Emocje w tradingu – czy da się je wyeliminować?

6 godzin temu

W świecie inwestycji często można usłyszeć radę, iż aby odnieść sukces, należy całkowicie wyzbyć się emocji. Czy jednak faktycznie da się – i czy w ogóle należy – wyeliminować emocje w tradingu? Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż idealny trader to zimny, logiczny „robot” podejmujący decyzje wyłącznie na podstawie danych. W rzeczywistości jednak takie podejście opiera się na mitach. Po pierwsze, człowiek nie jest w stanie funkcjonować całkowicie bez emocji, gdyż są one integralną częścią naszego myślenia i procesów decyzyjnych. Po drugie, same emocje nie są wrogiem. Problemem może być dopiero nasza niezdyscyplinowana reakcja na nie.

Emocje w tradingu są naturalne i nieuniknione

Emocje w obliczu ryzyka finansowego są zupełnie naturalne. Giełda i rynki kapitałowe niosą ze sobą niepewność, możliwość zysków, ale i strat, a to siłą rzeczy wywołuje u ludzi reakcje emocjonalne, takie jak ekscytacja, strach czy nadzieja. Jako ludzie nie możemy całkowicie kontrolować czy wyłączyć naszego emocjonalnego reagowania. Ewolucyjnie jesteśmy “zaprogramowani”, by odczuwać np. lęk w obliczu zagrożenia czy euforię przy sukcesie. Próby całkowitego stłumienia uczuć podczas tradingu są więc z góry skazane na porażkę albo mogą prowadzić do niepożądanych skutków (np. kumulacji stresu). Co więcej, emocje pełnią istotną rolę informacyjną, to znaczy sygnalizują nam, iż dzieje się coś istotnego.

Zamiast postrzegać emocje wyłącznie negatywnie, warto uświadomić sobie, iż odczuwanie ich jest czymś ludzkim i normalnym. Warto raczej traktować emocje jako sygnały generowane w obliczu określonych zjawisk i sprzymierzeńców w rozwijaniu świadomości na temat naszej natury i cech charakterystycznych.

Przykładowo, jeżeli odczuwamy wyjątkowo silny niepokój przed zawarciem transakcji, może to być znak, iż stawką jest zbyt duża kwota lub iż brak nam pewności co do planu. Z kolei euforia przy kolejnych wygranych może sygnalizować, iż zaczynamy być zbyt pewni siebie i przez to na przykład bagatelizujemy wagę przeprowadzenia wnikliwej analizy przed zajęciem następnej pozycji.

Psychologia tradingu nie polega na wyłączeniu uczuć, ale na nauczeniu się odpowiedniego reagowania na nie.

Nie ma nic złego w samym fakcie odczuwania emocji podczas inwestowania. To część ludzkiej natury. najważniejsze jest natomiast to, co z tymi emocjami zrobimy: czy pozwolimy, by skłoniły nas do podjęcia pochopnych decyzji, czy też potrafimy świadomie reagować i trzymać się obranego planu mimo chwilowych impulsów.

Jak emocje wpływają na decyzje inwestycyjne?

Emocje w tradingu mogą bardzo silnie oddziaływać na nasze decyzje. Niepewność i presja finansowa sprawiają, iż często silne uczucia prowadzą traderów do impulsywnych działań, którym brakuje chłodnej analizy. Główne emocje w tradingu, które grają istotną rolę, i zjawiska im towarzyszące to strach, euforia i nadmierna pewność siebie, rozpacz i zniechęcenie, FOMO, oraz frustracja najczęściej objawiająca się tak zwanym “revenge tradingiem”.

Strach pojawia się najczęściej, gdy rośnie ryzyko straty lub rynek gwałtownie spada (lub idzie w stronę przeciwną do zajętej przez tradera pozycji). Strach może być paraliżujący lub skłaniać do panicznych posunięć. Wystraszony trader bywa zbyt ostrożny i często zbyt wcześnie zamyka pozycje przy pierwszych oznakach zagrożenia lub boi się w ogóle zająć pozycję, choćby jeżeli jego analiza wskazuje na okazję. W skrajnych przypadkach panika prowadzi do wyprzedaży aktywów na dołku, byle tylko „uciec” od dalszych strat.

