Jeden dolar jest już po choćby 3,70 PLN, a polska waluta jest najsilniejsza od lat! Tylko… czy aby na pewno? Euro jest po prawie 4,30 czyli.. w zasadzie za tyle samo, co było przez cały 2024 rok. Co takiego dzieje się na rynku walut i jakie są moje prognozy na kolejne trzy miesiące dla dolara i euro?
Ostatni materiał z prognozami walutowymi wypuszczałem dla was w połowie stycznia 2025 roku i nie tylko trafiliśmy niemalże perfekcyjnie w, co się wydarzy, ale choćby sporo na tych predykcjach zarobiliśmy. Prognozowałem wówczas, iż dolar mocno się osłabi, a jego umocnienie przez czwarty kwartał 2024, to bardziej wypadek przy pracy niż zmiana trendu.
Sporo postawiliśmy na spadek USD również w publicznym portfelu kwartalnym, dzięki czemu w publicznym portfelu kwartalnym odjechaliśmy sporo szerokim indeksom. Ok, wszystko fajnie tylko co dalej? Czy złoty dalej może być jeszcze mocniejszy? Czy zobaczymy dolara po choćby 3,50, a może to już koniec? Zapraszam na materiał!
Dolar najtańszy od lat! Czas kupować USD? Moje Prognozy Walutowe Na II Kwartał!
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome
Czy polski złoty naprawdę jest silny?
Na początku zróbmy sobie małe wyjaśnienie, która ustawia nam całkowicie prognozy na kolejny kwartał. To nie tak iż złoty jest mocny. To po prostu dolar jest słaby. Efekt niby taki sam, ale to mała różnica, która wszystko zmienia.
Siła złotego do dolara jest de facto determinowana słabością dolara do euro. Wrócę tu na chwilę jeszcze raz do tego, co powtarzam wam niemal w każdym materiale z prognozami walutowymi.
Polski inwestor MUSI wbić sobie do głowy, iż kurs złotego jest naprawdę mocno uzależniony od tego, jak kształtuje się kurs euro do dolara i to na dziś jeden z głównych czynników, który będzie według mnie kształtować złotego w trzecim kwartale.
Zależność walutową całej polskiej gospodarki można by opisać jako ogromna pozycja długa na parze EUR/USD.
W efekcie kurs złotego zachowuje w stosunku do dolara bardzo podobnie do tego, jak zachowuje się euro. Różnice nie dotyczą kierunku, ale co najwyżej siły osłabienia albo umocnienia.
Spójrzmy więc jak zachowuje się kurs EUR/USD. Od początku 2025 zaliczył absurdalny więc w swojej skali rajd z 1,02 do choćby 1,15. Ponad 10% zmienności na tak wielkiej i płynnej parze walutowej, to nie jest normalna zmienność. To symbol totalnego odwrotu kapitału zagranicznego od USA, które widoczne jest zarówno w wycenie waluty, jak i na rynku akcji czy obligacji.

Słabość dolara to zjawisko globalne
Nie możemy więc mówić o dużej sile złotego, gdy w zasadzie całe umocnienie względem USD jest pochodną słabości USD. Dolar osłabił się do niemal każdej waluty świata.

Dolar do franka szwajcarskiego? Równie spektakularna katastrofa.

Dolar do japońskiego jena? Ta sama historia.

Dolar amerykański do kanadyjskiego? Bez zmian.

Ciężko mówić o silnym złotym, kiedy w stosunku do najważniejszej waluty naszej wymiany handlowej – euro, jesteśmy w tym samym miejscu, co wcześniej. Ta obserwacja będzie naszą najważniejszą do robienia prognoz na kolejne okresy.
Kursami walut nie sterują jakieś magiczne siły. Waluta to towar, a cenę każdego towaru determinuje popyt i podaż. W tym wypadku najważniejszy jest popyt, a raczej jego odwrót.
Zatrzęsienie przez Trumpa globalnym układem handlowym jak na razie wywołało jeden skutek – spadek zaufania do USA. Czy pomysł jaki chce wdrożyć jest dobry? Nie będziemy tego tutaj rozważać, bo nie ma to z tej perspektywy żadnego znaczenia. Ważniejsze jest, czy proces odwrotu kapitału od USA jest trwały i utrzyma się w nieskończoność? No cóż… ja nie sądzę, iż tak będzie.
Co dalej z kursem EUR/PLN?
Prognoza na najbliższy czas jest o wiele prostsza dla pary EURPLN. Tu nie spodziewam się wielkich zmian. Europejski Bank Centralny już dokonuje dalszych cięć stóp procentowych, a polska RPP również zmieniła ostatnio kierunek i zapowiedziała obniżki jeszcze z tym roku. Obecny konsensus dla PL to obniżka o dobre 50 punktów bazowych w ciągu najbliższych trzech miesięcy.
Jedyne co mogłoby jakoś silniej wpłynąć na kurs EURPLN to odejście od zapowiedziane niedawno przez Prezesa Glapińskiego polityki w dowolną stronę. Odpuszczenie obniżek sprawi, iż PLN do euro się umocni. Powiększenie obniżek sprawi, iż się osłabi, ale nie ma na dziś żadnego powodu do tego, aby zakładać obniżki stóp w skali innej niż cicho zapowiedziane 50pb, które rynek walutowy już w pełni wycenił i zaakceptował.
Co dalej z kursem USD? Po ile będzie dolar?
O wiele trudniejsza będzie prognoza będzie w przypadku dolara. Skoro bowiem umocnienie złotego do dolara było pokłosiem osłabienia dolara przez tymczasowy spadek zaufania kapitału zagranicznego, to żeby odpowiedzieć na pytanie „co dalej z dolarem” potrzeba znaleźć odpowiedź na pytanie „czy ten spadek zaufania się skończy?”.
Tak, celem Donalda Trumpa od początku było osłabienie dolara, co naturalnie pomaga trochę amerykańskiemu eksportowi. To jest niezmienny element charakteryzujący jego politykę gospodarczą. Obecny był też przy okazji pierwszej jego kadencji. Zresztą wystarczy spojrzeć na zachowanie się indeksu dolara podczas pierwszych 100 dni od wybory Trumpa wtedy w 2016 roku oraz teraz. Bliźniaczo podobna ścieżka.

