Duży krok Apple w stronę deglobalizacji

3 godzin temu

Apple zapowiedziało właśnie inwestycje na rynku amerykańskim o wartości pół biliona dolarów. Firma zamierza uniezależnić się od azjatyckich partnerów i przypodobać się nowej administracji.

Korporacje technologiczne są już niemal równie potężne jak rządy poszczególnych krajów. To fakt, który należy przyjąć do wiadomości, a na poparcie tej tezy wystarczy przytoczyć dwie wartości. Dwa tygodnie temu, premier rządu RP zapowiedział, iż czeka nas przełomowy rok pod względem inwestycji. Po spotkaniach z szefami Google oraz Microsoftu przekazano, iż na rozwój nowych technologii wydamy w najbliższym czasie 340 milionów złotych.

Tymczasem Apple ogłosiło właśnie, iż w ciągu kolejnych kilku lat, zainwestuje w USA 500 miliardów dolarów, czyli w zaokrągleniu 2 biliony złotych. Trzeba przyznać, iż jest to suma, którą trudno jest sobie wyobrazić. Te zapowiedzi, podobnie jak w Polsce pojawiły się po spotkaniach szefów firm technologicznych z najważniejszymi politykami.

Apple wyłoży olbrzymie pieniądze na rozwój amerykańskiej gospodarki

Jak informuje Bloomberg, Apple zainwestuje nie tylko w fabryki, ale i ośrodki badań i rozwoju, które zajmą się opracowywaniem nowych rozwiązań technologicznych. Oznacza to, iż zatrudnienie w nowych jednostkach znajdą pracownicy fizyczni oraz naukowcy. Już w przyszłym roku w Teksasie ma zostać otwarty zakład wytwarzający serwery potrzebne do obsługi Private Cloud Compute System, a w dalszej kolejności, w stanie Michigan powstanie specjalny ośrodek szkoleniowy edukujący przyszłych dostawców i producentów komponentów. Zapowiadane jest także zwiększenie obecności na rynku data center na terenie całego USA. Apple potwierdziło również, iż w zakładach TSMC w Arizonie już rozpoczęto produkcję procesorów dla Apple Watch i iPadów. [embed]https://dailyweb.pl/skladany-iphone-w-polowie-2026-bedzie-mial-dziwne-proporcje/[/embed] Jeśli chodzi o prace badawcze, to firma zamierza utworzyć 20 tysięcy nowych stanowisk, które zostaną utworzone w działach zajmujących się inżynierią układów scalonych oraz sztuczną inteligencją. Amerykańskiemu gigantowi nie można odmówić rozmachu. Ogromne inwestycje z pewnością wpłyną pozytywnie na wizerunek firmy, a w długim terminie dodatnio odbiją się na wynikach finansowych. Sprowadzenie części produkcji i działów R&D do USA pozwoli też Apple uniezależnić się od niepewnych rynków azjatyckich, przeciwko którym administracja Trumpa kieruje kolejne cła. Tim Cook widzi przyszłość w różowych barwach. Oto fragment wydanego przez niego oświadczenia: Jesteśmy optymistycznie nastawieni do przyszłości amerykańskich innowacji i z dumą opieramy się na naszych wieloletnich inwestycjach w USA, angażując 500 miliardów dolarów w przyszłość naszego kraju. Będziemy przez cały czas współpracować z ludźmi i firmami w całym kraju, aby pomóc napisać nowy, niezwykły rozdział w historii amerykańskich innowacji. Moment, w którym Apple zapowiada zainwestowanie 500 miliardów dolarów w USA, nie jest przypadkowy. Ogłoszenie następuje niedługo po spotkaniu Tima Cooka z Donaldem Trumpem. Nie da się też nie zauważyć, iż od początku roku branża technologiczna sprzyja nowemu prezydentowi, a prezesi największych firm z Doliny Krzemowej robią wszystko by wkraść się w łaski następcy Joe Bidena. Firmy produkujące sprzęt w Chinach wiedzą, iż nałożenie ceł na importowane przez nich produkty odbiłoby się negatywnie na sprzedaży, dlatego zarządzający chcą pokazać, iż kierowane przez nich przedsiębiorstwa są mimo wszystko trzonem amerykańskiej gospodarki. Jak na razie republikańscy politycy i prezesi gigantów technologicznych żyją w symbiozie. Pytanie brzmi, jak długo to potrwa.
Idź do oryginalnego materiału