Pentagon poinformował, iż doszło kolejnych ataków na żeglugę na Morzu Czerwonym, sprawcą których był ruch Ansar Allah, czyli Huti. Celem wystrzelonych z Jemenu pocisków rakietowych oraz dronów stały się jednostki handlowe, a także amerykański niszczyciel.
Incydent miał miejsce dziś po południu, na wodach cieśniny Bab el-Mandeb, oddzielającej akweny Zatoki Adeńskiej i Morza Czerwonego.
USS Carney, niszczyciel rakietowy klasy Arleigh Burke, odebrał prośbę o pomoc od zaatakowanych z jemeńskiego wybrzeża statków – płynącego pod banderą Bahamów masowca Unity Explorer oraz kontenerowca Number 9, który podnosi banderę Panamy. Później celem ataku stać się miała także trzecia jednostka – masowiec Sophie II – także panamska.
Lock on target
Zgodnie z dostępnymi informacjami, statki te miały odnieść niewielkie uszkodzenia w wyniku uderzeń dronów. Co najmniej dwa drony, a także (znacznie groźniejsze) pociski balistyczne zostały zestrzelone przez systemy przeciwlotnicze USS Carney. Ostrzał z wybrzeża miał łącznie trwać około pięciu godzin.
Rzecznik ruchu Hutich oficjalnie przyznał, iż stoją oni za atakiem, informując, iż jest to kolejny etap działań wymierzonych w cele izraelskie lub powiązane z Izraelem.
Póki co, nieznane są szczegóły techniczne starcia. Wiadomo, z Huti prawdopodobnie mają dostęp do szerokiej gamy irańskich przeciwokrętowych pocisków rakietowych, skrzydlatych pocisków manewrujących czy rakiet balistycznych krótkiego i średniego zasięgu.
Czy św. Mikołaj będzie tamtędy przepływał?
Nie jest to pierwszy tego typu incydent – a wprost przeciwnie. Tylko w tym tygodniu na wodach oceanu indyjskiego celem ataku stał się jeszcze inny frachtowiec, cztery dni temu zaś bohater dzisiejszych doniesień, niszczyciel USS Carney, zestrzelił nad morzem czerwonym kolejne drony. W poprzednich tygodniach także dochodziło do licznych ataków, aktów ostrzału i okazjonalnych prób abordażu, czasem choćby udanych.
Zajdyccy Huti, kontrolujący zachodni Jemen i sprzymierzeni z Iranem w ramach tzw. Osi Oporu, od dawna zapowiadali działania skierowane przeciwko Izraelowi. Oficjalnie deklarowanym motywem dzisiejszych, jak również poprzednich ataków był fakt, iż miały one należeć do firm z udziałem kapitału izraelskiego. Trudno jednak przewidzieć, kto zostanie uznany za sprzymierzonego lub współpracującego z Izraelem – toteż celem może stać się w istocie każda jednostka. Zwłaszcza iż w ostatnim czasie dali też o sobie przypomnieć nieco zapomniani już piraci somalijscy.
Nie sposób zatem wykluczyć zakłócenia szlaku dostaw przez Morze Czerwone i Kanał Sueski. A jest to jedna z najbardziej ruchliwych morskich dróg handlowych na świecie. Zbiegałoby się to z okresem świątecznym w Europie – możliwe zatem, iż zamówione prezenty napotkają po drodze „przygody”.