Farmy wiatrowe to 'wielkie oszustwo klimatyczne’ za które płacą podatnicy. Hipoteza 'foliarzy’ czy gorzka prawda?

11 miesięcy temu

Poszukując ciekawych informacji na temat wydajności energii wiatrowej natrafiliśmy na szereg artykułów. W celu pobudzenia szerszej dyskusji na ten temat wybraliśmy poniższy. Mając świadomość, iż opublikowany został lata temu. Poniższe swobodne tłumaczenie tekstu nie ma za zadanie kształtować poglądu i może nie być wolne od błędów merytorycznych czy matematycznych. Publikujemy je ponieważ uważamy, iż stanowi skrajny pogląd na granicy krytyki energii wiatrowej oraz jej zwolenników. Fakty, jakie możemy przyjąć to:

  • Według amerykańskiej agencji EIA dla przyszłego rozwoju energii wiatrowej najważniejsze będą polityki poszczególnych rządów w tym zakresie (zachęty podatkowe, programy stymulacyjne itd.). Zadajemy więc pytanie, dlaczego to nie wolny rynek podąża do inwestycji w wiatr, a rządy i budżety pańsw, które ochoczo wydają pieniądze podatników?
  • Argument ten wygląda bardzo źle ponieważ wynikałoby z niego, iż jedyny powód dla którego energie otrzymujemy z turbin to sięganie do głębokich kieszeni podatników. Także gospodarstw domowych, które w przyszłości mogą ponieść potężne koszty 'zielonej transformacji’.
  • Największe, globalne firmy z sektora wind energy polegają niemal w zupełności na dotacjach i wielomiliardowych portfelach zamówień z sektora państwowego. Ponoszą przy tym tak wysokie koszty produkcji wiatraków i logistyki, iż żadna z nich nie jest ani choćby nie zbliżyła się do rentowności mierzonej jako osiąganie zysków netto (Vestas, Orsted, Siemens Energy etc.)
Spadek inwestycji w odnawialne źródła energii na przełomie 2022/2023 być moze był tylko chwilowy. Pierwsaa połowa 2023 roku wciąż rekordowa – mimo wyższych stóp procentowych. Kasa podatników płynie szerokim strumieniem do OZE. Źródlo: Bloomberg
Energia odnawialna – tak ale… Farmy wiatrowe stają się 'passe’? Kwartalne inwestycje w 'wiatr’ w 2023 spadly r/r o 8%. Spadki zauważalne są zarówno w offshore (morza) jak i onshore (ląd). Źródło: Bloomberg
Hipoteza brzmi tak: Turbiny wiatrowe nie generują energii elektrycznej na konkurencyjnym poziomie. Jedynym powodem, dla którego turbiny wiatrowe mogą przetrwać, są dotacje rządowe, które są kradzione od podatników.

Tymczasem największa lądowa farma wiatrowa w Europie stoi w obliczu bankructwa i kilka tygodni temu złożyła wniosek o rekonstrukcję przed szwedzkim sądem upadłościowym. Markbygden ETT czyli I faza projektu Markbygden 1101 stanęła w obliczu trudności po podpisaniu umowy z norweskim Hydro Energi. Kiedy farma nie produkuje wystarczającej ilości energii, jest zmuszona kupować droższą energię elektryczną na rynku. Szwedzka farma wiatrowa jest w 75% własnością China General Nuclear. Zatem uważamy, iż to dobry moment, by poruszyć opłacalność i rentowność takich projektów. Za które ostatecznie płacą… Podatnicy.

Pytanie jakie stawiamy w tym miejscu, ponieważ uważamy, iż nie odbyła się w Polsce wystarczająco merytoryczna debata na temat źródeł energii to, czy energia wiatrowa jest wydajna i opłacalna? Jakie mogą być porównywalne skutki końcowe dla odbiorcy prywatnego zestawiając źródło energii z wiatru z atomem, czy gazem? Przejdźmy zatem do tekstu. Zachęcamy do dyskusji na ten temat i z przyjemnością przenalizujemy argumenty każdej strony, mając wrażenie jego niekompletności oraz możliwą stronniczość.

