Eutanazja w Europie. Jak wygląda prawo do śmierci?

6 dni temu

Jeszcze niedawno eutanazja była traktowana jako ostateczność w przypadku nieuleczalnych chorób w terminalnym stadium. Dziś w Holandii i Belgii zabieg ten wykonuje się z powodu depresji, autyzmu, demencji czy zaburzeń osobowości – często u osób młodych. Eksperci mówią wprost: państwo zaczyna oferować śmierć zamiast leczenia.

Eutanazja została zalegalizowana pierwszy raz na świecie właśnie w Holandii w 2001 r., a rok później w jej ślady poszła sąsiednia Belgia. Teoretycznie przeprowadzenie tego zabiegu jest możliwe pod ściśle określonymi warunkami – choroba musi być nieuleczalna, cierpienie nie do zniesienia, a osoba chcąca się jej poddać w pełni świadoma, samodzielnie i dobrowolnie składająca dwukrotny pisemny wniosek o skrócenie życia, który poprzedzony jest konsultacjami z dwoma lekarzami. Do niedawna Niderlandy przeprowadzały eutanazję na osobach po 12. roku życia, jednak nowelizacja ustawy w 2024 r. dopuszcza ją de facto bez ograniczeń wiekowych, gdy cierpienie jest nie do zniesienia, nie można go niczym złagodzić, wyczerpane zostały wszystkie inne metody leczenia, a zgodę wyrazili rodzice. Istnieje także tzw. Protokół z Groningen, który pozwala na eutanazję nieuleczalnie chorych niemowląt.

Podobnie jest w Belgii, gdzie nie ma ograniczeń wiekowych. W obu krajach cierpienie psychiczne, które daje prawo do eutanazji może być spowodowane: depresją, chorobą afektywną dwubiegunową, demencją, zaburzeniami odżywiania, chorobą Alzheimera, stanami lekowymi czy nawet… autyzmem. Po spełnieniu wymagań lekarz wprowadza pacjentów w stan śpiączki, a później wstrzykuje śmiertelny preparat o potocznej nazwie Pavulon.

Nie boli ciało, boli dusza. Gdzie leżą granice eutanazji?

Choć 2/3 przypadków eutanazji stanowią osoby w nieuleczalnych stadiach chorób jak rak, to coraz więcej polemiki wzbudzają pacjenci cierpiący psychicznie, których liczba cały czas rośnie. Do najbardziej kontrowersyjnych przykładów można zaliczyć Nathalie Huygens, która została brutalnie zgwałcona, w wyniku czego doznała nieodwracalnego uszczerbku na zdrowiu, podczas gdy oprawca został przedwcześnie wypuszczony z więzienia, a jej nie było stać na opiekę psychiatryczno-psychologiczną. Ofiara wystąpiła o eutanazję na skutek nieznośnego cierpienia psychicznego 6 lat po zdarzeniu.

Innym symptomatycznym przypadkiem była Godelieve de Troyer, na której wykonano zabieg ze względu na depresję, jednak jej rodzinę poinformowano dopiero po fakcie ze względu na „prawo pacjenta do prywatności”. To spowodowało precedensowe postępowanie sądowe jej syna znane pod nazwą „Tom Mortier przeciwko Belgii”, które wygrał w 2022 r. w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

Podobnym przypadkiem była Tine Nys poddana wspomaganej śmierci ze względu na zdiagnozowany u niej syndrom Aspergera. Dyskusję wzbudził też casus dwóch głuchoniemych braci bliźniaków, którzy wystąpili o eutanazję po tym, jak obaj zaczęli tracić wzrok. Zabieg wykonano, mimo iż nie byli chorzy ani nie odczuwali żadnego bólu. Decyzję argumentowano tym, iż bez wzroku nie mogliby się komunikować, a to byłoby cierpieniem nie do zniesienia.

Rosnąca liczba eutanazji wśród młodych. Eksperci biją na alarm

Kontrowersyjnych przypadków eutanazji nie brakuje także wśród ludzi młodych. Takim była 29-letnia Holenderka Zoraya ter Beek cierpiąca na autyzm, depresję i zaburzenia lękowe, która usłyszała od swojego psychiatry, iż jej stan nigdy się nie poprawi, a po 3,5 roku procedurę wykonano, ponieważ pacjentka „spełniła wszystkie kryteria”.

Wśród młodszych pacjentów, na których wykonano ten zabieg był anonimowy nastolatek (16-18 lat), także cierpiący na depresję i autyzm. Podobnym przypadkiem był 20-letni mężczyzna z autyzmem – w jego dokumentacji medycznej można znaleźć liczne przypadki prześladowań, a także nieumiejętność budowania relacji z innymi.

Do Holandii, by poddać się eutanazji, przeniósł się też 28-letni brytyjsko-ghański muzyk Joseph Awuah-Darko. Powodem jego decyzji było cierpienie wywołane chorobą afektywną dwubiegunową, a zabieg zaplanowany jest na 30 lipca 2025 r. Rozpoczął on inicjatywę „The Last Supper Project”, w ramach której zapraszał ludzi z całego świata do wspólnych kolacji przed planowaną śmiercią. Artysta wywołał tym polemikę wśród ekspertów ds. zdrowia oraz organizacji, m.in. Bipolar UK, które wyraziły poważne obawy – jak podała holenderska gazeta de Volkskrant – dotyczące sposobu, w jaki Awuah-Darko publikuje treści o eutanazji. Podkreślali oni, iż romantyzacja tak poważnej procedury może wywołać szkody wśród obserwujących jego profil osób z problemami psychicznymi.

W Beneluksie można zaplanować śmierć. Ale decyzja zawsze należy do lekarza

W Belgii i Holandii możliwe jest sporządzenie tzw. deklaracji wyprzedzającej (niderl. wilsverklaring, fr. déclaration anticipée), w której osoba jeszcze w pełni świadoma może zawczasu wyrazić wolę eutanazji na wypadek przyszłej niezdolności do podejmowania decyzji – np. w wyniku choroby Alzheimera, śpiączki czy głębokiej demencji. W Belgii dokument ten musi być odnawiany co pięć lat i wymaga podpisu dwóch świadków. W Niderlandach nie obowiązuje termin ważności, ale lekarze oczekują, iż dokument będzie aktualizowany. Co ważne, choćby przy istnieniu takiej deklaracji ostateczna decyzja należy do lekarza, który musi stwierdzić, iż cierpienie pacjenta jest rzeczywiście nieuleczalne i nie do zniesienia.

(…)

Cały artykuł dostępny jest TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału