Droga do 2,5 mld zł otwarta. PGZ złożył dokumenty, teraz czas na urzędników MAP

1 dzień temu
Zdjęcie: Polsat News


Droga do pozyskania około 2,5 mld złotych na rozbudowę umiejętności produkcji amunicji wielkokalibrowej została oficjalnie otwarta. Jak podaje poniedziałkowa "Rzeczpospolita", Polska Grupa Zbrojeniowa w piątek złożyła dokumenty do Funduszu Inwestycji Kapitałowych MAP. Na drugiej szali znajduje się Grupa Niewiadów SA, która inwestuje w linię produkcyjną, ale wskazuje, iż MON nie wydaje się zainteresowany.


Wielkie pieniądze na zbrojenia to temat europejski, chociaż nie można ukrywać, iż Polska wyprzedziła ten trend. Jeszcze zanim Ursula von der Leyen ogłosiła zmobilizowanie około 800 mld euro na wydatki na obronność, Warszawa podpisywała kolejne kontrakty i zapowiadała inwestycje w wojsko. Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" wskazuje, iż podjęty został kolejny krok, a na stole pojawiły się duże środki. Niemniej droga do ich pozyskania, a ostatecznie do osiągnięcia efektów ich zainwestowania, jest długa. Reklama


PGZ i amunicja 155 mm. Potrzeba 2,5 mld zł


"Rzeczpospolita" poinformowała, iż w piątek (28.03) Polska Grupa Zbrojeniowa złożyła dokumenty do Funduszu Inwestycji Kapitałowych MAP. Celem jest pozyskanie około 2,5 mld zł na rozbudowę umiejętności produkcji amunicji wielkokalibrowej. W stronę PGZ trafił zarzut o tym, iż dopełnienie formalności zajęło zbyt długi okres. Mowa bowiem o trzech miesiącach w momencie, gdy ustawa o finansowaniu działań zmierzających do zwiększenia zdolności produkcji amunicji była konstruowana z myślą o tym, by to właśnie państwowa zbrojeniówka na tym skorzystała.


Urzędnicy MAP wskazywali jeszcze w lutym, iż cały proces nie jest prosty. "W kwestii budowy fabryki amunicji należy pamiętać, iż skompletowanie linii produkcyjnej w fabryce amunicji, załogi o odpowiednich kwalifikacjach, wymaga czasu. Podobnie jak spełnienie wymagań i uzyskanie certyfikatów dla tego typu działalności, co musi być poprzedzone badaniami i testami. W przypadku GK PGZ domena amunicyjna to pięć spółek. Są to Mesko SA, Dezamet SA, ZCH Nitrochem SA, BZE Belma SA oraz ZPS Gamrat sp. z o.o. Zgodnie z informacjami otrzymanymi od PGZ, przewidziany termin złożenia biznesplanów w sprawie fabryki amunicji to marzec 2025 r." - wyjaśniali wówczas "Rzeczpospolitej".
Złożenie wniosku to jednak dopiero początek. Urzędnicy przystąpią bowiem teraz do ich oceny, co może zająć choćby kilka miesięcy. Czas ten może być krótszy i liczony w tygodniach, jednak tylko w przypadku, gdy dokumenty są kompletne i przygotowane w sposób jakościowy. Niemniej rozmówca dziennikarzy z MAP podkreśla, iż urzędnicy będą działać szybko, gdyż liczy się dla nich czas.


Polska chce działać i się zbroić, ale pojawiają się wątpliwości


Polska nie ukrywa, iż zależy jej na tym, aby pozyskać technologię wytwarzania prochów wielobazowych. Niemniej w kręgu zainteresowań Warszawy znajduje się także chęć pozyskania prawa do produkcji tzw. gazogeneratora, paliwa do niego, a także technologii wytwarzania korpusów tych pocisków. Ambitne plany nie mogą jednak zostać wykonane samodzielne. Potrzebny jest partner i tutaj pojawiają się schody.
Rozmówca "Rz" z PGZ wskazuje, iż w tej chwili rozpatrywane są dwa scenariusze. Jeden to kupno licencji, a drugi to założenie joint venture. W przypadku pierwszego rozwiązania kluczem jest niezależność Polski w kwestii wytwarzania pocisków artyleryjskich. Konieczne jest wykluczenie możliwości zachowania przez partnera kluczowego dla pocisku elementu, bez którego ten nie może działać. "Rz" wyjaśnia, iż w przypadku drugiego scenariusza leżącego na stole, Polska "najpewniej musiałaby mieć większościowy udział, na co też niektórzy z partnerów mogą nie chcieć się zgodzić".
Głośne mówienie o zbrojeniach i zwiększaniu niezależności polskiej branży produkcji amunicji to jedno. Rysą na szkle tych deklaracji jest niedawne oświadczenie wydane przez Grupę Niewiadów SA. "Pomimo medialnych deklaracji przedstawicieli MON nie ma ze strony resortu zainteresowania rozpoczętą przez Grupa Niewiadów SA inwestycją. Liczy się czas, a Niewiadów oferuje Państwu konkretne zdolności produkcyjne od 2026 roku i pełną polonizację amunicji 155 mm. Brak dialogu w tak ważnym dla Polski temacie nasuwa wątpliwość, czy MON faktycznie wykorzystuje istniejące możliwości dla poprawy stanu bezpieczeństwa RP" - napisała firma.


"Rz" wskazuje, iż do Funduszu Inwestycji Kapitałowych trafił wcześniej wniosek o dokapitalizowanie Grupy Niewiadów. Pozostaje on jednak przez cały czas nierozpatrzony, ale firma nie rezygnuje ze swoich planów. Dwa tygodnie temu do mediów trafiła bowiem informacja o podpisaniu umowy na zakup dwóch linii do elaboracji (napełniania pocisków materiałami wybuchowymi). Inwestycja ma pochłonąć około 60 mln zł. Samą linię mają dostarczyć Słowacy, a dokładnie firma KONŠTRUKTA Industry.
"Linie powinny zostać uruchomione w trzecim kwartale przyszłego roku. W 2026 r. osiągniemy zdolność do elaboracji 30 tys. sztuk rocznie, a pod koniec 2027 r. - do 120 tys., czyli obie linie będą już działały" - mówił dla "Rz" Grzegorz Niedzielski, prezes Grupy Niewiadów.


MON patrzy w przyszłość z optymizmem, amunicja wróci na europejski rynek


Władysław Kosiniak-Kamysz w zeszłym tygodniu zabrał głos w sprawie produkcji amunicji w Polsce i Europie. Szef Ministerstwa Obrony Narodowej wprost wskazywał, iż po rządach poprzedników zdolności produkcyjne amunicji de facto nie istniały, a obecne wydarzenia to zwyczajne nadrabianie. Wicepremier wskazał, iż problem ten dotyczy przede wszystkim obszaru amunicji 155 mm.
Niemniej Władysław Kosiniak-Kamysz nie ukrywa, iż nadzieje Polski na poprawę sytuacji - nie tylko na rodzimym rynku - są duże. Podczas czwartkowej wizyty w studio TVN24 szef MON wskazywał, iż w ciągu 2 lub 3 lat Europa i USA będą łącznie produkować tyle samo sztuk amunicji, co Rosja. Zdaniem wicepremiera zdolności produkcyjne będą rosnąć kilkukrotnie.
Agata Jaroszewska
Idź do oryginalnego materiału