Elektrownia Markbygden w Szwecji. Źródło: X

THE UTTER COMPLETE TOTAL FRAUD OF WIND POWER z ToThePointNews.com / Ranken Energy (autor, Matt Ridley)

Globalna Rada Energii Wiatrowej opublikowała wiele lat temu raport, w którym ekscytująco chwaliła się, że 'popularność energii wiatrowej na globalnym rynku energetycznym trwa w zawrotnym tempie, a ponad 54 gigawaty czystej odnawialnej energii wiatrowej zostały zainstalowane na całym odnawialnej energii wiatrowej’. Można rzeczywiście odnieść wrażenie, iż energia wiatrowa ma potężny wkład w globalną energetykę, na podstawie takich nagłówków. Oraz obowiązkowych zdjęć turbin wiatrowych w każdym New York Timesie. Ale… Bylibyście w błędzie.

Jej wkład jest nadal, po dziesięcioleciach – a choćby stuleciach – rozwoju pozostaje trywialny aż do punktu nieistotności. choćby po 30 latach ogromnych dotacji, energia wiatrowa dostarcza światu tylko nieco więcej niż zero energii na świecie. choćby razem wzięte, wiatr i fotowoltaika dostarczają w tej chwili mniej niż 1% globalnego zapotrzebowania na energię. Z raportu Międzynarodowej Agencji Energii ’2016 Key Renewables Trends’ wynika, iż energia wiatrowa dostarczała 0,46% globalnego zużycia energii w 2014 roku. W tym samym czasie energia słoneczna i pływy morskie łącznie dostarczyły 0,35 procent.

Nie jest tak kolorowo?

Należy pamiętać, iż jest to całkowita energia, a nie tylko energia elektryczna, która stanowi mniej niż jedną piątą całej energii końcowej. Reszta to paliwa stałe, gazowe i płynne, które wykonują ciężką pracę dla ciepła, transportu i przemysłu. Takie liczby nie są trudne do znalezienia, ale nie są one widoczne w raportach dotyczących energii pochodzącej z niewiarygodnego lobby (energia słoneczna i wiatrowa). Ich sztuczka polega na ukryciu się za stwierdzeniem, iż blisko 14% światowej energii pochodzi ze źródeł odnawialnych. Co sugerowaloby, iż jest to energia wiatrowa i słoneczna ale… W rzeczywistości zdecydowana większość – trzy czwarte – to biomasa (głównie drewno).

Bardzo duża jej część to „tradycyjna biomasa”: patyki, kłody, węgiel drzewny i łajno spalane przez biednych w ich domach do gotowania. Ci ludzie potrzebują tej energii, ale płacą za to wysoką cenę w postaci problemów zdrowotnych spowodowanych wdychaniem dymu. choćby w bogatych krajach, które korzystają z subsydiowanej energii wiatrowej i słonecznej, ogromna część energii odnawialnej pochodzi z drewna i wody. Dwóch niezawodnych źródeł odnawialnych. Tymczasem światowe zapotrzebowanie na energię rośnie w tempie około 2 procent rocznie od prawie 40 lat.

Dane zebrane przez Statista wskazujące poziom % energii elektrycznej wytwarzanej przez turbiny wiatrowe nie zbiega się z danymi wskazanymi w artykule. W zeszłym roku ok. 7,3% miało być generowane przez wiatraki. Źródło: Statista

Niemożliwe?

W latach 2013-2014, ponownie korzystając z danych Międzynarodowej Agencji Energii, wzrosło ono o niecałe 2 000 terawatogodzin. jeżeli turbiny wiatrowe miałyby zaspokajać cały ten wzrost, ile turbin należałoby budować każdego roku? Odpowiedź brzmi prawie 350 000, ponieważ dwumegawatowa turbina może wyprodukować około 0,005 terawatogodzin rocznie. To 1,5 raza więcej niż zostało zbudowanych na świecie do 2016 roku. Odkąd rządy zaczęły wpompowywać pieniądze podatników w tę tak zwaną branżę na początku XXI wieku. Przy gęstości, z grubsza, 50 akrów (2 hektary) na megawat, typowej dla farm wiatrowych, taka liczba turbin wymagałoby powierzchni o połowę mniejszej niż powierzchnia Wysp Brytyjskich, w tym Irlandii. jeżeli utrzymalibyśmy tę tendencję przez 50 lat, pokrylibyśmy farmami wiatrowymi każdy km2 powierzchni, która okazałaby się… O połowę mniejsza od powierzchni Rosji.

Pamiętajmy, iż miałoby to na celu zaspokojenie nowego zapotrzebowania na energię, a nie wyparcie ogromnych istniejących dostaw energii z paliw kopalnych. Te w tej chwili zaspokajają 80% globalnego zapotrzebowania na energię. Co więcej. Lobby nie może uciec się do pomysłu, iż turbiny wiatrowe mogą stać się bardziej wydajne. Istnieje granica tego, ile energii można wydobyć z poruszającego się płynu – granica Betza. Turbiny wiatrowe są już blisko tej granicy. Co więcej: efektywność turbiny wiatrowej (współczynnik obciążenia, używając terminu inżynierskiego) jest określana przez
przez wiatr, który jest dostępny. A ten zmienia się według własnego uznania z sekundy na sekundę. Z dnia na dzień, z roku na rok.

