Ukraińcy uderzyli w należącą do Łukoilu rafinerię w Wołgogradzie. Rafineria ta, największa w południowej części Rosji, stała się celem nalotu, który wykonały dwa drony dalekiego zasięgu.
Atak wywołał pożar i uszkodził instalację przetwórstwa ropy. Co ciekawe, to akurat uderzenie przeprowadziły nie Siły Zbrojne Ukrainy, ale Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, czyli wiodąca tam (ale cywilna) instytucja kontrwywiadowcza.
Nalot wpisuje się w konsekwentnie prowadzoną operację „wyłączania” przez Ukrainę rafinerii w Rosji. Dwa tygodnie temu ukraińskie drony zaatakowały i mocno uszkodziły zakład w Niżnym Nowogrodzie (który zaopatruje w benzynę Moskwę i jej region), wymuszając wstrzymanie jego pracy.
W drugiej połowie stycznia dokonano także nalotu na rafinerię i terminal w Petersburgu. W jego wyniku stanęły w płomieniach magazyny ropy (jak twierdzili Rosjanie – puste) jak i oczekujące na jej załadunek tankowce. Kilka dni później zbombardowano podobny terminal załadunkowy w Ust-Łudze, też w pobliżu Petersburga.
Od początku roku celem podobnych ataków stawały się też magazyny ropy w miejscowości Klińce koło Briańska, rafineria w Tuapse na północ od Krasnodaru, obiekty przemysłu petrochemicznego w Riazaniu, Jarosławiu na południowy wschód od Moskwy, a także w Soczi na wybrzeżu Morza Czarnego.
Drony wagi strategicznej
Ukraińska kampania wymierzona w przemysł naftowy Rosji jest odwetem za rosyjskie próby zniszczenia systemu energetycznego Ukrainy. W odróżnieniu od tych ostatnich, by osiągnęła ona sukces, wcale nie musi ona osiągnąć samych sukcesów. Sam bowiem fakt przeprowadzania ataków wymusza odkomenderowanie drogich i bardzo cennych systemów obrony powietrznej do osłony obiektów naftowych. Oczywiście braknie ich w ten sposób na froncie.
Z uwagi na przewagę sił rosyjskich w powietrzu jest ona prowadzona środkami asymetrycznymi. Są to głównie drony bardzo dalekiego zasięgu, nad którymi Ukraina pracowała od miesięcy i które miała jakoby wdrożyć do produkcji. Niektóre ataki przeprowadzane są także przez ukraińskie siły specjalne, działające wewnątrz Rosji (też z wykorzystaniem dronów, tylko krótszego zasięgu).
Nawet okazjonalne zaś udane trafienia w tak skomplikowane i kosztowne instalacje jak rafinerie stanowią trudny do zaradzenia problem. Szczególnie w sytuacji Rosji, której dochody w dużej mierze zależą od eksportu węglowodorów. Co więcej, infrastruktura ta częstokroć zawiera zaawansowane instalacje produkcji państw zachodnich. Z uwagi na sankcje, Rosja może mieć istotny problem z ich naprawieniem lub wymianą, pociągając za sobą niemały koszt.
Tym bardziej wydatny, im tańsze drony uszkodziły je lub wyłączyły z użycia.