Jeszcze wczoraj przed otwarciem na Wall Street obserwowaliśmy Bitcoina na dwuletnich minimach poniżej 16 000 USD. Rynek wieścił zbliżający się 'dzień sądu’ dla wszystkich projektów i kaskadę spadków. Dzisiejsze wzrosty nie znaczą, iż owy 'dzień sądu’ ostatecznie nie nadejdzie (patrząc na wszczęte śledztwa Departamentu Sprawiedliwości, CFTC i SEC). Tym razem jednak byki nie patrząc na nic po prostu wróciły na rynek, stratowały niedźwiedzie i kupują wszystko od złota, srebra przez akcje aż do kryptowalut. Sentyment do ryzyka poprawił się wraz z niższym odczytem inflacji na Wall Street i potężnie słabnącym dolarem w którym kumulowała się cała 'awersja do ryzyka’.
To właśnie na ten czas byki czekały od niemal roku! Dzisiejsza sesja zapisze się w XXI Wiecznej historii Wall Street jako jedna z najbardziej udanych. NASDAQ zyskał 7,49%, S&P500 5,54% a Dow Jones 3,7%. Standardowo byki najpierw wróciły do technologii. Zobaczmy jak gwałtownie zmienia się narracja. Niedawno panowało przekonanie, iż NASDAQ być może czeka scenariusz dot-com bubble (to czas w którym Amazon był firmą na granicy rentownosći i sprzedawał książki przez internet, nie istniało Google, smartphony ani gogle VR). Kto kupił tą narrację? W której trzymające finansowe media w garści fundusze tłumaczyły inwestorom, iż dzisiejszy rynek technologii w tak bardzo przypomina tamten okres i iż wiodące technologiczne firmy, dyktujące warunki globalnej gospodarki czeka implozja? Byki poczuli chwilę ulgi w czasie gdy fundusze inwestycyjne zamykały krótkie pozycje w obawie przed popytową falą zakupową wieszczących 'najgorsze za nami’. W dzisiejszym wpisie skoncentrujemy się na Wall Street, bo kryptowaluty jako branża warta kilka ponad 800 mld USD wciąż tańczy tak jak zagra jej tradycyjny rynek. Czy czas już otwierać szampana?
Inflacja w USA spada. Powód do radości?
Inflacja w USA wyniosła 7,7% r/r wobec prognoz 8,0% i co najważniejsze 8,2% r/r w poprzednim miesicu! Co bardzo ważne inflacja bazowa okazała się również niższa od przewidywań. Wyniosła 6,3% w ujęciu rocznym, podczas gdy Wall Street spodziewało się minimalnego spadku do 6.5% r/r z 6.6% r/r we wrześniu. Dzięki tym danym coraz bardziej oczywista staje się niższa podwyżka stóp na grudniowym posiedzeniu Fedu. Oczywiście 25 pb byłoby marzeniem (prawdopodobnie 'ściętej głowy’) byków. Bądźmy realistami, niemal na pewno będzie to 50 pb. Wall Street jednak wydaje się już przestać kalkulować punkciki, otworzyło torby pełne dolarów by wejść rynek. Czy będzie to 25 czy 50 punktów jakie ma to znaczenie? Liczy się przyszłość. Przecież Fed nie będzie wiecznie zacieśnial polityki monetarnej. Inwestorzy chcą zarabiać. Chcą tego wszyscy. Gdy dolar przestanie im 'płacić’, co w takim razie będzie? Gdzieś trzeba ulokować kapitał i szukać 'yieldów’. Kryptowaluty zdecydowanie mogą na tym korzystać.
Myślenie drugiego poziomu
Inflacja spada. To dobrze. Jednak nie spada bez powodu. Popyt w gospodarce słabnie. To znak, iż ludzie zaczynają coraz mniej wydawać. Spodziewajmy się zatem gorszych wyników finansowych. Ten sezon wyników na Wall Street mógł być ostatnim tak udanym, istnieje szansa iż wyniki w 2023 będą słabsze. Co z tego wynika dla giełdy? Wydawałoby się, iż w takim otoczeniu giełda będzie tracić. Owszem – to możliwe. Jednak gdy spojrzymy na wyceny zorientujemy się, iż te potężnie w tym roku spadły. Wydaje się prawdopodobne, iż lwia część ponurego krajobrazu i spowolnienia przychodów jest już w cenach. Dodatkowo nie zapominajmy, iż pewnego rodzaju tradycją amerykańskiej giełdy jest, iż analitycy co kwartał dobierają poprzeczkę tak, by firmom było relatywnie łatwo ją przeskoczyć. Dlatego nie spodziewajmy się armagedonu wynikowego, a przynajmniej nie zakładajmy iż stanie się on 'scenariuszem bazowym, który pogrąży Wall Street w odmętach ciemności na kolejny rok’.
Krwiożerczy Fed – zbliża się do końca?
Wraz ze spadkiem inflacji podwyżki stóp będą hamować, w końcu znikną, a ostatecznie zostaną przez Rezerwę Federalną ponownie obniżone. To będzie pozytywny znak dla spółek finansowanych długiem i prawdopodobnie apetyt na ryzyko wśród firm venture capital wzrośnie. Jak wszyscy już wiemy Wall Street zacznie wyceniać to znacznie wcześniej niż de facto będzie to miało miejsce (podobnie jak rynek grał pod Ethereum Merge). Być może choćby zbyt wcześnie podobnie jak w tym roku kilka razy sparzyło się zbyt szybkim 'pivotem’. Inwestorzy patrzą na kwartały, lata a choćby dekady w przód! Próbują odgadnąć przyszłość. Wydarzenia nieustannie przechodzą przez 'filtr’ inwestorów, nastroje w jakich rynek odbiera informacje są kluczowe. Ważniejsze choćby od tego jakie informacje te w istocie są.
W przyszłym roku psychologia inwestorów powinna wskazywać, iż będą oni koncentrowali się na 'szansy’ kolejnych lat (gdy inflacja zelżeje a Fed wycofa się z restrykcyjnej polityki) bardziej niż na 'kolejnym roku krwiożerczego Fedu’. Poza tym … krwiożerczego? Musiałby wydarzyć się prawdziwy armagedon by Fed znów wrócił do podwyżek o 75 pb w 2023 roku. A już same niższe podwyżki to dla byków mniej stresu. To wyjątkowo mało prawdopodbne by Fed musiał być wciąż tak samo bezwzględny.
Dodaktowo jeżeli spadek inflacji w USA utrzyma dynamikę z października cel inflacyjny 2% może zostać osiągnięty szybciej niż twierdzi projekcja Fed. To znaczyłoby szybszy powrót do wstrzymania podwyżek i szybszy powrót do obniżek. W międzyczasie rynki będą na to wszystko reagować. Podsumowując. Rok 2023 może okazać się lepszy niż zakładały (i wciąż zakładają) czarne scenariusze. A na święta inwestorzy mogą istotnie otrzymać od Fedu prezent w postaci perspektywy niższych podwyżek w 2023 roku i pierwszej, niższej (choć i tak relatywnie wysokiej choć to traci znaczenie), 50 pb podwyżki stóp w 2022 roku.
Wszystko to ciekawie dobrze wpasowuje się w cykliczność i halvingi Bitcoina. Jak myślicie, historia się powtórzy? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach!