Masa ważnych wydarzeń ze świata w tym tygodniu za nami. No i… gwarantuję, iż wiele z nich was zaskoczy. Mieliśmy naprawdę niezły krach na europejskich obligacjach , co już podnosi pytania o potencjalny koszt realizacji wszystkich zapowiedzi Europy.
Mieliśmy napływ informacji o chińskim stymulusie gospodarczym, który doprowadził do szalonych wzrostów w cenie miedzi.
Do tego ekstremalnie osłabił się dolar, Novo Nordisk obniżył ceny swojego leku na chudnięcie, Adidas zaczął odbierać udziały w rynku od Nike, a europejska spółka, która ma konkurować ze Starlinkiem od Elona Muska poszybowała kilkaset procent do góry. Naprawdę mocne kilka dni.
Adidas nokautuje Nike – zmiana trendów | https://dnarynkow.pl/dobry-zagraniczny-broker-dla-kazdego-testujemy-platforme-freedom24-recenzja/ |
Eutelsat potraja wartość po zapowiedziach UE | https://dnarynkow.pl/inwestycje-ktore-moga-dac-ci-nawet-100-zysku-do-2030-roku/ |
Dolar w odwrocie przez Trumpa | https://dnarynkow.pl/inwestuj-w-spolki-ktore-realizuja-skup-akcji-wlasnych/ |
Chiny rosną – miliardy na stymulację | https://dnarynkow.pl/czy-warto-dzis-inwestowac-w-akcje-technologicznych-spolek-analizujemy-apple-amazon-google-i-innych/ |
Sea Limited na fali wzrostu | https://dnarynkow.pl/uber-to-dzis-bardzo-ciekawa-okazja-inwestycyjna/ |
Krach europejskich obligacji! | Dolar tanieje jak szalony, co dalej? | Adidas przegania Nike!
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Finansowe trzęsienie ziemi w Niemczech – obligacje w największym kryzysie od upadku Muru Berlińskiego
Niemieckie obligacje mają za sobą najgorszy dzień od upadku Muru Berlińskiego. Wszystko w reakcji na historyczny plan wydatkowy, który ma odblokować setki miliardów euro na inwestycje w obronność i infrastrukturę.
Rentowność 10-letnich obligacji skoczyła o 30 punktów bazowych, co jest największym jednodniowym wzrostem od marca 1990 roku. Wszystko ma miejsce po tym, jak Friedrich Merz, przyszły kanclerz zapowiedział radykalną reformę fiskalną.
Od dawna wielu inwestorów domagało się poluzowania rygorystycznej polityki fiskalnej Niemiec, argumentując, iż ogranicza ona wzrost gospodarczy. Już przed wyborczym zwycięstwem Merza, zarządzający funduszami dostrzegali pewną zmianę w dotychczasowej powściągliwości Niemiec względem wydatków publicznych.
Kluczowym czynnikiem okazała się presja ze strony prezydenta USA na szybkie zakończenie wojny w Ukrainie, co skłoniło europejskich przywódców do pozyskiwania dodatkowych środków na obronność i zbrojenia.
Zapowiedzi Merza związane z silniejszymi wydatkami publicznymi wzmocniły nadzieje na ożywienie gospodarki strefy euro, co sprawiło, iż wspólna waluta zanotowała najlepszą trzydniową passę od 2015 roku, a europejskie giełdy poszły w górę.
Wszyscy liczą na to, iż większe pieniądze pompowane do gospodarki pozwolą jej wstać z kolan i zacząć nadganiać swoich konkurentów.
Kluczowe punkty programu to specjalny fundusz infrastrukturalny o wartości 500 miliardów euro oraz wyłączenie wydatków na obronność przekraczających 1% PKB spod obowiązujących limitów konstytucyjnych.
W efekcie rentowność niemieckich obligacji 10-letnich wzrosła do 2,80%. Rentowności wzrosły również w innych krajach Europy – we Francji, Włoszech i Hiszpanii skok wyniósł ponad 25 punktów bazowych. Waluta Euro z kolei umocniła się o ponad 1%, przekraczając poziom 1,07 dolara po raz pierwszy od czterech miesięcy.
Niemcy wezwały również do reformy unijnych zasad fiskalnych, aby umożliwić państwom większe wydatki obronne bez naruszania regulacji budżetowych. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała już zwiększenie unijnego wsparcia o 150 miliardów euro oraz złagodzenie ograniczeń fiskalnych.
