Według raportu serwisu Otodom domy wielopokoleniowe zwykle cieszą się największym uznaniem… wśród młodszych badanych. Najbardziej skłonni do takiej formuły są Polacy w wieku 18–35 lat, a nie najstarsze grupy, które – jak mogłoby się wydawać – są najbardziej przywiązane do „tradycyjnych”, wielopokoleniowych domów.
Prawie co czwarty mieszkaniec Polski w wieku 18–35 lat uznaje domy wielopokoleniowe za dobre rozwiązanie i chętnie by w nich zamieszkał. Podobnie 21 proc. osób powyżej 66. roku życia zaakceptowałoby tę formę zamieszkania, z kolei 43 proc. odrzuca takie rozwiązanie – wynika z badania „Mieszkanie na osi czasu”.
Niełatwo o własne „M”
„Młodzi dorośli wkraczający na rynek mieszkaniowy znajdują się w innej sytuacji niż wcześniej starsze pokolenia i mierzą się z odmiennymi wyzwaniami. Ostatnie lata w sektorze nieruchomości upłynęły pod znakiem wzrastających cen i trudniejszego dostępu do kredytów hipotecznych. A to dla wielu osób stanowi przeszkodę w zakupie własnego mieszkania i opuszczeniu domu rodzinnego” – wskazała Agata Stachowiak z Otodom.
W największych polskich miastach ceny za metr kwadratowy przekraczają 10 tys. zł. W Warszawie nabywcy lokali deweloperskich muszą się liczyć z wydatkiem ponad 17 tys. zł za m kw., a mieszkania z drugiej ręki są droższe średnio o 1,5 tys. zł. W Krakowie, Trójmieście i we Wrocławiu średnie stawki przekroczyły 14 tys. zł/m kw. Najtańsza wśród dużych aglomeracji Łódź także przebiła pułap 10 tys. zł/m kw.
Razem albo osobno
Jak zauważyła A. Stachowiak, motywacją do zamieszkania pod jednym dachem z rodzicami i dziadkami bądź założenia własnej rodziny w domu wielorodzinnym są nie tylko czynniki ekonomiczne. Dla blisko co trzeciej bezdzietnej osoby w wieku 18–35 lat powodem mogą być też dobre relacje z bliskimi i stały kontakt z nimi. Natomiast dla osób wychowujących potomstwo istotne może być wsparcie starszych pokoleń w opiece nad najmłodszymi. W tej grupie niemal jeden na czterech badanych uznaje domy wielopokoleniowe za dobre rozwiązanie i chętnie by z niego skorzystał. Z kolei około 30 proc. z nich nie wyobraża sobie takiej sytuacji i preferuje mieszkanie na własną rękę.
Przyczyną zamieszkania pod jednym dachem z najstarszymi członkami rodziny może być chęć opieki, codziennego wsparcia i zapobieżenie ich samotności. Zaproszenie leciwych rodziców do własnego domu to także większe poczucie bezpieczeństwa i łatwość w godzeniu obowiązków domowych i zawodowych. W świetle badań serwisu Otodom im jesteśmy starsi, tym mniej chcemy mieszkać w domach wielopokoleniowych. Otóż 43 proc. osób w wieku powyżej 66 lat zadeklarowało, iż nie wyobraża sobie zamieszkania z rodziną.
Różne preferencje i doświadczenia
W opinii ekspertów niechęć osób starszych do zamieszkania w tradycyjnym domu wielopokoleniowym z osobami spokrewnionymi, zwykle z dziećmi lub wnukami, może być spowodowana kilkoma czynnikami. Należą do nich preferencje dotyczące stylu życia: potrzeba spokoju, niezależności i komfortu.
„Niechęć do wspólnego zamieszkania może być także efektem własnych doświadczeń lub doświadczeń rodziców – w latach powojennych brakowało mieszkań i alternatywnych form zamieszkania. W rezultacie na małych powierzchniach żyło kilka pokoleń w mało komfortowych warunkach. Do wspólnego zamieszkania z krewnymi może też zniechęcać konieczność adaptacji mieszkań i domów pod nowe potrzeby rodzinne i związane z nią koszty” – wskazała dr Agnieszka Labus, współautorka raportu.
Alternatywne formy zamieszkania
A. Labus zauważyła, iż w Polsce jesteśmy dopiero na początku drogi budowania oferty alternatywnych form zamieszkiwania choćby pięciu generacji jednocześnie. W jej opinii sprawdzonym rozwiązaniem jest niemiecki program wspierający domy wielopokoleniowe, w których mieszkają osoby niespokrewnione ze sobą, ale pomagające sobie w codziennym życiu. Przykładem takiego rozwiązania w naszym kraju są domy wielopokoleniowe w Łodzi i Nowych Żernikach we Wrocławiu czy Kamienica Wielopokoleniowa w Warszawie.
