Draghi: 800 mld euro rocznie albo Unia straci konkurencyjność

1 tydzień temu

Dodatkowe inwestycje w wysokości 800 mld euro rocznie do 5% PKB, czyli znacznie więcej niż w Planie Marshalla, powinna jak najszybciej uruchomić Unia Europejska, by zachować pozycję lidera technologicznego. Takie są wnioski z raportu na temat konkurencyjności Unii Europejskiej na globalnym rynku autorstwa byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego.

Komisja Europejska zwróciła się do byłego szefa EBC, by przygotował raport dotyczący możliwości konkurowania Unii Europejskiej na światowym rynku jako jednolitego organizmu gospodarczego. W sekcji otwierającej raport liczący sobie około 400 stron stwierdzono, iż cztery największe sektory w UE pod względem produkcji i emisji m.in. przemysł metalurgiczny i chemiczny będą same potrzebowały 500 mld euro w czasie następnych 15 lat, by zachować konkurencyjność, wdrożyć nowoczesne procesy technologiczne i zmniejszyć emisje. Z kolei transport zwłaszcza transport kolejowy potrzebuje 100 mld rocznie w latach 2031-2050.

„Wzrost gospodarczy w Europie od dawna zwalnia, ale my to ignorowaliśmy. Teraz nie możemy już tego ignorować. Warunki się zmieniły: handel światowy zwalnia, Chiny faktycznie zwalniają bardzo mocno i stają się o wiele mniej otwarte na nas… straciliśmy naszego głównego dostawcę taniej energii, Rosję” – powiedział Draghi na konferencji prasowej omawiając raport.

Były szef EBC wziął sobie szczególnie na cel sektor motoryzacyjny określając go jako „kluczowy przykład braku planowania w Unii Europejskiej”. Istnieje bowiem realne ryzyko, iż producenci samochodów z państw UE przez cały czas będą tracić udziały w rynku na rzecz Chin, które „pod tym względem w każdej dziedzinie wyprzedziły Unię”, a jednocześnie produkują taniej.

Problem niedostatecznego wdrażania innowacji i technologii cyfrowych Draghi proponuje rozwiązać powołując agencję wzorowaną na amerykańskiej DARPA, czyli Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w Dziedzinie Obrony. Finansowałaby ona badania nad przełomowymi technologiami, zarządzana byłaby przez menadżerów znających rynek cyfrowy i innowacji, nie zaś przez urzędników państwowych. Jednocześnie Europejski Bank Inwestycyjny mógł by współinwestować z prywatnymi bądź państwowymi inwestorami w firmy technologiczne i obiecujące startupy, co miałoby uruchomić rynek kapitału podwyższonego ryzyka dla spółek i przedsiębiorstw.

Draghi zauważył, iż łącznie Unia będzie musiała zwiększyć inwestycje o około 5% PKB łącznego całej UE. Jest to poziom nie notowany od ostatnich 50 lat, zaś słynny Plan Marshalla oznaczał do 2% PKB wszystkich państw w niego zaangażowanych. Dopiero po takich inwestycjach gospodarka Unii będzie przez cały czas konkurencyjna. Wzrost gospodarczy UE jest bowiem „stale wolniejszy” niż w USA, co podważa jej zdolność do takiego przekształcenia gospodarki w cyfrową i zdekarbonizowaną, by z sukcesem rywalizować z chińską i amerykańską konkurencją.

„Po raz pierwszy od czasów zimnej wojny musimy naprawdę obawiać się o nasze przetrwanie. A powód do zjednoczonej odpowiedzi nigdy nie był tak przekonujący i jestem przekonany, iż w naszej jedności znajdziemy siłę do reform” – powiedział Draghi na konferencji prasowej w Brukseli.