Choć niemieckie rentowności rosną szybciej niż w innych krajach Europy, Niemcy przez cały czas mają jedną z najniższych rentowności obligacji w strefie euro. Tymczasem rynek dynamicznie reaguje na nowe bodźce. Fundusze hedgingowe obstawiają wzrost kursu euro o 10% do poziomu 1,20 dolara, a banki inwestycyjne zmieniają swoje prognozy dotyczące kursu walutowego.
O ironio, wychodzi jak na razie na to, iż Trump swoją narracją dookoła Ukrainy pobudza przyszły wzrost gospodarczy w Europie.


Chiny stawiają na wzrost – rekordowy deficyt i miliardy na stymulację gospodarki
Ambitnie wzrosnąć chcą też Chiny, które wyznaczyły sobie cel wzrostu gospodarczego na poziomie 5% w 2025 roku, co ponownie sygnalizuje, iż władze chcą uruchomić dodatkowe bodźce stymulacyjne dla gospodarki.
Premier Li Qiang ogłosił i podtrzymał ten cel w środę podczas dorocznego raportu rządowego przed krajowym parlamentem w Pekinie.
Zamierzają wspierać ten plan najwyższym deficytem budżetowym od ponad trzech dekad oraz rekordowym poziomem emisji obligacji rządowych. Władze po raz pierwszy od dekady ogłosiły, iż priorytetem będzie pobudzenie konsumpcji wewnętrznej. To gigantyczna zmiana dla Chin i coś, na co od lat czekają inwestorzy.
Władze planują tu emisję obligacji o wartości 179 mld dolarów, z czego 23% zostanie przeznaczone na program dotacji dla konsumentów. Reszta na infrastrukturę i modernizację przemysłu. Czy to wszystko wystarczy?
Władze Chin zmagają się z poważnymi problemami – najdłuższą od lat 60. falą deflacji oraz trwającym krachem na rynku nieruchomości. Jest więc z czym walczyć, ale do tej walki włącza się też Bank Centralny, który zapowiedział dalsze cięcia stóp procentowych i rezerw obowiązkowych dla banków „w odpowiednim czasie”.
Sugeruje to, iż polityka monetarna pozostanie luźna. Chiny zrywają więc z dotychczasowym podejściem do polityki fiskalnej, a to już inwestorzy potrafią nagrodzić.
Chiński indeks Hang Seng w środę urósł o 2,8%, a w kolejnego dnia kontynuował rajd i skoczył o kolejne 3,3%!

Dolar w odwrocie – Trump, cła i globalne zmiany osłabiają amerykańską walutę
Jak na razie więc Donald Trump wymusił pośrednio większe zaangażowanie w europejski i chiński wzrost gospodarczy. Jednocześnie wymusił też spadki na dolarze.
Amerykańska waluta zanotowała największy jednodniowy spadek od 2023 roku. W ciągu 3 dni indeks dolara stracił ponad 3%. W czwartek osiągnął najniższy poziom od listopada 2024 roku!
Spadki nabrały tempa po tym, jak USA nałożyły cła na Kanadę i Meksyk, wywołując obawy o globalną wojnę handlową, która wzbudziła obawy o zahamowanie wzrostu gospodarczego w USA.
Rynek wycenia teraz o wiele większe szanse na kolejne luzowanie polityki przez Fed jeszcze w tym roku. Tymczasem prognoza spadku stóp przekłada się na słabość waluty.
Gorsze prognozy wzrostu gospodarczego w USA od AtlantaFed wywołały na rynku spore zamieszanie, ale trzeba wziąć pod uwagę, iż są one w dużej mierze spowodowane tym, iż firmy z USA importują towary na zapas w obawie przed przyszłymi cłami!
W efekcie tego przeskalowanego importu „na zapas” kontrybuuje on bardzo negatywnie do wzrostu PKB, bo powiększa deficyt handlowy, ale w rzeczywistości nie wpływa to na pogorszenie się stanu amerykańskiej gospodarki. Firmy spodziewające się katastrofy raczej niezbyt chętnie rzucałyby się na importowanie towarów hurtowo.
W każdym razie – mimo obaw o gospodarkę amerykański sektor usługowy w ubiegłym miesiącu ponownie przyspieszył. Indeks ISM dla usług wzrósł do 53,5 pkt wobec 52,8 pkt miesiąc wcześniej.
Za ruchami na dolarze mogą też stać bardziej długoterminowe trendy. Amerykańska waluta tradycyjnie uchodzi za najbezpieczniejszą dzięki swojej płynności i stabilności politycznej. jeżeli jednak w świecie dzieją się ruchy wzmacniające wzrost gospodarczy poza USA, to naturalnie część kapitału będzie chciała się tam znaleźć.
Sea Limited na fali – e-commerce, gaming i fintech napędzają imponujący wzrost
Słabnący dolar to woda na młyn dla rynków wschodzących. Jednym z liderów wzrostów na nich jest ostatnio Sea Limited.
Lider e-commerce w Azji Południowo-Wschodniej, przewiduje na ten rok wzrost wartości sprzedaży powyżej prognoz analityków, co jest dowodem na to, iż skutecznie broni swojej pozycji przed agresywną konkurencją między innymi ze strony Tik Toka.
Akcje wzrosły choćby o 7% po tym, jak Sea ogłosiło, iż wartość towarów sprzedanych przez jej platformę Shopee wzrośnie o około 20%. Przychody Sea w IV kwartale wyniosły 4,95 mld dolarów i również przekroczyły prognozy.
Po latach agresywnej walki o udziały w rynku, Sea wyłania się jako zwycięzca, dystansując konkurencję w postaci TikToka od ByteDance, Lazady od Alibaba oraz nowych graczy, takich jak Temu. Pomogło w tym brutalne cięcie kosztów, które pozwoliło wyprowadzić firmę do zysków.
Zagłębiając się dalej w biznes SEA, zauważymy, iż Shopee sukcesywnie podnosi prowizje pobierane od sprzedawców – od początku 2023 roku wzrosły one o około jedną trzecią w kluczowych regionach. Nowe, znacznie wyższe niż u konkurencji stawki pokazują, iż Sea jest pewne swojej dominującej pozycji – szeroka baza użytkowników i rozwinięta sieć logistyczna przyciągają sprzedawców mimo wyższych kosztów. W efekcie, przychody Shopee w IV kwartale skoczyły o 41%.
Według Bloomberg Intelligence, zyski Sea będą rosły dalej, ponieważ do poprawy wyników e-commerce dołącza odbudowujący się biznes gamingowy. najważniejszy hit spółki, Free Fire, generuje około 70% jej przychodów z gier mobilnych. Według Sensor Tower, wzrost liczby aktywnych graczy może podnieść przychody z cyfrowej rozrywki choćby o 20-30% kwartał do kwartału.
Sea mocno stawia także na rozwój w obszarach finansów cyfrowych i logistyki, aby udowodnić inwestorom swój długoterminowy potencjał zarobkowy. Jej jednostka finansowa SeaMoney wyprzedziła już segment gamingowy i stała się drugim co do wielkości źródłem przychodów firmy. Naprawdę oglądając wyniki Sea Limited ciężko się do czegokolwiek doczepić.

Sea Limited dołącza do portfela Freedom24 – ryzykowna gra o wysokie zyski
I dlatego też Sea Limited wkracza do portfela publicznego Freedom24, który dla was prowadzimy.
OJEJ ALE PRZECIEŻ TO TAK UROSŁO. No urosło. I co z tego? Za dobre trzeba zapłacić, a to iż coś urosło nie oznacza, iż nie może urosnąć bardziej. Ze spadkami działa to analogicznie.
Na starcie dodam dla niewtajemniczonych, iż publiczny portfel Freedom24, to jeden z dwóch publicznie prowadzonych dla was portfeli. Jednym z nich jest publiczny portfel kwartalny oparty o funduszach ETF, którego najnowsza aktualizacja była opublikowana 12 stycznia i który to dał już w 4 lata ponad 160% zysku. Dał nie tylko lepsze stopy zwrotu od szerokich indeksów, ale również osiągnął to przy o wiele mniejszej zmienności.
Portfel Freedom24, to portfel o wiele bardziej agresywny, oparty o indywidualne spółki zagraniczne, który ma udowadniać, iż da się wygrywać z szerokim rynkiem akcji. Trzeba „tylko” się na tym znać albo wiedzieć, skąd czerpać odpowiednią wiedzę w tym temacie.
Do tego portfela każdego miesiąca wpłacam nowe 600 euro. Uzbierało się tam więc na razie 9600 euro czystego kapitału.
Dodatkowo prowadzimy też inne 3 portfele dostępne jedynie dla czytelników na dnarynkow.pl. Ich łączna wartość to na dziś ponad 3,5 miliona złotych. Duże pieniądze, dużo emocji, ale też bardzo dużo nauki.
