Europejski Bank Centralny nie zmienił stóp procentowych. Traderzy i analitycy są przekonani, iż następna dyskusja o ich zmianie będzie miał miejsce nie wcześniej niż w grudniu – na razie w Banku Centralnym strefy euro przeważa optymizm co do wzrostu gospodarczego i inflacji.
Europejski Bank Centralny obniżył główną stopę procentową o połowę w roku obrotowym kończącym się w czerwcu i od tego czasu utrzymuje ją na poziomie 2% stwierdzając, iż mimo zawirowań politycznych gospodarka 20 państw strefy euro znajduje się w „dobrym stanie”. Pierwsze dane za sierpień zdają się wspierać ten optymistyczny pogląd, co daje „chwilę oddechu” bankowcom z ECB i banków państw strefy euro na zorientowanie się jak cła w USA, wyższe wydatki rządu niemieckiego, zbliżające się obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną i zawirowania polityczne we Francji mogą wpłynąć na wzrost gospodarczy i inflację.
„Nadal jesteśmy w dobrej sytuacji” – powiedziała prezes EBC Christine Lagarde na konferencji prasowej, dodając, iż inflacja jest na poziomie oczekiwanym przez EBC, a gospodarka państw strefy euro jest „solidna”. Lagarde zauważył też, iż zmalała niepewność związana z sytuacją w globalnym handlu po zawarciu szeregu porozumień celnych z USA, w tym porozumienia z Unią Europejską, które ustanowiło 15% cło na niemal cały eksport europejski do Stanów Zjednoczonych.
Decydenci z Europejskiego Banku Centralnego są w tej chwili przekonani, iż żadne dalsze obniżki stóp procentowych nie są potrzebne by utrzymać inflację na poziomie 2%. Dodatkowo ostatnie prognozy wskazują, iż w ciągu następnych dwóch lat może nastąpić jej spadek. W efekcie, o ile strefa euro nie doświadczy jakiegoś poważnego gospodarczego wstrząsu, koszty kredytów przez jakiś czas pozostaną na obecnym poziomie.
„Dwie rzeczy wyraźnie zniknęły z naszego radaru, jeżeli chodzi o ryzyko spadku gospodarczego. Pierwsza, to ryzyko koniecznego odwetu ze strony Europy, a druga to… wyraźny spadek niepewności handlowej” – powiedziała Lagarde.
Według nieoficjalnych informacji Reutersa, Bloomberga i AFP, obniżka na październikowym posiedzeniu EBC jest praktycznie wykluczona, możliwe zaś, iż o zmianie stóp procentowych zacznie się mówić w grudniu, kiedy nowe prognozy zaczną obejmować 2028 rok.
Inwestorzy popierają ostrożny kurs Europejskiego Banku Centralnego sprzeciwiając się dalszemu luzowaniu polityki pieniężnej i przy jeszcze nieokreślonym wpływie ceł Trumpa na unijną gospodarkę obawiając się inflacji. Z drugiej strony, jak wykazują analitycy, EBC będzie potrzebował nowych danych, by uzyskać jasność w kwestii możliwego kierunku działania europejskiej gospodarki, co przesuwa debatę dotyczącą stóp procentowych „co najmniej na koniec roku”.
Bank przewiduje spadek inflacji poniżej celu 2% w przyszłym roku, ale z drugiej strony Christine Lagarde zauważa, iż w tej chwili ryzyko dla gospodarki unijnej, nie tylko strefy euro jest bardziej zrównoważone.
EBC prognozuje bowiem inflację na poziomie 1,9% w 2027 roku – poniżej 2,0% prognozowanych w czerwcu – a inflację bazową na poziomie 1,8%, również poniżej celu banku centralnego wynoszącego 2%.
„W naszej strategii bardzo wyraźnie wskazaliśmy, iż minimalne odchylenia, jeżeli pozostaną minimalne i nie będą długotrwałe, niekoniecznie uzasadnią jakiekolwiek konkretne ruchy” – stwierdziła Lagarde bagatelizując ryzyko takiego spadku.
Traderzy wyceniają w tej chwili na zaledwie 40% prawdopodobieństwo ostatniej obniżki stóp procentowych do przyszłej wiosny i to w sytuacji, w której obstawiają sześciokrotną obniżkę stóp procentowych w USA przez FED do końca 2026 roku. Oznacza to, iż wszyscy spodziewają się jedynie pojedynczej obniżki stóp procentowych milcząco przyjmując zatem, iż EBC prawie zakończył zmiany w polityce pieniężnej, a więc stopy procentowe pozostaną na obecnym poziomie przez dłuższy czas.
„Nie sądzimy, aby funkcja reagowania EBC była ukierunkowana na precyzyjne dostrajanie polityki i, w naszym scenariuszu bazowym, spodziewamy się dłuższego okresu bezczynności w zakresie stóp procentowych” – powiedział Reuters Konstantin Veit, zarządzający portfelem Pimco.
Grupa jastrzębi w Radzie Prezesów EBC sprzeciwia się dalszemu łagodzeniu polityki pieniężnej zauważając, iż gospodarka unijna – nie tylko strefy euro – okazała się odporna na napięcia w światowym handlu, a konsumpcja prywatna dobrze wspiera wzrost gospodarczy.
Z kolei grupa gołębi w EBC występuje z istotnym argumentem, iż cła Trumpa nie wywarły jeszcze całościowego wpływu na unijną gospodarkę i mogą osłabić i tak już niskie tempo wzrostu, co spowoduje odwrócenie się trendu wzrostowego dla prywatnej konsumpcji. Dodatkowo możliwe obniżki stóp procentowych przez FED mogą również wywrzeć presję na ceny podnosząc notowania euro względem dolara. Następnym problemem są zaburzenia w największych gospodarkach UE – w Niemczech nie ma pewności czy uda się znaleźć pieniądze na wielki program obronny i infrastrukturalny firmowany przez nową koalicję rządzącą, zaś we Francji upadł właśnie rząd, a przyszłość obecnego układu politycznego „wydaje się niepewna”.
Europejski Bank Centralny może interweniować, ale tylko w przypadku „nieuzasadnionego i chaotycznego” wzrostu kosztów finansowania zewnętrznego, jak to działo się w Grecji, ale we Francji nie ma o tym mowy, choćby jeżeli się weźmie pod uwagę wysokie zadłużenie Francji i słaby wzrost gospodarczy. Jak stwierdziła zapytana o taką możliwość Christine Lagarde, rynki obligacji skarbowych strefy euro są uporządkowane i funkcjonują z „należytą płynnością”. Ekonomiści pracujący dla EBC ponadto podkreślili odporność finansową kraju w obliczu wyższych rentowności obligacji.