Ku nieopisanemu żalowi społeczności ’fanów’ senator Elizabeth Warren, giełda Coinbase zablokowała dostęp do strony, gdzie można było nabyć nowego memecoina, nazwanego na cześć pani senator „Elizabeth Whoren”.
Pani Warren, senator z Massachusetts, występuje w niektórych segmentach amerykańskiego dyskursu publicznego pod mianem Pocahontas (z przyczyn PR-owych usiłowała bowiem kiedyś twierdzić, iż jest po części Indianką). Warren jest znana ze swojego radykalnie etatystycznego podejścia ideologicznego oraz sympatyzuje z elementami socjalizmu.
Jest też zdeklarowanym wrogiem kryptowalut oraz ich użytkowników i deweloperów. Wielokrotnie występowała z drakońskimi, zamordystycznymi projektami legislacyjnymi w tej dziedzinie – i własnie tym zaskarbiła sobie pośród rzeczonych niezwykłą „popularność”. Na tyle wielką, iż społeczność krypto postanowiła ją w ten sposób uczcić.
Memecoin „Elizabeth Whoren”, oparty na blockchainie Solany, zupełnie na poważnie trafił do sprzedaży na Coinbase. I natrafił na całkiem entuzjastyczne przyjęcie. Niestety (przypuszczalnie) dział prawny giełdy wykazał daleko mniejszy entuzjazm, prawdopodobnie obawiając się pozwu. Stąd też w tej chwili token dostępny jest jedynie na giełdach zdecentralizowanych. Przez moment jednak jego reklama widniała na stronie Coinbase’a.
Charyzma pani senator – dźwignią memecoina
Biorąc pod uwagę realia roku wyborczego w USA, który właśnie ma tam miejsce (i związany z tym szał rynkowy wszelkich towarów związanych z kampaniami politycznymi), jak również losy innych memecoinów – które z zupełnego żartu zamieniały się w kryptoaktywa o nader poważnej kapitalizacji – nie jest wykluczone, iż „Elizabeth Whoren” też wypracowałaby sobie niezły kurs.
Nie ma co ukrywać, iż nazwa tokenu kryje w sobie pewien (niezbyt wyszukany, ale zawsze) potencjał humorystyczny. W połączeniu z antypatią do Warren mogłoby to potencjalnie wystarczyć, aby ów memecoin dorobił się równie meteorycznego wzrostu co Doge, Pepe czy inne aktywa, których na początku nikt albo prawie nikt nie traktował poważnie.
Choć pewnie spora część fanów z powodów czysto emocjonalnych mogłaby preferować, aby ten konkretny token nie miał jednak zbyt wysokiej wartości jednostkowej. W końcu cóż za bezcenną satysfakcję – jakkolwiek niepozbawioną akcentu wulgarnego i raczej wykraczającą poza granice kulturalnego decorum – mogłaby przynieść deklaracja, iż oto nabyło się panią senator za przykładowe ćwierć dolara…