W ostatniej aktualizacji publicznego portfela Freedom24 sprzed tygodnia wpłacone akurat nowe 600 euro skierowałem głównie na zakup akcji Google, które uważam za wybitnie przecenione. W portfelu nie ma w tej chwili wiele gotówki, więc postanowiłem dokonać małej zmiany zgodnie z ideą kosztu alternatywnego i utrzymywania w portfelu maksymalnie 10 pozycji.
Zrezygnowałem chwilowo z ETF na uran realizując stratę rzędu 15% i uwolnione środki w całości przeniosłem właśnie na wstępną pozycję w Sea Limited. Poza tym nic w portfelu nie zmieniam, bo po ostatniej przecenie w zasadzie każda pozycja wydaje mi się dziś atrakcyjnie wyceniona.
Przestrzegam Was jednak, iż to ogólnie portfel BARDZO ryzykowny i jeżeli ktoś ma niską tolerancję na ryzyko, to absolutnie nie powinno się nim w żadnym stopniu inspirować.
W każdej chwili można portfel podejrzeć w linku: https://myfund.pl/index.php?raport=pokazPortfelPubliczny&portfel=122968, i jeżeli jednak czujecie, iż chcielibyście spróbować, to analogiczny portfel można na pewno w całości odzwierciedlić na koncie we Freedom24, a możecie choćby dostać kilka z takich akcji kompletnie bezpłatnie!
Zakładając konto we Freedom24 z i po dokonaniu wpłaty depozytu możecie odebrać od 3 do 20 darmowych akcji o wartości do 800 dolarów każda,
Jeśli z kolei na takie inwestowanie nie jesteście jeszcze gotowi, to możecie np. skorzystać z dobrej oferty planów oszczędnościowych, które pozwalają na zarabianie na wolnych środkach do choćby 7% rocznie w dolarach oraz 4,7% w euro. To naprawdę jedna z lepszych ofert w tym zakresie na całym rynku!
Adidas nokautuje Nike – zmiana trendów winduje niemiecką markę na szczyt
Adidas miażdży Nike. Niemcy w końcu królują w czymś nad USA. W ubiegłym roku Nike obniżył swoje prognozy, tłumacząc to spadkiem popytu na flagowe modele, takie jak Air Force 1 i Air Jordan 1. Trudno uznać to za przypadek. Wychodzi na to, iż konsumenci coraz częściej wybierają niskoprofilowe modele Adidasa, z Sambą na czele.
Zmiana trendów uderza w Nike coraz mocniej. Nieczęsto zdarza się, by rynkowy lider tak wyraźnie tracił grunt pod nogami. CEO Nike, John Donahoe, próbował odwrócić sytuację, stawiając na nowe produkty. Problem w tym, iż koncentrują się one głównie na wydajności – mają pomagać biegaczom biegać szybciej, piłkarzom kopać mocniej, a joginom rozciągać się wygodniej. Tymczasem zarówno Nike, jak i Adidas to także marki modowe. Ich najlepsze okresy przypadają na momenty, gdy ich produkty idealnie wpisują się w trendy, a dla Nike ten czas na razie się skończył!
Adidas w IV kwartale odnotował 16% wzrostu sprzedaży w Chinach, 25% w Europie i 15% w Ameryce Północnej – kluczowym rynku, gdzie przez lata miał problemy z rywalizacją z dominującym tam Nike. Tymczasem przychody Nike od trzech kwartałów notują spadki.
Inwestorzy pozytywnie oceniają strategię Adidasa powrotu do korzeni – większy nacisk na sport oraz pragmatyczne podejście do rozwoju nowych modeli obuwia i odzieży.
W efekcie Adidas spodziewa się, iż w 2025 roku sprzedaż wzrośnie w tempie wysokich jednocyfrowych wartości procentowych. W ciągu ostatnich 12 miesięcy firma dała zarobić inwestorom prawie 30% na wzroście wartości akcji. Nike w tym samym czasie przyniosło stopę zwrotu na poziomie minus 21%.


Eutelsat na fali – europejski rywal Starlinka potraja wartość po zapowiedziach UE
Dobrze zarobić dał też europejski rywal Starlinka, Eutelsat, który potroił swoją wartość dzięki planom UE na zwiększenie wydatków obronnych!
