W ostatnich tygodniach Elon Musk wielokrotnie wypowiadał się na temat perspektywy spowolnienia gospodarczego. Pozostaje głęboko zaniepokojony polityką monetarną Stanów Zjednoczonych, którą uważa za 'opóźnioną’ względem realnej kondycji gospodarki. Niespełna kilka tygodni temu, oczywiście za pośrednictwem Twittera przekazał, iż dalsze podwyżki stóp Fed wywołają 'poważną recesję. Na ostatnim posiedzeniu Fed kolejny raz zacieśnił politykę monetarną i podniósł je o 25 punktów bazowych. Dodatkowo wciąż kontynuuje program QT, wyprzedając aktywa z bilansu. Czy rynki finansowe stoją przed poważnym wyzwaniem zanim zacznie się III kwartał, tego roku? Dziś Musk kolejny raz zamieścił w mediach enigmatyczny komunikat. Jego publikacja ma miejsce po wczorajszych, niepokojących danych z rynku pracy USA. Pokazały one zaskakujący wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Niedoskonała polityka
Światowy system finansowy przywiązany jest do Rezerwy Federalnej, która swoim jestestwem i akomodacyjną polityką warunkowała powstanie tzw. MMT (Modern Monetary Theory). Według Muska jednak decydenci polityki monetarnej w Stanach korzystają ze wskaźników, które są opóźnione. Dla przykładu wg. huduser.gov, głównego źródła raportów i informacji amerykańskiego rządu federalnego, krajowe dane o zatrudnieniu są wydawane po 1-miesięcznym opóźnieniu. W efekcie bankierzy dostosowują politykę wstecz, nie mając pełni obrazu faktycznej kondycji gospodarki. Bazowanie na opóźnionych danych takich danych jak rynek pracy naraża Fed na olbrzymie pomyłki w ocenie sytuacji. Jedna z nich miała miejsce niedawno, w 2020 roku gdy bankierzy pod przewodnictwem Powella ocenili, iż 'inflacja jest przejściowa’. Pomyłka ta bardzo drogo kosztowała rynki i reputację szefa Fed. Na ostatnim posiedzeniu Powell przyznał się do błędów i zapewnił, iż zamierza uczyć się na poprzednich błędach. Jednocześnie Fed wciąż korzysta z danych, które krytykuje Musk. Według niego łagodna recesja już w tej chwili ma miejsce.
Cmentarz finansowy
W jednym z ostatnich tweetów, Musk przekazał, iż 'cmentarz’ gwałtownie się zapełnia. Zaczęło się od rynku kryptowalut w 2022 roku, gdy upadała Luna oraz FTX. Ryzykowne aktywa jako pierwsze 'pękły’ w otoczeniu ściągania płynności przez Fed. Historia nieoczekiwanie ewoluowałą jednak w stronę upadku kilku dużych, amerykańskich banków. Rynki pobłażliwie nazywają je regionalnymi, w istocie jednak co najmniej dwa z nich zarządzały ponad 200 mld USD aktywów. Dla przykładu First Republic posiadał 213 mld dolarów, z czego około 167 mld stanowiły kredyty, a 32 mld dolarów obligacje. To liczby, które robią wrażenie.
Nie tylko Musk
Prezes Tesli nie jest osamotniony w swoich 'pesymistycznych’ prognozach. Dla przykładu CEO największego w USA banku, JP Morgan (obok Finka z BlackRock jedna z najbardziej wpływowych osób na Wall Street) wczoraj ostrzegł, iż kryzys kredytów komercyjnych może 'pociągnąć za sobą kilka banków’. Oczywiście nie doprecyzował których – na tą chwilę kryzys zatrzymał się na bankach regionalnych. Czterem najwiekszym bankom w USA zależy na tym, by panika depozytów nie wykroczyła poza sektor regionalny. Na tą chwilę efekt bankructw banków sprawił, iż depozyty migrowały do największych z nich.
Jednocześnie jednak wszystkie banki – także duże posiadają olbrzymie niezrealizowane straty z kredytów CRE oraz obligacji, nabywanych w okresie ekstremalnie gołębiej polityki Fedu. Niemniej jednak to małym bankom pali się grunt pod nogami – nie mają dostępu do linii pożyczkowych repo z Fedu. Dodatkowo by pozostać konkurencyjnymi dla dużych graczy podejmowały się dużo ryzykowniejszych strategii – prawdopodobnie także pod względem doboru kredytobiorców. To sprawia, iż stoją dziś pod ścianą w pierwszej kolejności. O recesji mówi się ostatnio wyjątkowo dużo przez co niektórzy analitycy uważają, iż jest już uwzględniona w cenach. jeżeli jednak spojrzeć na fundamentalne wyceny takich firm jak Nvidia, Adidas czy Amazon – można dojść do wniosku, iż tak nie jest. Wall Street znów przesadziło z euforią?