Po niedzielnej II turze wyborów prezydenckich nie należy spodziewać się na rynku znacznych zmian (niezależnie od ich wyniku), ale wygrana liberalnego kandydata, Trzaskowskiego, może być uznana za korzystniejszą dla stabilności politycznej, oceniają analitycy Ebury: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak.
Dane z początku tygodnia o sprzedaży detalicznej w kwietniu mogą umocnić postawę „wait and see” wśród członków Rady Polityki Pieniężnej. Stanowią one jeden z najbardziej optymistycznych sygnałów z ostatnich miesięcy. W dalszej części tygodnia uwaga skupi się m.in. na II turze wyborów prezydenckich. Nie spodziewamy się na rynku znacznych zmian po wyborach (niezależnie od ich wyniku), ale wygrana liberalnego kandydata, Trzaskowskiego, może być uznana za korzystniejszą dla stabilności politycznej.
Kluczowe punkty:
• PLN mocniejszy, dane o sprzedaży imponują.
• USD traci przez obawy fiskalne.
• Ustawa podatkowa Trumpa zdaje pierwszy test w Kongresie.
• Ogłoszono, a później odsunięto w czasie, 50-proc. cła USA na UE.
• Wysokie odczyty inflacji w Wlk. Brytanii wspierają GBP.
W ubiegłym tygodniu Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych zatwierdziła ustawę budżetową, która implikuje dalszy wzrost zadłużenia, a inwestorzy zareagowali wyprzedażą amerykańskich obligacji skarbowych i dolara. Deprecjacja waluty nastąpiła w odpowiedzi na wyższe rentowności – zależność między dolarem a rentownościami odwróciła się po „dniu wyzwolenia”. Długoterminowe papiery skarbowe doświadczają wyprzedaży na całym świecie, w USA ruchy są jednak na ogół silniejsze. Dolar stracił względem pozostałych głównych walut, przy czym utrzymuje się znacznie powyżej minimów z 2 kwietnia. Gwiazdą tygodnia był jen japoński, który wydaje się najbardziej zyskiwać na globalnej zmianie wycen stóp procentowych.
W tym tygodniu poznamy szereg odczytów z USA: zamówienia środków trwałych (wtorek 27.05), istotne w tej chwili nowe deklaracje bezrobotnych (czwartek 29.05), przychody i wydatki osobiste oraz inflacja PCE (piątek 30.05). Inwestorzy będą je uważnie analizować, by ocenić ewentualne skutki ceł Trumpa. Istotne będą również najważniejsze sygnały płynące z postów prezydenta USA w mediach społecznościowych. Rynki stają się jednak na nie mniej wrażliwe – tak było w przypadku ogłoszenia i odsunięcia w czasie 50-procentowych ceł na Unię Europejską.
PLN
Złoty w ostatnich dniach odrabiał straty. Kurs EUR/PLN powrócił do poziomu 4,25, a walutę wspierały zarówno czynniki zewnętrzne, jak i lokalne. Globalnie handel „sell America” trwa w najlepsze, w wyniku czego zyskała para EUR/USD, w kraju zaś rynek uspokoił się gwałtownie po wynikach I tury wyborów prezydenckich, a ostatnie odczyty były dla złotego całkiem korzystne. Znaczne zaskoczenie w górę kwietniowymi danymi o dynamice płac powinno wesprzeć utrzymanie postawy „wait and see” RPP, podobnie jak opublikowana w poniedziałek sprzedaż detaliczna, która była szczególnie
imponująca. To jeden z najbardziej optymistycznych sygnałów z ostatnich miesięcy, który może wskazywać, iż po nijakim początku roku popyt rośnie.