Chciwość z kolei to odwrotna strona medalu. Kiedy rynki rosną, łatwo wpaść w euforię i żądzę większych zysków. Chciwość popycha do podejmowania nadmiernego ryzyka, co może objawiać się na różne sposoby, na przykład trader może przedłużać transakcję poza zaplanowany cel zysku, licząc na „jeszcze więcej”, albo otwiera zbyt dużą pozycję skuszony wizją wysokiego zarobku. Uleganie chciwości często kończy się tym, iż początkowy zysk zamienia się w stratę, gdyż nie zrealizowano zysków na czas, a rynek się odwrócił lub zwyczajnie stratą zbyt dużej ilości pieniędzy w jednej transakcji.

Chciwości towarzyszy na pewnym etapie euforia i nadmierna pewność siebie. Szczególnie seria sukcesów na rynku potrafi uśpić czujność tradera. Kilka udanych transakcji z rzędu wywołuje euforię i wiarę we własną „nieomylność”. Pod wpływem nadmiernej pewności siebie traderzy zwiększają stawki i otwierają znacznie większe pozycje lub używają wysokiej dźwigni, co drastycznie podnosi ryzyko. Euforia zaciemnia osąd, łatwo można zacząć lekceważyć sygnały ostrzegawcze, pomijać gruntowną analizę, bo:

„Skoro ostatnio było świetnie, teraz też się uda”.

Pojawić się wówczas może także tak zwane FOMO (ang. fear of missing out, strach przed przegapieniem), czyli to specyficzna odmiana strachu połączonego z chciwością. Kiedy inwestor widzi gwałtownie rosnący kurs lub słyszy, iż „wszyscy zarabiają” na danym aktywie, rodzi się obawa, iż ominie go wielka szansa. FOMO popycha go do pochopnego wejścia w transakcję pod wpływem emocji, bez należytej analizy – np. kupno tuż po dużym rajdzie cenowym, z obawy iż „pociąg odjedzie”. Niestety, taka pycha bywa preludium bolesnej straty, która sprowadza tradera gwałtownie na ziemię, a w skrajnych przypadkach likwiduje jego portfel bądź istotną jego część.

Wtedy może pojawić się rozpacz i zniechęcenie. Po dotkliwej stracie pojawiają się emocje przeciwne do euforii. Poczucie porażki, złość na siebie lub rynek, żal – te stany prowadzą czasem do decyzji podejmowanych z desperacji. Inwestor pogrążony w negatywnych emocjach może zamykać pozycje w panice po dużej stracie, porzucać sprawdzoną strategię, bo „już nie działa”, albo bać się podjąć kolejną transakcję z obawy przed powtórką niepowodzenia. Rozpacz i strach przed dalszymi stratami często skutkują „paraliżem decyzyjnym” albo, paradoksalnie, próbą natychmiastowego odegrania się na rynku (ang. Revenge trading).

“Revenge trading” to nieformalna nazwa zjawiska, gdy po serii strat trader za wszelką cenę próbuje się odegrać. Towarzyszą temu silne emocje: frustracja, gniew, a także rozpacz wymieszana z determinacją. “Revenge trading” objawia się tym, iż inwestor nagle porzuca swoje zasady i rzuca się w nadmiernie ryzykowne transakcje, by gwałtownie odrobić poniesione straty. Niestety, takie działanie zwykle tylko pogłębia straty, a decyzje tradingowe są w takich momentach czysto impulsywne, nieracjonalne i podejmowane przy zaburzonej ocenie sytuacji.

Wszystkie powyższe przykłady pokazują, jak różne emocje – od lęku, przez chciwość, po gniew – mogą wypaczyć osąd tradera i skłonić go do błędów. Co istotne, emocje te są powszechne i doświadcza ich niemal każdy, choćby profesjonalista. Różnica między początkującym, a doświadczonym graczem polega jednak na tym, jak reagują oni na te uczucia.

