Amerykańscy eksperci zwracają uwagę, iż w maju europejska waluta miała powody do wzmocnienia. Inflacja w strefie euro spowolniła do 1,9 proc. (2,4 proc. r/r w kwietniu), a Europejski Bank Centralny (EBC) ogłosił ósmą z rzędu obniżkę stóp procentowych. Dzięki niej stopy depozytowe spadły do poziomu 2 proc.
Z kolei dolar miał niewielkie szanse na poprawę. W dół ciągnie walutę amerykańską inflacja. Jej poziom w maju osiągnął wartość 2,4 proc. - informowało wczoraj tamtejsze Biuro Statystyki Pracy (BLS). Był to 51. miesiąc z rzędu, w którym inflacja CPI przekroczyła 2-procentowy cel Rezerwy Federalnej. Sytuację pogarszają wywołane przez prezydenta narastające napięcia handlowe. Mnożą się spekulacje, iż we wrześniu Fed rozpocznie w USA obniżanie stóp. Reklama
Dolar słabnie. Trump nie pomaga
Niepewność na rynku walutowym zwiększył wczoraj Donald Trump. Prezydent ogłosił, iż w ciągu kilku tygodni wyśle listy do najważniejszych partnerów handlowych, w których przedstawi nowe, jednostronne stawki taryfowe. Prezydent nie ujawnił jednak, czy stawia na złagodzenie, czy zaostrzenie polityki celnej. Eksperci zza oceanu ostrzegają, iż takie wypowiedzi są zachętą dla inwestorów do rezygnowania z amerykańskich aktywów.
Tak twierdzi "The Wall Street Journal". W komentarzu do osłabienia dolara wyraża obawę, iż europejscy inwestorzy zaczęli ograniczać ekspozycję na amerykańską walutę. "Spadki dolara mogą odzwierciedlać opóźniony wpływ inwestorów realokujących portfele z dala od aktywów amerykańskich" - czytamy w nowojorskiej gazecie. Ruchy te - wskazuje dziennik - mogą obejmować bezpośrednią sprzedaż aktywów amerykańskich lub wzrosty wskaźników zabezpieczenia walutowego, co - podkreśla - jeszcze bardziej odciąży dolara.
Analitycy BNP Paribas, na których powołuje się ekonomiczna gazeta z Nowego Jorku, stawiają na dalsze zyskiwanie euro w stosunku do dolara, "celując we wzrost do 1,20 USD". Ich zdaniem, euro będzie powoli spychało dolara z roli podstawowej waluty rezerwowej świata. W 2024 r. dolar stracił 2 punkty proc. w światowych rezerwach walutowych. Eksperci PNB Paribas twierdzą, iż proces już trwa. Wskazują m.in. na duńskie fundusze emerytalne, które w tym roku zmniejszyły ekspozycję na dolara o 37 miliardów. "Po raz pierwszy są one dużymi nabywcami euro w stosunku do dolara, gdy kurs wymiany rośnie" - mówią analitycy.
Dolar w dół. Również wobec złotówki
Wczoraj 1 dolar amerykański kosztował 3,70 zł - najmniej od czterech lat. Część ekspertów wskazywało, iż jego wartość może przez cały czas spadać. I tak też się dzieje. Dzisiaj, zgodnie z kursem wymiany NBP, za jednego dolara trzeba zapłacić mniej - 3,69 zł. W ciągu doby spadek wyniósł 1,01 proc. Z najbliższego otoczenia Polski więcej straciła tylko ukraińska hrywna (-1,11 proc.) i turecka lira (-1,47 proc.).
Wzmocnienie euro nie wszystkich cieszy, np. nastawionych na eksport gospodarek - Francji czy Hiszpanii. Wprawdzie rośnie siła nabywcza europejskiej waluty, co odczują mieszkańcy strefy euro w wakacje, podczas podróży do innych krajów. Jednak towary wyprodukowane w krajach euro, wraz ze wzmocnieniem waluty, stają się mniej konkurencyjne, nie tylko w USA. Koszty produkcji liczone są w mocnym euro, a przychody z eksportu - najczęściej w słabnącym dolarze.