W tym tygodniu uwaga skupi się na wstępnym odczycie inflacji w maju (piątek 30.05) i II turze wyborów prezydenckich (niedziela 01.06). Zgodnie z sondażami i wycenami bukmacherów Trzaskowski i Nawrocki idą niemal łeb w łeb, choć różnica w implikowanym prawdopodobieństwie w serwisie Polymarket zwiększyła się w ostatnich dniach – w tej chwili to 65-36 na korzyść Trzaskowskiego. Nie spodziewamy się ogromnych zawirowań po wyborach (niezależnie od ich wyniku), rynki będą jednak preferować prawdopodobnie wybór liberalnego kandydata, bowiem powinno być to postrzegane jako lepsza opcja z punktu widzenia stabilności politycznej.
EUR
Wygląda na to, iż najnowszym celem gróźb celnych Trumpa stała się Unia Europejska, rynki nauczyły się już jednak oczekiwać od prezydenta USA wielu słów, a mało działania. Wspólnej waluty nie dotknęły zbytnio ani groźby dotyczące podwyżki ceł, ani ich odsunięcie w czasie i wydaje się, iż euro jest w trwałym, choć stopniowym trendzie wzrostowym.
Obraz fiskalny w strefie euro zdecydowanie nie jest tak ponury jak w USA – średnio deficyty utrzymują się na poziomie poniżej połowy tych po drugiej stronie Atlantyku, choćby mimo planów fiskalnych Niemiec. Względnie zdroworozsądkowe podejście może wspierać wspólną walutę, inwestorzy zwracają bowiem w tej chwili większą uwagę na stabilność fiskalną. Nie wszystkie informacje są pozytywne z punktu widzenia siły euro: dobre odczyty inflacyjne prawdopodobnie utorowały drogę do jeszcze dwóch obniżek stóp procentowych Europejskiego Banku Centralnego w tym roku.
USD
Wyprzedaż obligacji skarbowych w obliczu obaw związanych z projektem ustawy One Big Beautiful Bill podtrzymuje słabość dolara, co ponownie podważa prawidłowości, które były obserwowane przez dekady. Pozytywne dla dolara jest to, iż w danych ekonomicznych widoczny jest tylko niewielki negatywny wpływ ceł, zaś ankiety dotyczące aktywności biznesowej, w tym najnowsze odczyty PMI od S&P z ubiegłego tygodnia, normalizują się. Nie widzimy żadnych oznak pogorszenia na rynku pracy, a dane dotyczące deklaracji bezrobotnych nie wskazują, by dochodziło do masowych zwolnień.
Paradoksalnie rosnący gwałtownie dochód z ceł jest w tej chwili jedynym pozytywem na froncie fiskalnym. W połączeniu z wyższymi rentownościami amerykańskich obligacji i bardzo jednostronnym rynkiem, na którym zgodnie z danymi dotyczącymi pozycjonowania inwestorzy obstawiają znaczne spadki dolara, może to pozwolić na krótko odetchnąć walucie. Długoterminowo ścieżka dolara amerykańskiego wiedzie jednak prawdopodobnie w dół.
GBP
Ogromne zaskoczenie inflacyjne z ubiegłego tygodnia w pełni uzasadniło ostatnią jastrzębiość Banku Anglii i wydaje się, iż w przewidywalnej przyszłości funt pozostanie drugą za dolarem walutą G10 o najwyższej rentowności. Widzimy uzasadnienie dla dalszej aprecjacji funta, biorąc pod uwagę również stosunkową odporność brytyjskiej gospodarki na cła Trumpa, perspektywy bliższych więzi z Unią Europejską i odporny wewnętrzny popyt.
W tym tygodniu nie poznamy żadnych kluczowych danych, odbędzie się jednak szereg przemówień członków Komitetu, w tym prezesa Andrew Baileya – ciekawi jesteśmy ich spojrzenia na nieprzyjemne zaskoczenie inflacyjne i bardzo dobre dane o sprzedaży detalicznej. Podejrzewamy, iż ponownie będzie mowa o „stopniowym i ostrożnym” podejściu do rozluźniania polityki monetarnej, a większość członków Komitetu prawdopodobnie odrzuci możliwość obniżki stóp procentowych w niedalekiej przyszłości (rynki kolejne cięcie wyceniają w pełni dopiero w listopadzie).
Źródło: ISBnews