Dopłaty dla rolników mogą spaść o 20%. KE ogłosi budżet WPR bez konsultacji

19 godzin temu

Już w lipcu Komisja Europejska ogłosi projekt nowego budżetu Wspólnej Polityki Rolnej. Niepokój rośnie – wszystko wskazuje na to, iż dopłaty mogą spaść choćby o 20%, a Parlament Europejski nie będzie mieć realnego wpływu na decyzje. „Dlaczego nikt o tym nie mówi?!”, grzmią europosłowie. Czy to początek końca wsparcia dla małych i średnich gospodarstw?

Bruksela zaskakuje: projekt budżetu WPR bez opinii Parlamentu

Od 2028 roku Unia będzie mieć nowy budżet. O tym, ile pieniędzy trafi na Wspólną Politykę Rolną, przez lata współdecydowali także posłowie z Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. W czerwcu zebrali się ponownie – by dyskutować o przyszłości WPR po roku 2027. Była to jednak, jak przyznała jedna z posłanek, gorzka debata. Komisja Europejska postanowiła bowiem ogłosić swój projekt już w połowie lipca – zanim Parlament wyrazi swoje stanowisko.

Stanowisko Parlamentu w sprawie przyszłości rolnictwa i wspólnej polityki rolnej po roku 2027 przedstawiła Carmen Crespo-Diaz, Hiszpanka z frakcji EPL. W pięciominutowej wypowiedzi apelowała o utrzymanie dwufilarowej struktury WPR i zwiększenie budżetu po 2027 roku.

EPL: „Bez WPR zginie 5 milionów gospodarstw”

– Rolnictwo zapewnia 10 milionów miejsc pracy i ponad 1% unijnego PKB. Ale straciliśmy już 3 miliony gospodarstw rolnych, a do 2030 roku możemy stracić kolejne 5 milionów. Dlatego potrzebujemy nowych bodźców – mówiła.

W jej wypowiedzi pobrzmiewał jednocześnie ton rezygnacji – wobec ponad 1532 zgłoszonych poprawek i braku realnego wpływu Parlamentu na plan Komisji Europejskiej. – Europa nie może być na peryferiach – dodała, broniąc unijnych umów handlowych.

Socjaliści bronią małych gospodarstw: „To one karmią Europę”

Camila Laureti, Włoszka z frakcji Socjalistów i Demokratów ostrzegła przed likwidacją dotychczasowej konstrukcji WPR. – Wiemy, na czym polegają problemy rolników. Jesteśmy przeciwko temu, by w jednym funduszu połączyć dwa filary – zaznaczyła. W jej ocenie nowa polityka musi wspierać przede wszystkim małe i średnie gospodarstwa. – To one umożliwiają dostęp do wysokiej jakości żywności. A przecież dziś nie wszyscy Europejczycy mogą sobie na nią pozwolić – dodała.

Znacznie ostrzej wypowiadał się Csaba Dömötör, Węgier z Grupy Patrioci za Europą. Przypomniał, iż rolnicy niedawno rozmawiali z Komisją Europejską i wykazali, iż są pod ogromną presją wysokich cen energii, narastającej biurokracji, słabej konkurencyjności i coraz większych wymagań. Tymczasem Komisja Europejska chce osłabiać Wspólną Politykę Rolną, i to w sytuacji, gdy “za drzwiami” jest coś, czego nie można nazwać inaczej, jak wejściem dinozaura do pokoju z porcelaną:

– Mam na myśli akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. Mówimy o ogromnych obszarach rolnych, które miałyby wejść na wspólny rynek, i o wielkich firmach – często w rękach zagranicznych właścicieli, niejednokrotnie spoza Europy. Musimy mieć świadomość, jakie to może mieć konsekwencje, jakie straty może to przynieść europejskiemu rolnictwu. Komisarz ds. rozszerzenia Marta Kos zapewniała w Parlamencie Europejskim, iż akcesja Ukrainy nie będzie stanowiła problemu dla sektora rolnego – a przecież to poskutkuje choćby zmniejszeniem dopłat obszarowych o 20%! Czy państwo rozmawiacie o tym ze swoimi rolnikami? Dlaczego nikt o tym nie mówi?! Dlaczego ten problem zamiatany jest pod dywan?

