadrę, ale komunikacja przy tym całkowicie zawiodła - przekonuje Mirosław Oczkoś.


Lewandowski vs Probierz. Co teraz zrobią sponsorzy kadry?


"STS nie rozważa zakończenia współpracy łączącej nas z PZPN ani innych zmian w tym zakresie. Ponadto nie komentujemy zaistniałej sytuacji i kibicujemy reprezentacji w kolejnych meczach" - poinformował nas Paweł Sikora, rzecznik STS.
"ORLEN jest sponsorem generalnym Polskiego Związku Piłki Nożnej w ramach umowy podpisanej na początku 2023 roku, tym samym spółka sponsoruje m.in. jedenaście reprezentacji polskiej piłki nożnej, w tym także kadrę narodową. Umowa obowiązuje do 2026 roku. Nie komentujemy decyzji kadrowych w ramach związku" - kategorycznie stwierdził ORLEN w przesłanym Interii oświadczeniu.
"Bez komentarza" - odpowiedział Interii Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPost.
Zdaniem cytowanego wcześniej Mirosława Oczkosia, takie kryzysy wizerunkowe są przez sztaby marketingowe wielkich sponsorów załatwiane zawsze z "zimną głową", bez emocji i z dbałością o wizerunek firmy, która wykłada niemałe pieniądze na sponsorowanie sportu.
- Cała ta "burza" wygląda trochę jak zderzenie siermiężnych posunięć tzw. sportowych działaczy z profesjonalnym, dotyczącym dużych pieniędzy działaniem sponsorów. To nie są kaprysy zarządów spółek. Oni mają odnosić korzyść wizerunkową z zaangażowania w sponsorowanie sportu, a nie tracić wizerunkowo - konkluduje Mirosław Oczkoś.
***
Idź do oryginalnego materiału