Typowe emocjonalne błędy

Techniki przeciwdziałania

Overtrading (zbyt częste zawieranie transakcji bez sygnału)

Zdefiniowana strategia, limity liczby transakcji dziennie/tygodniowo, dziennik tradera

Revenge trading (handel z zemsty po stracie)

Zasady awaryjne po serii strat, przerwy w handlu, analiza transakcji w dzienniku

Przedwczesna realizacja zysków ze strachu

Z góry ustalone poziomy take profit, zaufanie do strategii, zarządzanie pozycją

Utrzymywanie stratnych pozycji pod wpływem nadziei

Dyscyplina w stosowaniu jakiegoś rodzaju stop lossa, unikanie dodawania do stratnych pozycji

FOMO – impulsywne wejścia po wzrostach

Trzymanie się sygnałów strategii, analiza ryzyka, świadomość psychologii tłumu

Nadmierna pewność siebie po serii sukcesów

Dobrze uargumentowany poziom ryzyka na transakcję, analiza skuteczności strategii, dziennik tradera

Błędy wynikające z emocji vs. techniki przeciwdziałania. Źródło: Opracowanie własne.

Jak ograniczać wpływ emocji na wynik z tradingu?

Przyjrzyjmy się raz jeszcze wymienionym wyżej pułapkom emocjonalnym, tym razem z perspektywy sposobów zapobiegania tym błędom. Kluczową zasadą, która przewija się w każdym przypadku, jest utrzymanie dyscypliny i trzymanie się wcześniej ustalonego planu mimo emocjonalnych pokus. Należy uznać istnienie emocji, ale nie pozwolić im dyktować naszych działań.

I tak, typowe błędy powodowane strachem to zamykanie pozycji zbyt wcześnie (np. inkasowanie minimalnego zysku lub małej straty ze strachu przed większą stratą) oraz rezygnowanie z dobrych okazji inwestycyjnych tylko dlatego, iż pojawia się obawa przed porażką. Paradoksalnie, strach potrafi również skłonić do irracjonalnego trwania przy stratnej pozycji – inwestor boi się zrealizować stratę, więc trzyma ją „do odcięcia”, co często kończy się jeszcze gorzej.

Jak mitygować te błędy? Przede wszystkim poprzez akceptację ryzyka i odpowiednie zarządzanie pozycją. Każdy otwierany trade powinien mieć z góry określony poziom ryzyka (np. stop loss) i wielkość pozycji dobraną tak, aby ewentualna strata była emocjonalnie i finansowo do udźwignięcia. o ile perspektywa realizacji założonej straty budzi w nas paraliżujący lęk, to znaczy, iż pozycja jest za duża i wówczas należy zmniejszyć zaangażowanie w pozycję. Skuteczne zarządzanie ryzykiem ma zatem wymiar psychologiczny: należy ryzykować tylko tyle, ile jesteśmy w pełni gotowi pogodzić się stracić w pojedynczej transakcji. Gdy wiemy, iż choćby kilka strat z rzędu nie wyrzuci nas z gry, łatwiej pohamować strach.

Pomaga także perspektywa probabilistyczna, to znaczy zrozumienie, iż pojedyncza porażka nie przesądza o wyniku długoterminowym. choćby dobra strategia miewa serie strat (w zależności od rynku i warunków), co nie oznacza, iż „świat się wali”. jeżeli zawczasu zaakceptujemy fakt, iż straty są naturalną częścią gry, w chwili kryzysu łatwiej oprzeć się panice. Warto wówczas przypomnieć sobie, iż utrata pieniędzy na rynku, choć bolesna, nie zagraża naszemu fizycznemu bezpieczeństwu ani życiu. Ta racjonalna refleksja może pomóc uspokoić pierwotny strach.

Praktycznym narzędziem jest również plan działania na wypadek paniki: np. reguła, iż gdy czuję, iż ogarnia mnie strach, nie podejmuję natychmiast żadnych decyzji, tylko robię krok wstecz – odchodzę od monitora, biorę kilka oddechów, ponownie analizuję tezę inwestycyjną (czy wydarzyło się coś realnie ją zmieniającego?), dopiero potem znów decyduję. Często kilka minut przerwy wystarczy, by emocje w tradingu opadły z najbardziej intensywnego poziomu.