Sentyment rynkowy do dolara jest dziś fatalny i dawno nie był na tak niskich poziomach. Ciężko się dziwić, bo tak słabego początku roku dolar nie miał od 1973 roku.

O IRONIO, co zresztą podkreślałem trzy miesiące temu, na początku 2025 roku pozycjonowanie się spekulacyjnych pozycji na dolara było największe od 2019 roku. Innymi słowy, na starcie 2025 roku tuż przed wielkim zjazdem dolara nie było na rynkach postawione tak wiele gotówki na dalszy wzrost wartości dolarach. Rynek bywa przewrotny, prawda?

Rynkowa niepewność, która doprowadziła do obecnej przeceny dolara nie będzie jednak trwać wiecznie. Indeks niepewności gospodarczej dla USA jest w tej chwili największy w całej historii badań. Na tak wysokich poziomach po prostu nie jest się w stanie utrzymać, a wraz z jej spadkiem skończy się dynamicznie osłabianie dolara.

Dziś rynek jest sterowany dzięki postów Donalda Trumpa na TruthSocial. Dla krótkoterminowego odbicia na dolarze wystarczy jeden post. Czy to odwróci zapoczątkowany na dolarze trend? Nie, ale zdecydowanie wyhamuje spadki i sprawi, iż osłabianie USD będzie przebiegało w bardziej ustabilizowany sposób.
Jeszcze sześć miesięcy temu gazety grzmiały jak to cały świat zazdrości siły dolarowi. Tak w październiku wyglądała okładka The Economist.

Tak z kolei wygląda okładka w połowie kwietnia. Dzieli je pół roku. Narracja zawsze śledzi cenę i kursy. Nigdy odwrotnie. A szkoda, bo gdyby działało to w drugą stronę, to ludzie popełnialiby o wiele mniej błędów inwestycyjnych.

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Przesilenie i możliwe odbicie na dolarze
Problem z obecnym osłabieniem dolara jest taki, iż przebiegło ono za gwałtownie i to będzie główny powód jakiejś formy interwencji albo stonowania głosów z Białego Domu. Wszyscy tam chcą słabszego dolara, ale nikt nie chce go słabszego w takim tempie.
Dlatego też potencjalna zmiana nastawienia do wojny handlowej, podpisanie jakichś umów, dalsze negocjacje itd. dadzą dolarowi oddech od spadków, ale nie sprawią, iż powróci on do trendu wzrostowego. Zresztą dolarowi jeszcze trochę brakuje do tego, żeby trafił do miejsca, gdzie był przed startem pandemii i potężnej stymulacji fiskalno-monetarnej.

Ponieważ szereg negocjacji ma się zgodnie z 90-dniowym limitem czasu do zawieszenia ceł zakończyć właśnie do początku lipca, to na ten kwartał spodziewałbym się raczej odbicia w indeksie dolara, a co za tym idzie ponownego lekkiego osłabienia się złotego do dolara i jednocześnie, gdybym miał pokusić się o prognozę na cały rok (chociaż takiej nigdy nie należy dla rynku walutowego traktować poważnie), to raczej byłbym skłonny do powiedzenia, iż te okolice 3,70 zł za dolara z jakimiś odchyleniami po 5 groszy zostaną z nami na dłużej.
W efekcie realizowanie na ten kwartał hedingu walutowego dla swoich inwestycji zagranicznych w postaci shortowania dolara jest dla mnie całkowicie zbędne.
Jeśli sądzisz, iż już za chwilę dolar z powrotem wybije ponad 4,2 albo… tu wstaw jakieś inne absurdalne prognozy…, to sądzę, iż się rozczarujesz, ale to nie zmienia faktu, iż sam poziom 3,70 wydaje mi się bardzo atrakcyjny do zwiększonego zbierania zagranicznych aktywów wycenianych właśnie w dolarze. Zwłaszcza w połączeniu z ostatnimi rynkowymi przecenami.
Zawsze powtarzam, iż czekanie to nie jest inwestowanie i w tym wypadku powinienem to choćby wykrzyczeć, bo dla mnie… nie ma na co czekać.
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://freedom24.club/dnarynkow_welcome
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk