Dwa metry taniej glebogryzarki, z którą poradzi sobie trzydziestka

3 godzin temu

Glebogryzarka to w sumie prosta maszyna; rama, wał, dwie przekładnie i można działać. Stąd ogromny wysyp firm, które takie maszyny oferują, większość na podobnym patencie. Czy zatem da się kupić maszynę oferującą coś innego nie sięgając po produkty zagraniczne?

Co bierzecie pod uwagę chcąc kupić glebogryzarkę do ciągnika? Tak, wiem, ale poza ceną? Nic? No tak, jest w tym trochę prawdy, iż te maszyny wyglądają dość podobnie. Niektórzy mogliby choćby pokusić się o stwierdzenie, iż są to wręcz klony i w zasadzie cena powinna być jedynym wyznacznikiem o ile maszyna jest w standardzie wyposażona we wszystkie niezbędne elementy: deflektor, osłony, wałek itd. Bo wiadomo, cena czyni cuda. A jak najłatwiej obniżyć cenę? Poprzez ścięcie dodatków. Z tym, iż bez tych elementów raczej nie ma mowy o ruszeniu do pracy, trzeba je po prostu mieć lub dokupić.

Spojrzenie stomatologiczne – zęby typu C, w sumie jest ich 60 w modelu KS200 fot. GS

Jeżeli się zastanowić, to podobne rozumowanie można przyporządkować w zasadzie każdej maszynie uprawowej, zwłaszcza tym ciąganym, ale to może temat na inny artykuł. My dziś skupimy się na glebogryzarce nieco innej niż wszystkie, choć na pierwszy rzut oka nieróżniącej się od konkurencji. Maszyna ma jak najbardziej klasyczną budowę; jest więc przekładnia na górze obudowy wałka, ładnie umocowana poprzez dwie symetryczne rury do blach bocznych obudowy, jest tylna osłona ze sprężynami dociskającymi, jest mocowanie na tuz, wałek w komplecie, ale co to? Tutaj nie ma napinacza? Czy producent zapomniał o nim, a może jest to opcja i przekładnia jest wstępnie napięta?

Agrostar KS200 – maszyny z gór!

No prawie z gór, bowiem firma Agrostar, o której produkcie mowa, jest ze Spytkowic z woj. Małopolskiego i do Zakopanego jest niecałe 50 km (przy drodze krajowej nr 7, nie 44). Zajmuje się produkcją glebogryzarek i kosiarek bijakowych. Nas dziś interesuje ta pierwsza grupa maszyn, a konkretnie seria KS z jednobiegową przekładnią główną, która składa się z siedmiu maszyn od szerokości roboczej 800 mm (całkowitej 1000) do 2000 mm (całkowita 2200) ze skokiem co 200 mm, a konkretnie spojrzymy na największy w tej gamie model KS200 o masie 330 kg i szerokości całkowitej 2200 mm. Maszyna wyposażona jest w wałek z 60. ostrzami typu „C” i pozwala na uprawę na głębokość od 80 do 120 mm. Tak jak było wspomniane, główna przekładnia ma jedno przełożenie (dwa ma seria KC) i do napędu potrzebuje 540 obrotów wałka, z ciągnika o mocy zaledwie 60-65 KM, choć podobno i trzydziestka ma dać radę.

Maszyna prezentuje się nieźle. Są śruby ze sprężynami, jest deflektor, malowanie dwukolorowe i coś jeszcze, fot. GS

Ile to kosztuje?

Przeciętne zapotrzebowanie dwumetrowej glebogryzarki to coś bliżej 75-80 KM, gdzie tkwi sekret? Można się było domyślić po braku napinacza, bowiem napęd wałka realizowany jest w maszynach serii KS dzięki przekładni zębatej. Podobne rozwiązanie stosuje firma Kuhn w swoich glebogryzarkach serii EL62, model EL62-210 potrzebuje zaledwie 42 KM (65 KM moc dopuszczalna), nie ma więc powodów, by nie wierzyć w deklarację odnośnie ciapka, o ile silnik i sprzęgło dają jeszcze radę.

Wszystko prawdopodobnie rozbije się o cenę powiecie, w końcu za dwumetrową glebogryzarkę „z zachodu” na kołach zębatych trzeba dać minimum kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oczywiście w cenie są hardoxy, super technologie wytwarzania i cała otoczka atrakcyjnego marketingu, to być może chociaż o tyle cena będzie niższa.

To coś to przekładnia zębata, znana głównie z glebogryzarek zachodniej produkcji – tu w wydaniu krajowym w bardzo atrakcyjnej cenie, fot. GS

Nic bardziej mylnego, KS200 kosztuje kilka więcej jak maszyny na przekładni łańcuchowej (zazwyczaj około 6-7 tys. zł), podczas gry Agrostar wycenia KS200 na 7,7 tys. dla klienta (cena z AgroShow 2024) z wałkiem napędowym i wszystkim co potrzebne jest, aby zacząć pracę. Cena bardzo atrakcyjna, zwłaszcza za to co dostajemy, jak i możliwość zagregowania jej z dużo słabszym ciągnikiem. Co ciekawe, firma aktualnie pracuje nad przejściem z lakierowania tradycyjnego na proszkowe, aby podnieść trwałość powłoki malarskiej.

Idź do oryginalnego materiału