Everun ERT2860 – chińska ładowarka teleskopowa z polotem. Najpewniej nieźle wyceniona

2 godzin temu

Chińska marka Everun, obecna jest na naszym rynku od dłuższego czasu i stopniowo rozwija swoje portfolio. Dotychczas można było liczyć jedynie na ładowarki przegubowe w różnych wariantach. Teraz do oferty dołącza także pełnoprawny teleskop, model ERT2860. A co nowa maszyna zaoferuje?

Przede wszystkim bardzo kompaktowe wymiary, żeby nie powiedzieć, iż jest to model, który w zasadzie otwiera typową ofertę ładowarek teleskopowych, choć zupełnym maluchem ERT2860 nie jest. Już po samej nazwie można wywnioskować, iż mamy do czynienia z maszyną o udźwigu nieco poniżej trzech ton i wysokości podnoszenia około 6 metrów. A jak sprawy mają się w środku?

Ładowarka teleskopowa Everun ERT2860

Na papierze maszynę cechuje udźwig dokładnie 2800 kg, ale jest to wartość obciążenia destabilizującego, czyli w praktyce trzeba będzie zadowolić się nieco mniejszą wartością. Wysokość podnoszenia to 6214 mm do osi sworznia, zaś wymiary maszyny to 4048 mm długości, 1843 mm szerokości oraz 2033 mm wysokości, oraz 5700 kg masy własnej. Nie są to parametry rekordowe, ale maszyna w krajowych warunkach i tak może się spodobać, bo przez sporą część starszych bram powinna przejechać. Rozstaw osi wynosi 2300 mm i pomimo małych rozmiarów w kabinie jest całkiem znośnie, zwłaszcza iż otacza nas całkiem sensowny projekt wnętrza, ale o tym za chwilę.

Kabina jak na ten segment jest całkiem przestronna, w dodatku nieźle wykończona i bardzo dobrze wyposażona, fot. GS

Podzespoły ładowarki – jest światowo

Zanim kabina, to słowo o tym jak jest zbudowana ERT2860 i na jakie komponenty postawił producent. Jest światowo; silnik to weteran tego typu konstrukcji czyli czterocylindrowa jednostka Kuboty V3307-TEA5AB o pojemności 3,3 l i mocy 74 KM, a to oznacza, iż nie znajdziemy tutaj układu SCR, jedynie filtr cząstek stałych i EGR. Rozsądny wybór jak na model, który ma przetrzeć szlaki w gamie teleskopów. Dotychczasowa propozycja marki, czyli ERT1500, o której pisaliśmy w zeszłym roku, to raczej zaawansowany wózek widłowy z teleskopem, dopiero ERT2860 otworzy przed firmą drogę do prawdziwej sprzedaży teleskopów.

Monitor, od tego już chyba nie uciekniemy w maszynie, dobrze iż w przypadku Everun jest jeden, czytelny i z dobrej jakości obrazem, fot. GS

Co poza silnikiem? Napęd hydrostatyczny dwubiegowy marki Danfoss z napędem na wszystkie koła z opcją skrętu wszystkich kół oraz blokadą mechanizmu różnicowego. Hamulce mokre w obydwu mostach oraz elektronicznie sterowany hamulec postojowy. Zmiana przełożeń, z dżojstika sterowna przyciskiem, podobnie jak pierwsza linia dodatkowego osprzętu hydraulicznego, w dodatku proporcjonalnie! A zatem wcale nie mamy do czynienia z maszyną w wersji prostej i topornej. Na potrzeby układu hydraulicznego producent przewidział dodatkową pompę o wydatku 105 l/min w podstawie i ciśnieniu roboczym 250 barów. W standardzie mamy opcję pływającej łyżki oraz czujnik przeciążenia.

Wnętrze na bogato

Co rzuca się w oczy już na wejściu, choć umieszczony w rogu, to duży monitor z dobrą rozdzielczością, który jest też dotykowy. A iż producent postanowił pokazać maszynę z trybem demo, to trzeba dodać, iż również z bardzo przyzwoitymi i czytelnymi grafikami. Elementów na wyświetlaczu nie ma za dużo, choć pasek kontrolek na górze mógłby być wygaszony, gdy jakaś funkcja nie jest używana. Ale może to kwestia ekranu pokazowego. Tak czy inaczej również reszta kabiny jest zdecydowanie na plus. Przełączniki zostały zgrupowane w jednym miejscu na panelu, te ważniejsze odznaczają się czerwonym kolorem. Producent również postanowił ujednolicić oznaczenia i piktogramy i nie znajdziemy tutaj języka mandaryńskiego; słowem maszyna zachęca, żeby spróbować nią popracować. Zwłaszcza, iż wyprofilowany dżojstik, którego kształt przypomina nieco te stosowane w znacznie droższych maszynach znanych marek, dobrze leży w dłoni i ogólna pozycja w kabinie jest całkiem przyjemna. Do wykonania również nie można się przyczepić; jest prosto, ale z jakimś takim polotem, którego jeszcze kilka lat temu bardzo w maszynach chińskich brakowało. Co często skutkowało tym, iż wielu klientów zrażało się już przy pierwszym przejściu przez próg kabiny.

Maszyna prezentuje się bardzo dobrze, zupełnie zrywa z typowymi chińskimi tanimi ładowarkami, gdzie pierwsze, drugie i trzecie miejsce grały taniość, taniość oraz taniość, fot. GS

Cała ładowarka ERT2860 sprawia dobre wrażenie, zupełnie tak jakby ktoś w końcu stwierdził, iż pora przestać tylko kopiować i ciosać maszyny siekierką, a może warto również nadać im jakąś zgrabną formę. Oczywiście ci, którzy najbardziej cenią sobie efektywność wydanych pieniędzy, bardziej będą zadowoleni z faktu iż w standardzie Everun zaoferuje w tym modelu między innymi: szybkozłącze, ledowe oświetlenie robocze, kamerę cofania, fotel z zawieszeniem czy dostęp bezkluczykowy. Co w połączeniu z resztą daje ładowarkę całkiem gotową na konkurowanie z europejskimi odpowiednikami. A skoro mowa o finansach, to co z ceną?

Everun trafia w portfel

Trafia w portfele, bo tym coraz częściej kierują się klienci w obliczu czasów szaleństwa w cennikach. A cenniki Everun nie straszą, przede wszystkim nie straszą pustką, bowiem są dostępne na stronie, bez specjalnej łaski. Podstawowo skonfigurowana ładowarka przegubowa, np. nieduży model ER08 to wydatek 61,8 tys. zł netto, zaś ważąca 5 ton siostra ER20 to 116,9 tys. zł netto. To daje nadzieję, iż także ERT2860 będzie dobrze wyceniona, póki co maszyna jest świeżo po premierze na targach Agritechnica 2025. Warto dodać, iż w blokach startowych są też większe modele: ER3507 oraz ER3070, jednak te póki co nie spełniają normy Stage V, do napędu służą im jednostki Dachai, czyli firmy joint venture z Deutz AG, a co za tym idzie, o ile model ERT2860 chwyci, to więksi bracia możliwe, iż do niego dołączą, tyle iż z silnikami Deutz pod maską.

Idź do oryginalnego materiału