Ethereum wciąż nie składa borni w walce o nowe szczyty. Wytrwałość i upór w końcu przyniosą sukces?

8 miesięcy temu

Ethereum od początku roku zyskał dużo na wartości, ale to już przeszłość. Społeczność ETH skupiona jest teraz na granicy 4 tys. USD. Choć w chwili pisania artykułu wciąż nie została ona zdobyta, to wielu mówi już o kolejnych poziomach w okolicy 4,5 tys. USD, a choćby 4,8 tys. USD. Póki co token odbija się od ściany w swoich próbach zdobycia nowego szczytu. Czy w końcu uda się go osiągnąć?

Ethereum dzielnie walczy o nowe szczyty, ale są pewne zagrożenia

Eterowe byki widzą realną szansę na to, iż obecne sprzyjające okoliczność sprawią, iż Ethereum pójdzie śladem Bitcoina i zdobędzie nowe ATH. Niewykluczone, iż tak będzie. Jednak na ten moment cele są zupełnie inne i jednak dalekie od rekordu.

Analitycy dostrzegają pewien potencjalny problem dla ETH, który może doprowadzić do swego rodzaju przegrzania rynku. Obserwatorzy oceniają, iż instrumenty pochodne na eterze sygnalizują nadmierną pewność siebie i stwarzają ryzyko. Zainteresowanie kontraktami terminowymi na Ether wzrosło 6 marca do najwyższego w historii poziomu, osiągając 13,4 mld dolarów, co wskazuje na znaczne zapotrzebowanie na dźwignię finansową.

Ponadto według analityków jeszcze bardziej niepokojąca jest premia za kontrakty terminowe na Ether, która mierzy cenę miesięcznych kontraktów w porównaniu z poziomami notowanymi na zwykłych giełdach spot. Wspomniana premia osiągnęła najwyższy poziom od ponad 18 miesięcy.

Premia za kontrakty terminowe na Ether przekroczyła 12 lutego neutralny próg 10%. Jednak w ostatnim czasie osiągnęła najwyższy poziom 23%, wskazując na nadmierny popyt na długie pozycje. Z jednej strony pokazuje to wzrost zaufania. Z drugiej, zwiększa ryzyko kaskadowych likwidacji.

Są też pozytywne sygnały

Opisana kwestia może stanowić pewne zagrożenie. Jednak eksperci wskazują też pewne pozytywne sygnały i informacje. Jednym z nich jest fakt, iż Ethereum jest wciąż przed potencjalnym zatwierdzeniem fundusz spotowego ETH. Zakłada się, iż podobnie jak w przypadku Bitcoina, ułatwi to dostęp do Ethereum i spowoduje napływ kapitału od inwestorów instytucjonalnych, co finalnie może wpłynąć na wartość tokena.

Analitycy wskazują też, iż ETH okazał się całkiem odporny na nagłą wyprzedaż o wartości 1 mld USD, po tym jak Bitcoin osiągnął ATH. Ciosem w plecy wydawało się również odroczenie przez SEC terminu decyzji w sprawie wniosków Blackrock i Fidelity o wprowadzenie produktu ETF Ethereum. Oba te niesprzyjające czynniki nie spowodowały drastycznego załamania kursu kryptowaluty.

Eksperci oceniają, iż optymizm wobec Ethereum pozostaje stosunkowo silny między innymi w związku z nadchodzącą aktualizacją sieci o nazwie Dencun. Aktualizacja ma ponoć sprawić, iż transakcje na L2 Ethereum będą tańsze.

Ponowny test powyżej 4 tys. USD to tylko kwestia czasu?

Eksperci upatrują stabilności i potencjału do wzrostów dla Ethereum w ewentualnym przyjęciu funduszu spotowego ETH oraz w aktualizacji Dencun. Pewne podstawy do optymizmu widzą również w tym, iż zdecydowana większość posiadaczy Etheru była w ostatnim czasie „na plusie”. Globalny wykres wpływów/wypływów środków, sporządzony przez IntoTheBlock ujawnił, iż ostatni wzrost cen z 6 marca spowodował, iż odsetek „zarobionych” posiadaczy ETH przekroczył 97%.

Jakie ma to znaczenie? Dochodowi posiadacze często niechętnie sprzedają w fazie zwyżkowej. Dlatego według analityków ETH prawdopodobnie utrzyma stosunkowo wysoki poziom wsparcia powyżej 3500 dolarów w miarę konsolidacji przed kolejnym wzrostem.

Czy w takim razie kolejne próby zdobycia 4 tys. USD i więcej to tylko kwestia czasu. Jak widać ETH jest stosunkowo odporny, ale zależy to od wielu różnych czynników, które nie zawsze da się przewidzieć. Sporo może zależeć od powodzenia wspomnianej aktualizacji, a także potencjalnego przyjęcia funduszu spotowego ETH.

Zastrzeżenie: Niniejszy artykuł nie stanowi porady inwestycyjnej i ma charakter wyłącznie informacyjny.

Idź do oryginalnego materiału