Podczas konferencji prasowej po Radzie Gabinetowej, która odbyła się w środę (27.08.) minister finansów Andrzej Domański zaprezentował aktualny obraz stanu finansów publicznych. W swojej wypowiedzi przedstawił m.in. dane dotyczące deficytu budżetowego, ściągalności podatków, sytuacji samorządów oraz poziomu inflacji. Istotnym elementem wystąpienia była również kolejna już w ostatnich miesiącach krytyka pod adresem poprzedników - rządu Prawa i Sprawiedliwości - którym Domański przypisał odpowiedzialność za część obecnych wyzwań budżetowych.
Andrzej Domański chwali się spadkiem luki VAT
Andrzej Domański, który występował na konferencji ministrów jako pierwszy, wskazał na spadek luki VAT i wskazał to, jako dowód poprawy efektywności działań administracji skarbowej. - Efektywność ściągania podatków - już w pierwszym roku naszych rządów obniżyliśmy lukę VAT z ponad 13 proc. do poniżej 7 proc. To pokazuje, iż nasza administracja skarbowa działa sprawnie. Działa efektywnie i chciałbym raz jeszcze wykorzystać tę okazję, aby podziękować wszystkim pracownikom Administracji Skarbowej za pełne zaangażowanie i ciężką pracę - mówił minister finansów.Reklama
To jeden z nielicznych fragmentów, w których minister skupił się wyłącznie na działaniach obecnego rządu, bez odniesień do poprzedników, bowiem już w dalszej części swojej wypowiedzi Andrzej Domański przeszedł do kwestii deficytu budżetowego, który po siedmiu miesiącach 2025 roku zawiera - jak wskazał - zobowiązania zaciągnięte przez poprzednią ekipę poza oficjalnym budżetem państwa.
- Musimy pamiętać, iż w tym deficycie znajduje się 35 miliardów złotych długów, jakie nasi poprzednicy zaciągnęli poza budżetem. My zdecydowaliśmy się, naprawiając finanse państwa, aby ten dług zaciągnięty przez naszych poprzedników był spłacony z budżetu - mówił Domański. To kolejny raz, gdy minister wprost odnosi się do działań rządu PiS jako głównego źródła budżetowych obciążeń obecnej administracji.
Nadwyżka w samorządach i inflacja korzystna dla PiS
Andrzej Domański przytoczył podczas środowej konferencji także dane dotyczące finansów jednostek samorządu terytorialnego, wskazując na rekordowe nadwyżki na ich rachunkach, sięgające 40 miliardów złotych po pierwszym półroczu 2025 roku. - To są pieniądze, które w dużej mierze znalazłyby się w budżecie państwa, gdybyśmy nie dokonali reformy, dzięki której polskie samorządy mają radykalnie więcej środków na konieczne, priorytetowe inwestycje - zaznaczył.
Choć minister nie wdawał się w szczegóły założeń mechanizmu zmian, jego wypowiedź wskazuje wprost na to, iż rosnące dochody samorządów są efektem przebudowy struktury finansów publicznych. Wprowadzona stosunkowo niedawno reforma zakłada zwiększenie udziału jednostek samorządu terytorialnego w dochodach z PIT i CIT, które dotąd w większym stopniu trafiały do budżetu państwa. Przesunięcie tych środków na poziom lokalny ma na celu wzmocnienie samodzielności finansowej JST i ograniczenie ich uzależnienia od subwencji centralnych.
Podczas swojej krótkiej wypowiedzi Andrzej Domański nie ominął tematu inflacji. Minister odniósł się do poziomu tego wskaźnika, zaznaczając, iż w tej chwili wynosi ona kilka ponad 3 proc., podczas gdy na początku kadencji przekraczała 8 proc. - Każdy punkt procentowy inflacji to około 12 miliardów złotych mniej dochodów budżetowych dla państwa - powiedział.
To stwierdzenie miało pokazać, iż niższa inflacja - choć korzystna z punktu widzenia obywateli - oznacza mniejsze dochody dla państwa. Andrzej Domański zaznaczył też, iż poprzedni rząd korzystał na wysokiej inflacji, obniżając relację długu do PKB. - Szacujemy, iż tylko w ciągu 8 lat ich (Prawa i Sprawiedliwości - przyp. red.) rządów, dzięki inflacji, która uderzała w portfele Polaków, obniżyli w pewien sztuczny sposób relację długu do PKB o niemal 21 punktów procentowych - stwierdził minister. - To jest dług, który nasi poprzednicy de facto zaciągnęli z kieszeni Polaków na rząd. Ten dług sukcesywnie spłacamy Polakom, polskim rodzinom - dodał szef Ministerstwa Finansów.
Agata Siwek