Dolar jest coraz słabszy, ale bitcoin to największy SCAM ever. Peter Schiff miażdży “ewangelizację” Saylora

cryps.pl 2 miesięcy temu
Zdjęcie: Peter Schiff


W sieci doszło do starcia dwóch fanatyków. Największy fan złota na Ziemi, Peter Schiff, skrytykował turbo-maksymalistę bitcoina, współzałożyciela MicroStrategy Michaela Saylora.


  • Schiff jest zdania, iż bitcoin to scam.
  • Zareagował tak na post Michaela Saylora.

Michael Saylor vs. Peter Schiff

Do sieci trafiło wideo opublikowane przez Micheala Saylora. Biznesmen zasugerował za jego pomocą, iż dolar amerykański traci swoją siłę nabywczą, a cały system finansowy USA jest na skraju załamania. Gdyby tylko na tym poprzestał, nie stałoby się nic strasznego. Ale nie! Przeszedł do standardowego wychwalania bitcoina, które w jego ustach brzmi już… nudno i niepoważnie. Filmik opisał sloganem: “Boże, błogosław bitcoina”.

Każdy może być częścią gospodarki bitcoinowej. To jak dobry Kościół

— dodał z kolei inwestor Tim Draper.

Ponieważ jest to ideologia etyczna, wiele osób czuje się w związku z nią bardzo duchowo

— dorzucił Saylor.

I tu na scenę wszedł Peter Schiff. Jego zdaniem bitcoin to „totalne oszustwo”. I napisał to mimo tego, iż jako zwolennik inwestowania w złoto jest też zagorzałym krytykiem dolara amerykańskiego. Jego zdaniem bitcoin jest jednak gorszy od dolara.

What a total scam. While it's true that the dollar is flawed, Bitcoin is even more flawed. If you're worried about the dollar, you can own gold or silver as alternatives. Bitcoin is a fraud.

— Peter Schiff (@PeterSchiff) July 10, 2024

Jeśli martwisz się o dolara, możesz mieć złoto lub srebro jako alternatywę

— dodał.

Kto ma rację?

Jak ocenić owe internetowe przekrzykiwanie się “dużych chłopców”? To infantylne i tylko zaburza całościowy obraz.

W inwestowaniu chodzi o jedno: by powiększać swój kapitał. Nie ważne, czy dokonamy tego dzięki złota, srebra, akcji Tesli czy kryptowalut. Zwolennicy BTC słusznie zauważyli w komentarzach, iż bitcoin od prawie 15 lat daje większe zyski niż metal królów. Nie oznacza to jednak, iż nie należy inwestować w złoto czy srebro. Obu naburmuszonych panów – Saylora i Schiffa – można pogodzić jednym słowem: dywersyfikacja. Po prostu odpowiedzialny inwestor będzie miał w swoim portfelu i metale, i kryptowaluty.

Postawa maksymalistów BTC i fanatyków złota jest po prostu zła, bowiem w inwestowaniu fanatyzm jest przeszkodą do osiągnięcia celu. Poważne pomnażanie kapitału powinno opierać się na przeskakiwaniu z jednych aktywów na drugie.

Czy obaj oponenci tego nie pojmują? Myślę, iż w pełni to rozumieją. Tyle iż w ich interesie jest pompowanie wycen BTC/złota, bowiem są biznesowo związani z jednym lub drugim walorem. I stąd tak kilka wnoszące w swojej istocie posty.

Idź do oryginalnego materiału