Wiatr nie jest lepszy od ognia

Jako maszyny, turbiny wiatrowe są całkiem dobre. Problemem są same zasoby wiatru i nie możemy tego zmienić. To zmienny strumień energii o niskiej gęstości. Ludzkość przestała go używać do
transportu i zasilania mechanicznego już dawno temu, z uzasadnionych powodów. Po prostu nie jest zbyt dobre. Na przykład… Ile globalnego ładunku przewozi się w tej chwili żaglowcami?
Jeśli chodzi o zużycie zasobów i wpływ na środowisko, bezpośrednie skutki turbin wiatrowych – zabijanie ptaków i nietoperzy (czy całej populacji wielorybów), zatapianie betonowych fundamentów głęboko w dzikich terenach – są wystarczająco negatywne. Ale poza zasięgiem wzroku i umysłu znajduje się zanieczyszczenie generowane w Mongolii Wewnętrznej przez wydobycie metali ziem rzadkich do magnesów w turbinach.

Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) uważa, iż świat potrzebuje energii wiatrowej. Czy to prawda?

Generuje to toksyczne i radioaktywne odpady na epicką skalę. Dlatego też wyrażenie „czysta energia” jest chorym żartem. Zieloni politycy powinni się wstydzić za każdym razem, gdy wstydzić za każdym razem, gdy pada z ich ust. pozostało gorzej. Turbiny wiatrowe, poza łopatami z włókna szklanego, wykonane są głównie ze stali i mają betonowe podstawy. Potrzebują około 200 razy więcej materiału na jednostkę mocy niż nowoczesna turbina gazowa. Stal jest wytwarzana z węgla, nie tylko w celu zapewnienia ciepła do wytapiania rudy, ale także w celu dostarczenia węgla w stopie. Cement jest również często wytwarzany przy użyciu węgla.

Ekologia zwieńczona… Betonem

Maszyny „czystych” odnawialnych źródeł energii nic innego jak produkt gospodarki opartej na paliwach kopalnych. W dużej mierze gospodarki węglowej. Dwumegawatowa turbina wiatrowa waży około 250 ton metrycznych, wliczając w to wieżę, gondolę, wirnik i łopaty. W skali globalnej do wyprodukowania tony stali potrzeba około pół tony węgla. Dodaj kolejne 25 ton węgla do produkcji cementu i mówimy o 150 tonach metrycznych węgla na turbinę. Teraz, jeżeli mamy budować 350 000 turbin wiatrowych rocznie (lub mniejszą liczbę większych), aby tylko nadążyć za rosnącym zapotrzebowaniem na energię, będzie to wymagało 50 milionów ton metrycznych węgla rocznie więcej niż wydobywa się obecnie. To około połowa wydobycia węgla kamiennego w UE.

Celem przytoczenia tych liczb jest wykazanie, iż całkowicie bezcelowe jest myślenie a priori, iż energetyka wiatrowa jest w ogóle możliwa. Że może wnieść jakikolwiek znaczący wkład w światowe dostawy energii, nie mówiąc już o redukcji emisji, bez rujnowania planety. Jak zauważył niezwykły Sir David MacKay wskazał, arytmetyka jest przeciwna takim niewiarygodnym odnawialnym źródłom energii. MacKay, były główny doradca naukowy w Departamencie Energii i Zmian Klimatu, powiedział w ostatnim wywiadzie przed swoją tragiczną śmiercią, iż pomysł, iż energia odnawialna mogłaby zasilać Wielkiej Brytanii jest 'przerażającym złudzeniem’ – z tego powodu, iż nie ma wystarczającej ilości ziemi. To po to wymyślono off-shore?

Według danych Drax Electric, cytowanych przez Bloomberga zdolności energetyczne wiatrowej energii w UK przebiły w 2023 roku krajowy rynek gazu ziemnego. Źródło: Bloomberg

Zasilanie cywilizacji

Prawda jest taka, iż jeżeli chcesz zasilać cywilizację przy mniejszej emisji gazów cieplarnianych, powinieneś
skupić się na przestawieniu wytwarzania energii, ciepła i transportu. Być może na gaz ziemny, którego ekonomicznie wydobywalne rezerwy – dzięki odwiertom poziomym i szczelinowaniu hydraulicznemu – są znacznie bardziej obfite niż nam się kiedykolwiek wydawało. Jest to również najmniej emisyjne z paliw kopalnych, więc intensywność emisji związanych z tworzeniem naszego bogactwa może może faktycznie spaść, podczas gdy nasze bogactwo przez cały czas rośnie.