Jeśli chodzi o chciwość, typowy błąd rynkowy z niej wynikający to niezrealizowanie zyskownej transakcji zgodnie z planem, w oczekiwaniu na jeszcze większy zysk. Taka transakcja często kończy się tym, iż zysk topnieje lub zamienia się w stratę, gdyż trader nie miał ustalonego wyjścia lub je zignorował, kuszony rosnącym wynikiem na papierze. Inną manifestacją chciwości jest otwieranie zbyt dużych pozycji lub angażowanie się w zbyt wiele transakcji naraz, bez należytej selekcji, bo „im więcej, tym lepiej”.

Jak zapobiec tym pułapkom? Po pierwsze, ustal z góry plan realizacji zysku: np. wyznacz profit target lub trailing stop i trzymaj się go. Mając wcześniej określone poziomy realizacji zysków, łatwiej oprzeć się pokusie „jeszcze trochę poczekam”. Po drugie, wprowadź żelazne zasady co do wielkości pozycji i ewentualnej dźwigni. Nie oznacza to, żeby “zawsze” angażować w każdą pozycję tyle samo kapitału. Ostatecznie na rynku bywają gorsze lub lepsze okazje i w te lepsze warto zaangażować większą część portfela. Bardziej chodzi o to, aby przed zajęciem pozycji umieć wytłumaczyć sobie z czego wynika dane zaangażowanie i czy rzeczywiście jest ono uzasadnione i czy jesteśmy w stanie owe ryzyko podjąć, a także co się stanie, gdy nasz scenariusz ostatecznie się nie zrealizuje.

W zapanowaniu nad chciwością pomaga też świadome rozwijanie pokory. Rynek potrafi “ostudzić” każdego, więc warto pamiętać, iż nie ma „pewniaków”, a nadmierna euforia powinna być sygnałem ostrzegawczym. Można przyjąć zasadę: po wyjątkowo udanej serii transakcji zrób sobie jakąś formę krótkiej przerwy, zanim zwiększysz ryzyko. Przeanalizuj, czy Twoje sukcesy wynikały z dobrze zrealizowanej strategii, czy może dopisało Ci szczęście przy sprzyjającym rynku. Utrzymuj realistyczne oczekiwania – żadna strategia nie daje 100% trafności, zyski nie rosną w nieskończoność, a każdy rajd ma korekty. Pamięć o tych realiach studzi zapał do hazardowych posunięć.

Idąc dalej, FOMO, czyli wspominany strach przed tym, iż przegapimy świetną okazję, często pcha inwestorów do transakcji sprzecznych z ich planem lub analizą. Przykładowo trader, który normalnie unika kupowania po gwałtownych wzrostach, widząc ciągłą zwyżkę jakiegoś waloru, w końcu „nie wytrzymuje” i rzuca się do kupna na szczycie, mimo iż wskaźniki krzyczą o przewartościowaniu.

Jak sobie radzić z tymi skłonnościami? Kluczowa jest ścisła strategia i plan tradingowy. jeżeli masz jasno zdefiniowane kryteria wejścia i wyjścia z rynku, trzymaj się ich jak drogowskazu. Dobrze zdefiniowany plan działania pomaga wyeliminować transakcje podejmowane pod wpływem impulsu i emocji. Można wręcz spisać sobie checklistę przed zajęciem pozycji: czy pojawił się sygnał z mojej strategii? Czy warunki rynkowe spełniają założenia? jeżeli nie – nie wchodzę, choćby „wszyscy dookoła” zarabiali. Warto pamiętać, iż na rynku zawsze będą kolejne okazje i jeżeli przegapiłeś jedną, zachowaj kapitał na następną zamiast rzucać się spóźnionym sprintem.