W raporcie wezwano do rozwijania na terenie Unii Europejskiej zaawansowanych technologii, stworzenia realnego planu realizacji celów klimatycznych oraz wzmocnienia obrony i bezpieczeństwa, także surowcowego, określając te zadania mianem „wyzwań egzystencjalnych”. Zaproponowano wspólne unijne finansowanie badań w takich dziedzinach obronności jak drony, pociski hipersoniczne, broń energetyczna kierowana, sztuczna inteligencja obronna oraz wojna podmorska i w Kosmosie, ale także w militarnych zastosowań badań kosmicznych, „co w USA i w Chinach jest już od dawna dokonywane”. Konieczne byłyby także wspólne zamówienia na sprzęt obronny oraz branie pod uwagę w przetargach europejskich firm pod warunkiem, iż będą one konkurencyjne.

Draghi zasugerował jednocześnie, iż Unia mogłaby twórczo wykorzystać model Next Generation EU, funduszu odbudowy finansowanego kwotą 800 mld euro wspólnego długu, powstałego by przezwyciężyć skutki pandemii Covid.

Problemem jest, iż według ustaleń sprzed kilku lat Unia zaprzestanie dodatkowego zaciągania pożyczek netto od 2026 roku, kiedy wygaśnie program pomocy popandemicznej. Dyskusje na temat dodatkowych emisji dla zdobycia środków na sfinansowanie wydatków na obronność i klimat spotykają się z ciągłym sprzeciwem Niemiec będących stałym hamulcowym takich projektów.

„Europa jest najbardziej otwartą gospodarką na świecie, więc gdy nasi partnerzy nie grają zgodnie z zasadami, jesteśmy bardziej narażeni niż inni. jeżeli Europa nie stanie się bardziej produktywna, będziemy zmuszeni dokonać wyboru. Nie będziemy w stanie stać się liderem w zakresie nowych technologii, punktem odniesienia odpowiedzialności klimatycznej i niezależnym graczem na arenie światowej. Będziemy musieli ograniczyć niektóre, jeżeli nie wszystkie, nasze ambicje. Unia Europejska potrzebuje o wiele bardziej skoordynowanej polityki przemysłowej, szybszych decyzji i ogromnych inwestycji, jeżeli chce dotrzymać kroku gospodarczo rywalom Stanom Zjednoczonym i Chinom” – stwierdził Draghi w raporcie zauważając, iż Unia przez cały czas walczy z wyższymi cenami energii po utracie dostępu do taniego rosyjskiego gazu, od którego zależność „zagrażała jednak jej tożsamości”. Ale nie może przez cały czas polegać na otwartych rynkach zagranicznych.

Słaby punktem UE są szczególnie Niemcy, których sektor przemysłowy walczy z wysokimi kosztami energii i utratą konkurencyjności na rzecz Chin. Przy tym w tej największej gospodarce strefy euro produkt krajowy brutto jest tylko nieco wyższy niż przed pandemią. Dodatkowo przy słabości europejskiej produktywności rządy są chwiejne w największych gospodarkach państw UE dotkniętych rozdrobnieniem politycznym i wzrostem sił populistycznych chcących podminować porządek demokratyczny, często sterowanych z zewnątrz. Siły te przeciwstawiają się gwałtownie niektórym regulacjom, które Draghi uważa za konieczne, jak wspólny dług czy ujednolicenie stawek podatkowych.

„Europejczycy muszą zrozumieć, iż obrona nie jest odpowiedzią, jest tylko tymczasową odpowiedzią. Musi nastąpić atak – co z pewnością oznacza nic innego, jak tylko konkurowanie na lepszych warunkach, co znaczy więcej innowacji. Jednolity rynek musi zostać wzmocniony” – stwierdziła Alicia Garcia Herrero, ekonomistka w Natixis, w rozmowie z Guyem Johnsonem i Kriti Guptą w Bloomberg TV.

Jednak co istotne, w Unii bardzo trudno w tej chwili o consensus w jakiejkolwiek sprawie politycznej czy gospodarczej – zauważyli analitycy. Prawdopodobnie utrudni to UE wdrożenie jakichkolwiek politycznie trudnych propozycji Draghiego.

Idź do oryginalnego materiału