Perspektywy dla naszego kraju są gorzej niż złe, z której strony nie spojrzeć. Kraj nie został zabezpieczony energetycznie na zimę, wzrost PKB drastycznie hamuje, sygnalizuje się wręcz recesję. Gdy dodamy do tego szalejącą inflację, sięgającą niekiedy poziomu rzędu setek procent, można już mówić o prawdziwych czarnych chmurach. Pojawia się coraz więcej relacji o tym, iż kryzys uderza w zwykłych Polaków, a jedna z nich mocno chwyta za serce.
Ostatnio pojawia się coraz więcej relacji na temat ludzi, którzy ze względu na kosmiczne ceny węgla nie są w stanie go wykupić i rezygnują z leków, żeby starczyło na opał. Rzecz niewyobrażalna w cywilizowanym kraju, ale takiej Polski doczekaliśmy. Rząd Zjednoczonej Prawicy przestał panować nad sytuacją i trudno jednoznacznie wskazać, co będzie za kilka miesięcy. Ceny prądu mogą dosłownie zabić samorządy i biznesy. W bardziej optymistycznym wypadku przełoży się na turecki poziom drożyzny. Do tego dochodzi jeszcze zapowiedź kolejnych podatków ze strony Sasina, które nie mogą przejść bez wpływu na ten wskaźnik.
Sytuacja w skali makro przekład się też na zwykłych Kowalskich. W najgorszym położeniu są emeryci, którym inflacja zjadła wszystkie dodatki socjalne od rządu i nie starcza im na podstawowe potrzeby. O ich losie słyszymy w nagraniu młodej dziewczyny, która nie może powstrzymać łez z powodu dramatu, jaki codziennie rozgrywa się na jej oczach. – Teraz na ulicach się dzieje coś strasznego. Ogólnie zawsze było tu mnóstwo meneli, bo mieszkam w norze. Ale zamiast meneli na ulicach żebrzą teraz starsze osoby, które nie mają na leki. Ale to nie jest taki staruszek, typu brudne spodnie, nie wie co się dzieje, chlał całe życie i teraz się dziwi, iż nie ma na dom. (…) Żyjemy w takim państwie, iż jak wychodzę na ulicę i wracam to płaczę. Tak się cieszę, iż mam już 18 lat i jak będą wybory, będę mogła iść i zagłosować, bo ja sobie nie wyobrażam, żeby Polska tak wyglądała – kończy swoje przemówienie, które możecie zobaczyć poniżej.