Zainwestujmy część tego rosnącego bogactwa w energię jądrową, rozszczepienie i syntezę jądrową, aby mogły one przejąć kontrolę dostaw energii, w drugiej połowie tego stulecia. To czysta przyszłość, którą można planować. Wszystko inne jest politycznym działaniem wypierającym, które w rzeczywistości przynosi efekt przeciwny do zamierzonego. Tak zwana polityka klimatyczna, a co najgorsze, haniebnie okrada biednych, aby jeszcze bardziej wzbogacić subsydiowaną przez podatników. dotujących interesy lobby.

Do 2050 roku, energia odnawialna ma odpowiadać za połowę energii na świecie. Katastrofalne skutki dla podatników i odbiorców energii? Kto poniesie koszty 'transformacji energetycznej’ jeżeli wdrażające ją firmy nie są rentowne? Źródło: Bloomberg

Kolejne 'foliarskie teorie’ ?

Energia wiatrowa może być największym oszustwem w USA. Jestem emerytowanym inżynierem z ponad 30-letnim doświadczeniem w pracy z zakładami energetycznymi. Jestem przeciwny turbinom wiatrowym od momentu ich wprowadzenia. Turbiny wiatrowe nie są ekonomicznie opłacalne i są budowane tylko ze względu na miliardy dolarów zachęt podatkowych, które są marnowane przez rząd, na ich wsparcie. Nasz rząd planuje wydać dziesiątki miliardów dolarów w ciągu najbliższych dziewięciu lat na wsparcie energii wiatrowej. Mam list od przedstawiciela USA Sama Gravesa, w którym stwierdza on: „Nie powinniśmy zapewniać zachęt podatkowych dla źródła energii, które nie jest ekonomicznie opłacalne. Zamiast tego powinniśmy skoncentrować nasze wysiłki na alternatywnych źródłach energii, które są w stanie same się utrzymać.

Nawet z zachętami podatkowymi, wszędzie tam, gdzie turbiny wiatrowe weszły do produkcji, stawki za energię elektryczną wzrosły. Pomimo całego szumu medialnego, energia wiatrowa nie jest „zielona”. Przede wszystkim nie zastępuje i nie może zastąpić żadnego z w tej chwili produkowanych generatorów na paliwa kopalne, ponieważ jest zbyt zawodna. Turbiny wiatrowe wymagają minimalnej prędkości wiatru 10 MPH do działania i 25 do 31 MPH do osiągnięcia pełnej mocy. W północno-zachodnim Missouri średnia prędkość wiatru jest poniżej progu 10 MPH średnio przez około 250 dni w roku. Biorąc pod uwagę stal potrzebną do budowy turbin wiatrowych i energię, którą spalają, aby wirniki obracały się powoli, gdy nie wytwarzają energii, mają one negatywny wpływ na środowisko.

Turbiny wiatrowe stwarzają problemy zdrowotne i środowiskowe w społecznościach, w których są instalowane. Zmniejsza się również wartość nieruchomości, ponieważ nikt nie chce mieszkać w ich pobliżu. W liście, o którym mowa powyżej Sam Graves przyznaje, iż „nowe projekty farm wiatrowych wiążą się z realnymi, negatywnymi konsekwencjami”. Wszystkie turbiny wiatrowe zainstalowane w tej chwili w Stanach Zjednoczonych stanowią mniej niż 8% produkcji energii elektrycznej.

Podsumowując, nie jesteśmy w stanie zbudować wystarczającej liczby turbin wiatrowych, by przyniosły jakikolwiek pożytek, a choćby gdyby udało się zbudować wystarczającą moc, to i tak jest ona zbyt zawodna, by przynieść jakiekolwiek korzyści. Duzi deweloperzy instalujący turbiny wiatrowe nie dbają o wydajność, dane meteorologiczne ani obawy społeczności. Chodzi o pieniądze, zachęty podatkowe. Musimy skończyć z zachętami podatkowymi, a wtedy wszystkie inne problemy znikną.

https://www.wind-watch.org/news/2019/04/06/wind-energy-a-big-scam/

Idź do oryginalnego materiału