Lewica: „Bez WPR nie ma społeczeństwa. To walka o przetrwanie”

Emocjonalnie do projektu Komisji Europejskiej odnośnie finansowania rolnictwa odniósł się Irlandczyk Luke Flanagan reprezentujący Lewicę:

– Rolnictwo to coś więcej niż tylko zawód. To sprawa, która dotyczy znacznie szerszej grupy ludzi niż sami rolnicy. Mówiłem to już wcześniej i powtórzę: bez rolnictwa nie istnielibyśmy. Bez WPR moja rodzina by nie przetrwała. Mój ojciec skorzystał z dopłat, żeby wymienić okna, zbudować nowy dach. Tak samo robili inni, całe społeczeństwo. To były dobrze wydane pieniądze – i takie przesłanie powinniśmy skierować do Komisji.

Flanagan powiedział, iż co miesiąc chodzi do szkół i pyta uczniów, czy ktoś zamierza zostać rolnikiem. Nikt nie podnosi ręki. To nie jest problem rolników, to jest problem wszystkich mieszkańców Europy. W tej sytuacji nie można dopuścić do zmniejszenia finansowania rolnictwa:

– Dziś rolnicy dostają bardzo niewiele. Spójrzmy wstecz: w 2020 roku budżet WPR został już obcięty o 20%, a do 2027 roku ma spaść o kolejne 15%. Powinniśmy mieć w sobie tyle dumy, żeby jasno to powiedzieć: nie chodzi tylko o to, żeby prosić o więcej środków na przyszłość. Ale jeżeli nie poprosimy o więcej, nie dostaniemy nic.

Przypomnijmy – posiedzenie Komisji ds. Rolnictwa poświęcone było przyszłości rolnictwa po roku 2027, gdy już wiadomo było, jaką propozycję w sprawie nowego budżetu UE złoży 17 lipca Komisja Europejska. Tak o tym, z tłumionym gniewem, wypowiadał się wiceprzewodniczący Komisji Daniel Buda, przedstawiciel Rumunii z frakcji EPL:

– Znam toczącą się w Komisji Europejskiej dyskusję – Komisja chce połączyć oba filary. Uważam, iż to absolutnie nie do przyjęcia. To po pierwsze. Po drugie: finansowanie WPR – te środki muszą zostać zwiększone. Zastanówmy się, co siedem lat temu można było zrobić za te same pieniądze, jak wyglądały ceny paliwa i innych środków produkcji? Dziś w wielu przypadkach koszty są dwukrotnie wyższe. Jaki zatem powinien być budżet, który pozwoli rolnikom kontynuować działalność? – pytał Buda.

– Mówimy przecież o sprawie kluczowej – o bezpieczeństwie żywnościowym. Pozwolę sobie powiedzieć: bezpieczeństwo żywnościowe jest ważniejsze choćby niż bezpieczeństwo wojskowe. Można mieć wszelką broń świata, ale jeżeli nie ma się żywności, to broń niczego nie załatwi – podsumował przedstawiciel rządzącej w UE frakcji EPL.

Czy Komisja Europejska ignoruje Parlament? „Nie traktują nas poważnie”

Niemka Christine Singer z Renew Europe – frakcji prezydenta Macrona, współrządzącej w Unii Europejskiej wraz z EPL, nie kryła rozgoryczenia postawą Komisji Europejskiej, która zlekceważyła rolę Parlamentu Europejskiego. Jej wypowiedź warto przytoczyć w całości:

