REKLAMA
"Chciałam zwrócić uwagę na młodzież chodzącą po torach i podziękować państwu, którzy okazali się być ze Straży Ochrony Kolei z Jarocina. Pociąg o mało co rozjechałby chłopców. Mężczyzna i kobieta oboje wskoczyli na torowisko, żeby go wyciągnąć. Pociąg osobowy jechał tak gwałtownie i trąbił, iż byłam całą sytuacją zdenerwowana i pod wrażeniem. Jak weszli z torów na peron z uratowanymi dziećmi, podeszłam do nich" - napisała czytelniczka epoznan.pl.
Zobacz wideo
Przemek zaczął dorosłe życie z pomocą fundacji "Po drugie". "Spałem w autobusie"
Chłopiec nie znalazł się na torach przypadkowo?Kobieta opisująca niebezpieczny incydent przekazała, iż funkcjonariusze SOK to sierż. Mielcarek i sierż. Karwacka. Chwilę później pogratulowała im postawy i powiedziała: Ogromny szacun!Co więcej, gwałtownie okazało się, iż chłopcy nie znaleźli się na torach przypadkowo. "W tym czasie prowadzone były działania ukierunkowane na ujęcie sprawców układania przeszkód na torach, w wytypowanych lokalizacjach cechujących się powtarzalnością tych negatywnych zdarzeń, godzących w bezpieczeństwo ruchu i zagrażających życiu i zdrowiu sprawców tych czynów" - przekazało portalowi epoznan.pl biuro prasowe Straży Ochrony Kolei.Straży Ochrony Kolei przestrzegaJak podaje portal, podczas interwencji pracowników SOK na torach było dwóch chłopców, którzy układali na nich kamienie. Straż Ochrony Kolei zaalarmowała, iż takie "zabawy" niosą za sobą ogromne ryzyko. Chłopców czekają teraz konsekwencje.