Akta amerykańskiego Biura Etyki Rządowej ujawniają, iż były prezydent USA, Donald Trump, zarobił między 100 000 a 1 milion dolarów na sprzedaży niewymiennych tokenów (ang. Non-Fungible Tokens, NFT – przyp. red.) sygnowanych swoim nazwiskiem i wizerunkiem. Cyfrowa kolekcja z podobizną Trumpa (nazwane przez wydawcę „Digital Collectibles”) została wydana w grudniu 2022 roku i wyprzedała się w ciągu jednego dnia. Tokeny przez cały czas dobrze trzymają wartość, a ich ostatnia aprecjacja miała związek z wytoczonym b. prezydentowi procesem.
Donald Trump nie schodzi z nagłówków gazet
Projekt sygnowany nazwiskiem Trumpa został stworzony przez spółkę NFT INT LLC, która zawarła płatną umowę licencyjną z firmą Trumpa, CIC Digital LLC, pozwalając im na wykorzystanie podobizny b. prezydenta, nazwiska i wizerunku dla projektu NFT. Kolekcja wyprzedała się błyskawicznie, i, co ciekawe, mimo predykcji wielu obserwatorów rynku iż jest to „skok na kasę” i spadnie do zera, utrzymywała swoją wartość i systematycznie rosła. Jednym z powodów był prawdopodobnie memiczny potencjał tokenów oraz fakt, iż posiadacze mogli uzyskać dostęp do ekskluzywnych wydarzeń, jak kolacja z samym Donaldem Trumpem.
Po pewnej przerwie kolekcja Trump NFT Cards ponownie odnotowała gwałtowny wzrost wartości w ciągu ostatnich kilku tygodni, m.in. w związku z wiadomością o postawieniu zarzutów b. prezydentowi w stanie Nowy Jork. Według danych on-chain z agregatora danych NFT CryptoSlam, projekt wygenerował ponad 19 milionów dolarów w wolumenie sprzedaży od momentu jego powstania. Mimo to w ciągu ostatniego tygodnia liczba aktywnych portfeli posiadających Trump NFT spadła o 13% do 208.
Nie jest całkowicie jasne, w jaki sposób Trump był w stanie zarobić do 1 miliona dolarów ze sprzedaży kolekcji NFT, ale podejrzewa się, iż był w stanie osobiście przejąć znaczną część przychodów za pośrednictwem spółki CIC Digital LLC. Dodatkowo istnieje dziesięcioprocentowa opłata licencyjna twórcy od wtórnej sprzedaży każdego tokenu NFT, co oznacza, iż Trump mógł przez cały czas zarabiać na projekcie choćby po zakończeniu już sprzedaży na rynku pierwotnym.
Pomimo popularności kolekcji Trump NFT, pojawiły się też obawy dotyczące legalności projektu, z zarzutami o skradzioną własność intelektualną oraz podejrzane adresy portfeli. Doniesienia te pochodziły od użytkowników krypto Twittera i pozostałych entuzjastów kryptowalut. Podnosi się też zarzut, iż spółka NFT INT LLC posiada nieprzejrzyste dane dot. rejestracji siedziby spółki. Według dziennikarza Kurta Eichenwalda, budynek w którym mieści się spółka był wcześniej notorycznie powiązywany z różnego rodzaju spółkami-wydmuszkami i innymi biznesowymi skandalami.