– Chciałabym powiedzieć, iż ta dyskusja ma gorzki posmak. Nam chodzi o to, by ustalić stanowisko Parlamentu w sprawie WPR po 2027 roku, a tymczasem Komisja Europejska, całkowicie pomijając Parlament w tym procesie, przedstawi swój komunikat już w lipcu. Wiemy, iż głosowanie w naszej Komisji Rolnictwa odbędzie się zaledwie dzień przed publikacją projektu, a debata plenarna dopiero po przerwie letniej. To absurdalna procedura, która po raz kolejny pokazuje, iż Komisja nie traktuje Parlamentu poważnie. Stawka jest zbyt wysoka, nie chodzi tu o jakiś pojedynczy program, ale o fundamentalną politykę Unii Europejskiej. Istnieje realne zagrożenie, iż WPR zostanie rozwodniona i osłabiona. Brakuje konkretnych propozycji dotyczących finansowania. W moich poprawkach starałam się przekazać jasne przesłanie: chodzi o wsparcie dla rodzin rolniczych i likwidację barier administracyjnych. Domagam się polityki, która nie będzie działać według logiki biurokracji, ale będzie odpowiadać na realne potrzeby. Trzeba patrzeć na to, co jest naprawdę ważne dla gospodarstw rolnych. Rolnicy mają prawo, by ich głos został wysłuchany – mówiła Singer.

“Nie mamy już czasu w deklaracje i Zielony Ład”

Mireia Borrás Pabón, Hiszpanka z Grupy Patrioci dla Europy, również mówiła, iż rolnicy nie mają już ochoty ani czasu w puste deklaracje poprawy sytuacji rolnictwa, które nieustannie słyszą ze strony Komisji Europejskiej:

– Sprawa jest prosta: nie mamy już miejsca ani czasu w deklaracje, intencje, puste obiecanki. Nie ma już czasu w miesiące i lata pracy. WPR musi opierać się na produktywności, bezpieczeństwie żywnościowym i na rentowności. Na trzech filarach, które uwypuklamy. Musimy powrócić do korzeni WPR. Niech się skończy ta zielona biurokracja. Należy zwalczać nieuczciwą konkurencję, niezależnie od tego, czy jest z Maroka, czy z Mercosuru. WPR musi chronić naszych rolników przed nieuczciwą konkurencją. I przed nadużyciami Zielonego Ładu – Zielony Ład Europejski szkodzi bardzo naszym rolnikom – mówiła z emocją Borrás Pabón. – Rolnicy nie żądają dotacji. Chcą żyć ze swojej pracy. Musimy pokazać, iż staniemy na wysokości zadania w tej Izbie.

KE: „Nowa WPR będzie elastyczna” – ale konkretów brak

Co na to wszystko odpowiedziała dyrektor odpowiedzialna za analizę strategii i polityki w Dyrekcji Generalnej AGRI? Catherine Geslain-Laneelle (Francja) zapewniła, iż Komisja Europejska „pracuje nad nowym modelem”, w którym więcej elastyczności dostaną państwa członkowskie, a polityka rolna będzie bardziej „ukierunkowana na rezultaty”.

– Wspólna polityka rolna musi być prostsza. Oczywiście. Ale nie może się zmieniać co 5 lat, rolnicy muszą mieć czas, by się do niej dostosować. Oczywiście chodzi nam o to, żeby nakładać mniej wymogów, a dawać więcej zachęt. Chcemy też wprowadzić degresywność i cupping, aby wsparcie trafiło do tych, którzy najbardziej go potrzebują. Jednocześnie pracujemy nad podejściem opartym na wynikach, przygotowujemy plan strategiczny dla państw członkowskich i rozważamy zmiany w systemie warunkowości, żeby był bardziej atrakcyjny. Musimy jednak uwzględnić różnorodność struktur, rodzaj gospodarstw rolnych oraz rzeczywistość lokalną, regionalną i krajową – mówiła, nie podając ani jednej liczby, ani jednego terminu, i nie odnosząc się do podstawowego postulatu, czyli zachowania odrębności budżetu Wspólnej Polityki Rolnej.

Chyba nie o to chodziło posłom z Komisji ds. Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. W każdym razie, nikt nie bił braw pani dyrektor z DG AGRI. Przewodnicząca Komisji Weronika Wrecionowa podała tylko harmonogram kolejnych posiedzeń i posłowie zaczęli wychodzić z sali.

Źródło: topagrar.pl

Idź do oryginalnego materiału