Innym sposobem jest łączenie studentów z osobami starszymi i wspólne zamieszkiwanie w domu opieki, czego przykładem może być Dom Seniora Humanitas w Deventer w Holandii, albo oddolne budownictwo mieszkaniowe, jak cohousingi senioralne i wielopokoleniowe lub kooperatywy. „Kolejną możliwością są formy mieszkaniowe łączące grupy o szczególnych potrzebach, tj. młode, samotne matki i osoby starsze, które stanowią dla siebie wsparcie: młode matki pomagają osobom starszym w zakupach czy sprzątaniu, a osoby starsze pomagają w usamodzielnieniu się młodych kobiet. Przykładem takiej inicjatywy jest zabudowa mieszkaniowa organizacji Talita w Houten w Holandii” – dodaje Labus.
Liczy się również przestrzeń
Decyzja o wspólnym zamieszkaniu trzech pokoleń pod jednym dachem to nie tylko wyzwanie organizacyjne, ale także związane z przestrzenią. Jak wskazano w raporcie, zainteresowani zakupem domu z większą liczbą pokoi (4+) największy wybór będą mieli na rynku deweloperskim i wtórnym na Mazowszu, Dolnym Śląsku i w Małopolsce. Najmniejszy zaś – w województwach świętokrzyskim i opolskim.
W województwach mazowieckim i małopolskim najwięcej ofert takich nieruchomości od deweloperów mieści się w przedziale cenowym od 1 do 1,5 mln zł. Na Dolnym Śląsku na rynku pierwotnym jest nieco taniej – najwięcej dostępnych ogłoszeń nowych domów kosztuje 600–800 tys. zł. Natomiast, jak wskazano, największy odsetek wśród ofert domów deweloperskich dla wielopokoleniowej rodziny (4-pokojowych) w cenie 400–600 tys. zł można znaleźć na Podkarpaciu, Warmii i Mazurach oraz w województwie lubuskim.
***
71 proc.
Taki odsetek respondentów marzy o domu jednorodzinnym. Rzeczywistość jednak boleśnie weryfikuje marzenia – okazuje się, iż niemal połowa (49 proc.) badanych mieszka w bloku.
53 proc.
Tylu młodych dorosłych świadomie decyduje się zamieszkać z rodzicami lub dziadkami. Dla ponad połowy młodych dorosłych w Polsce bliskie relacje i zgodne życie pod jednym dachem są źródłem szczęścia.
16 proc.
Tylu badanych mierzyło się w ciągu ostatnich 5 lat z wyprowadzką potomstwa na stałe z domu. Pomieszczenia zajmowane dotychczas przez dzieci są często przemeblowywane lub urządzane na nowo – na taki krok zdecydowało się 36 proc. badanych rodziców z „opuszczonych gniazd”. Co więcej, 22 proc. przyznaje, iż urządzili te wnętrza w sposób bardziej pasujący do swych potrzeb, 27 proc. przerobiło je na pokój gościnny, 24 proc. – na dodatkową sypialnię dla obecnych domowników, a 15 proc. – na pokój innego domownika.
21 proc.
Tylko taki odsetek osób powyżej 65. roku życia chciałoby zamieszkać w domu wielopokoleniowym. Kolejne 22 proc. uważa taką formę zamieszkania za dobre rozwiązanie, ale samodzielnie by z niego nie skorzystało.
8 na 10
Tylu badanych wykonujących obowiązki z domu posiada w nim stałe miejsce, w którym zwykle pracuje. Nieco mniej (67 proc.) przyznaje, iż udało im się choćby zorganizować przestrzeń na kształt „domowego biura”.
7 na 10
Tyle osób mieszka razem ze zwierzakiem – Polacy kochają zwierzęta, a dzięki nim nasze domy stają się szczęśliwsze i pełne życia.
Młodzi dorośli
Czyli osoby do 39. roku życia, niemieszkające z rodziną, nieposiadające dzieci lub partnera/partnerki z dzieckiem. Ta grupa wykazuje się największym optymizmem, jeżeli chodzi o oczekiwane szanse na otrzymanie kredytu hipotecznego i cenową dostępność interesujących nieruchomości. Optymizm rodzin z dziećmi, które mają już za sobą pierwsze mieszkaniowe doświadczenia, jest niższy.
Gniazdownicy
Czyli osoby mieszkające z rodzicami lub opiekunami, niebędące w związku małżeńskim. Wbrew stereotypom stosunkowo rzadko życie w domu rodziców wynika z problemów zdrowotnych, konieczności wsparcia rodziców czy opieki nad nimi. Wielu gniazdowników ocenia, iż ich sytuacja wynika z bliskich relacji i zgodnego życia pod jednym dachem.
(ptn)
Źródło: T. Sobierajski i in. (oprac.), Mieszkanie na osi czasu. Mieszkańcy Polski o roli miejsca zamieszkania na różnych etapach życia, Warszawa, Otodom.