Wczoraj po południu prezydent Donald Trump oficjalnie ogłosił pierwszą umowę handlową z Wielką Brytanią w Gabinecie Owalnym. Pomimo uroczystej oprawy i entuzjastycznej retoryki, treść porozumienia okazała się mizerna. Choć nie brakowało wielkich słów o „ogromnych możliwościach” dla obu stron, sama treść dokumentu Białego Domu pokazuje, iż realne korzyści są bardzo ograniczone. Kurs EUR/USD osiągnął wczoraj minima na 1,1225 a dziś rano przetestował na moment 1,12.
Zgodnie z komunikatem, USA uzyskają preferencyjny dostęp do brytyjskiego rynku dla etanolu i produktów rolnych, w tym głównie wołowiny. Łączna wartość tych rynków to ok. 700 mln USD dla etanolu i 250 mln USD dla rolnictwa – razem niecały miliard dolarów, czyli mniej niż 0,5 proc. całkowitego eksportu USA w 2024 roku.
Dodatkowo jedna z dużych brytyjskich linii lotniczych (IAG – połączenie British Airways oraz Iberii) zobowiązała się do zakupu amerykańskich samolotów o wartości 10 mld USD. Jednak Wielka Brytania już w ubiegłym roku importowała produkty lotnicze z USA o takiej właśnie wartości, a nowa umowa nie precyzuje, kiedy zamówienia miałyby zostać zrealizowane, co sugeruje brak nowego impulsu.
Łagodzenie napięć handlowych
Zdecydowana większość ceł na eksport z Wielkiej Brytanii do USA pozostaje utrzymana, z nielicznymi wyjątkami. Na przykład cła na stal i aluminium zostaną zniesione, ale produkty te odpowiadały tylko za 2 proc. eksportu UK do Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo cła na komponenty lotnicze pozostaną zerowe, co ma zagwarantować dostępność dla amerykańskich producentów. Innym odstępstwem jest limitowany import do 100 tys. samochodów rocznie z obniżoną stawką celną 10 proc. (wobec standardowej 25 proc.) – co odpowiada poziomowi eksportu z Wielkiej Brytanii z poprzedniego roku.
Co to oznacza? Widać, iż USA nie zamierzają całkowicie rezygnować z taryf celnych. Poziom 10 proc. wydaje się w tej chwili być minimalnym pułapem, którego mogą oczekiwać kraje negocjujące z Waszyngtonem. Nie należy spodziewać się przełomu w kolejnych umowach. Skoro USA i Wielka Brytania – kraje o relatywnie zrównoważonych relacjach handlowych i „specjalnych stosunkach” – zawierają tak powierzchowne porozumienie, to negocjacje z trudniejszymi partnerami, jak UE czy Chiny, będą jeszcze bardziej wymagające i konfrontacyjne.
Dolar amerykański zyskał na wartości po ogłoszeniu tego porozumienia. Inwestorzy traktują każdy sygnał “dogadania się” (nawet pozornego) Białego Domu z partnerami handlowymi jako czynnik pozytywnie wpływający na amerykańską walutę. Interpretacja może też być taka, iż każde złagodzenie napięć handlowych wywoła mniejsze spowolnienie gospodarcze (w USA oraz globalne), co będzie oznaczać, iż Rezerwa Federalna nie będzie zmuszona do mocnego i gwałtownego cięcia stóp procentowych, co stanowi pozytywną informację dla USD.
Źródło: OANDA TMS Brokers