Akcje tej francuskiej firmy satelitarnej zanotowały największy w historii dwudniowy wzrost, potrajając swoją wartość po zapowiedziach unijnych polityków dotyczących zwiększenia wydatków na obronność oraz po wstrzymaniu przez USA pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Eutelsat powiedział, iż prowadzi rozmowy z Unią Europejską w sprawie dostarczenia dodatkowego dostępu do satelitarnego Internetu w Ukrainie. Satelity OneWeb mogłyby zastąpić tam Starlink Elona Muska.
Skutki są takie, iż kurs Eutelsata skoczył we wtorek aż o 123%. W poniedziałek spółka urosła o 68%, co dało jeden z najbardziej spektakularnych wzrostów na europejskich giełdach.
Chociaż większość terminali Starlinka używanych w Ukrainie jest finansowana przez Europę, a nie USA, to napięcia między Waszyngtonem a Kijowem wywołały obawy o potencjalne zakłócenia usług Starlinka, który należy do Muska.
Eutelsat zarządza drugą największą flotą satelitów niskiej orbity okołoziemskiej na świecie, zaraz po Starlinku. System Muska jest w tej chwili najważniejszy dla ukraińskiej armii.
Unia Europejska chce przeznaczyć 150 miliardów euro na zwiększenie wydatków obronnych wskazując, iż jeżeli rządy państw członkowskich wykorzystają nowe mechanizmy finansowe, to kwota ta może urosnąć do choćby 800 miliardów euro. Eutelsat ma więc potencjalnie sporo gotówki do zgarnięcia.
Problem? Satelity OneWeb to wciąż cień Starlinka. To sieć ponad 10 razy mniejsza niż Starlink i przez cały czas walcząca z problemami finansowymi. Ostatecznie więc może i Eutelsat dostanie zastrzyk gotówki od UE, ale do Starlinka mu daleko.
Novo Nordisk obniża ceny Wegovy – walka o rynek leków odchudzających nabiera tempa
Novo Nordisk zdecydowało się na obniżenie ceny swojego popularnego leku na odchudzanie – Wegovy – dla pacjentów, którzy płacą za niego z własnych środków.
Od teraz Wegovy będzie dostępne za 499 dolarów miesięcznie na wszystkich poziomach dawkowania, jeżeli zostanie zamówione przez platformę NovoCare Pharmacy – nową usługę bezpośredniej dostawy do pacjentów, którą w środę ogłosił producent leków.
Oferta dotyczy osób bez ubezpieczenia lub tych, których ubezpieczenie komercyjne nie pokrywa kosztów leków na otyłość. Wcześniej Wegovy kosztowało takich pacjentów 650 dolarów miesięcznie, co przekłada się na promocje rzędu 23%.
Obniżka cen nastąpiła po tym, jak amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) ogłosiła, iż substancja czynna zawarta w Wegovy i innym leku od Novo Nordisk – Ozempic – nie jest już uznawana za deficytową. Miesiąc temu konkurencyjna firma Eli Lilly podjęła podobny krok, obniżając cenę swojego leku na odchudzanie Zepbound dla pacjentów płacących z własnej kieszeni.
Novo Nordisk i Eli Lilly niemal całkowicie dominują na rynku leków odchudzających, który według analityków Goldman Sachs może osiągnąć wartość 130 miliardów dolarów do 2030 roku.
Jednak ich dominacja nie jest niczym gwarantowanym, a zgodnie z prognozami już za kilka lat na rynku ma być ponad 10 analogicznych zamienników na odchudzanie. Obniżki cen świadczą o tym, iż liderzy wyczuwają oddech konkurencji na plecach i chcą przyciągnąć do siebie, jak największą grupę klientów, zanim na sklepowych półkach pojawi się coś nowego.
Akcje Novo Nordisk w środę wzrosły o prawie 4% w ciągu dnia, choć w ciągu ostatnich 12 miesięcy straciły około jednej czwartej swojej wartości.

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk
Załóż konto na Freedom24 i odbierz od 3 do 20 darmowych akcji o wartości choćby 800 USD każda!
Szczegółowy opis promocji znajdziesz na: https://bit.ly/darmowe-akcje-freedom
Pamiętaj, iż przy inwestowaniu twój kapitał zawsze jest zagrożony. Prognozy i wyniki osiągane w przeszłości nie są wiarygodnymi wskaźnikami dla przyszłych wyników. Niezbędne jest przeprowadzenie własnej analizy przed dokonaniem jakiejkolwiek inwestycji.