Wydarzeniem piątku , ale też całego tygodnia na rynkach finansowych, będzie dzisiejsze wystąpienie szefa Fed Jerome Powella w Jackson Hole. Rozpocznie się ono o godzinie 16:00 polskiego czasu. Od tego co Powell powie o dziś polityce monetarnej w USA mogą zależeć nastroje na rynkach w kolejnych tygodniach.
Ekonomiści Barclays uważają, iż ostatnie słabe odczyty danych o zatrudnieniu w amerykańskim sektorze pozarolniczym, które tak mocno wstrząsnęły rynkami finansowymi w dniu 1 sierpnia, kilka zmienią w ostrożnym podejściu szefa Fed Jerome Powella do kwestii stóp procentowych. W ich opinii, pomimo iż wspomniane dane utwierdziły rynki finansowe w przekonaniu, iż we wrześniu Fed zdecyduje się obciąć stopy procentowe o 25 punktów bazowych (w tej chwili prawdopodobieństwo to jest wyceniane na około 80 proc.), to takie przekonanie jest błędne. Uważają oni, iż dla Powella i innych „jastrzębi” z Fed, dane nie będą dostatecznym sygnałem pogorszenia sytuacji na rynku pracy, żeby uznać je za pretekst do cięcia stóp.
Faktycznie lipcowe dane o inflacji w USA, szczególnie te o inflacji producenckiej, mogą budzić niepokój w części przedstawicieli banku centralnego dużo większy niepokój niż dane z rynku pracy. Potwierdzają bowiem, iż cła będą podnosić ceny w amerykańskiej gospodarce. Najpierw ceny płacone przez producentów, którzy początkowo ten wzrost wezmą na siebie, ale finalnie przenikną również do inflacji konsumenckiej.
To, czy Fed we wrześniu obniży stopy procentowe, prawdopodobnie rozstrzygnie się już dziś w Jackson Hole. Jest dużą szansa na to, iż Jerome Powell podczas swojego piątkowego wystąpienia na sympozjum bankierów centralnych zasugeruje rynkom finansowym, jaką decyzję we wrześniu podejmie Fed, a także jak będzie kształtowała się polityka monetarna w kolejnych tygodniach.