Mike Bellafiore, trader i współzałożyciel jednej z najbardziej renomowanych firm tradingowych na świecie, SMB Capital, zwracał na powyższe ogromną uwagę. W swojej książce “One good trade” napisał, iż u nich w firmie dobry trade to niekoniecznie taki, który zarobił pieniądze, tylko taki, który trzymał się wyznaczonego planu. choćby bowiem, jeżeli pojedyncza transakcja nie była zyskowna, to jeżeli strategia jest dobra i trader będzie się jej kurczowo trzymał, to przy odpowiednio dużej ilości transakcji rośnie prawdopodobieństwo sukcesu na rynku.

Przechodząc do “revenge tradingu”, chyba każdy inwestor doświadczył kiedyś pokusy szybkiego „odegrania się” po dużej stracie. Niestety, działanie pod wpływem frustracji i gniewu rzadko bywa rozsądne.

Aby tego uniknąć, warto zawczasu ustalić sobie „zasady awaryjne” na wypadek złej passy.

Na przykład:

Po trzech stratach z rzędu robię przerwę do końca dnia/tygodnia (w zależności od ram czasowych na których operuje trader). Albo: jeżeli stracę X% kapitału, wyłączam się z tradingu na dany okres. Takie mechanizmy wymuszają ochłonięcie i spojrzenie na serię porażek z innej perspektywy. Ponadto, warto prowadzić dziennik tradera, w którym analizujesz swoje transakcje i wyciągasz z nich wnioski. Gdy opiszesz emocje towarzyszące Ci na rynku w danym momencie, a następnie spojrzysz na nie za jakiś czas i je przemyślisz, to ta refleksja prawdopodobnie zniechęci Cię do powtarzania popełnionych błędów. Ich eliminowanie jeden po drugim z kolei, może w dłuższej perspektywie prowadzić do lepszego tradingu.

Emocje w tradingu: Podsumowanie

Czy da się całkowicie wyeliminować emocje w tradingu? Najkrótsza odpowiedź brzmi: nie, i nie jest to ani możliwe, ani potrzebne. Emocje są naturalnym elementem ludzkich decyzji, także finansowych, i każdy inwestor będzie je odczuwał. Zamiast walczyć z własną naturą, należy skupić się na zarządzaniu sobą w obliczu tych emocji. To umiejętność, którą można i trzeba rozwijać, o ile planuje się być zyskownym traderem.

Zamiast obwiniać strach czy chciwość za nasze niepowodzenia, warto wziąć odpowiedzialność za reakcje na te emocje. To od naszego przygotowania, planu i dyscypliny zależy, czy uczucia staną się naszym wrogiem, czy sprzymierzeńcem. Psychologia tradingu, co podkreśla również wielu profesjonalistów, nie polega na byciu pozbawionym emocji, ale na świadomym ich wykorzystaniu jako cennych wskazówek oraz na budowaniu ram, które utrzymają nas na adekwatnym kursie mimo burzliwych nastrojów.

Każdy inwestor może odczuwać strach przed stratą czy euforię zysku, ale inwestor profesjonalny potrafi te emocje zauważyć, nazwać i odpowiednio na nie zareagować, zamiast ulegać im bezrefleksyjnie. Kluczem jest dobre przygotowanie (analiza, strategia, plan), ograniczanie ryzyka do akceptowalnego poziomu, konsekwentna realizacja założeń oraz ciągła praca nad samodyscypliną. Pomóc w tym może prowadzenie dziennika i wyciąganie wniosków z popełnianych błędów.

Emocje w tradingu są nieuniknione i same w sobie nie są ani dobre, ani złe – to po prostu nasza natura. To, co odróżnia wytrawnych traderów, to umiejętność utrzymania kontroli nad działaniem w obliczu tych emocji. Nie musisz być robotem pozbawionym uczuć, by zarabiać na rynku. Musisz natomiast wypracować podejście, w którym emocje służą jako sygnał i narzędzie do samodoskonalenia, a decyzje inwestycyjne podejmowane są zgodnie z planem i rozsądkiem, a nie pod dyktando chwilowych nastrojów. Udany trading to nie eliminacja emocji, ale wykorzystywanie ich jako narzędzi do poprawy własnych wyników.

Idź do oryginalnego materiału