ETF-y w Hongkongu mogą nie powtórzyć sukcesu USA. Analityk Bloomberga tłumaczy, dlaczego

cryps.pl 1 tydzień temu

Analityk Bloomberga ds. ETF-ów uważa, iż bitcoinowe fundusze w Hongkongu nie okażą się takim sukcesem jak ich amerykańskie odpowiedniki. Dlaczego?


  • W tym tygodniu w Hongkongu powstały ETF-y BTC i ETH.
  • Zdaniem eksperta Bloomberga hongkońskie ETF-y nie okażą się takim sukcesem jak amerykańskie fundusze.

ETF-y w Hongkongu

Organy regulacyjne w Hongkongu zatwierdziły w poniedziałek wnioski o ETF-y spot BTC i ETH. Wiele osób uważa, iż to furtka dla chińskiego kapitału. Tyle iż analityk Bloomberga ds. ETF-ów Eric Balchunas przewiduje, iż wcale tak nie będzie.

Zdaniem analityka wpływy do hongkońskich ETF-ów wynisą tylko 500 milionów USD. Z kolei, jak już dziś wiemy, na konta amerykańskich ETF-ów sięgają miliardów dolarów!

Skąd jednak taki sceptycyzm? Balchunas wskazał na najważniejsze czynniki, takie jak brak dużych graczy na rynku funduszy ETF w Hongkongu oraz dość wysokie opłaty za korzystanie z funduszy, które mogą ograniczyć popyt na takie produkty.

Analityk dodał też, iż potencjalni lokalni emitenci ETF-ów są mali w porównaniu z gigantami z USA. Nie ma tam odpowiednika BlackRocka czy Fidelity, które zarządzają bilionami USD.

ETF etheru

Powstanie ETF-ów w mieście-państwie jest jednak ważne. Po pierwsze, jak już wspomniałem, fundusze umożliwią pośredni handel kryptowalutami inwestorom z Hongkongu i Chin. Każdy, kto pamięta hossę z 2013 czy 2027 r., wie, jak istotny jest chiński kapitał. Do tego władze zgodziły się na powstanie ETF-u etheru. To istotne dla rynku Ethereum.

W USA walka o taki fundusz trwa. BlackRock, Grayscale, Frank Templeton, Fidelity i Invesco chcą stworzyć ETF ETH. Na drodze stoi tylko SEC, które może wyrazić zgodę na powstanie takowego lub tym razem włączyć czerwone światło. Niektórzy analitycy uważają, iż stanie się to drugie. Będzie to jednak o tyle dziwne, iż ETH kilka różni się od BTC. W dokumentach władz ether jest też określany jako towar. Mimo tego choćby eksperci Bloomberga uważają, iż są małe szanse na sakramentalne „tak” w maju br.

Idź do oryginalnego materiału