Festiwal w Polsce droższy od wakacji w kurorcie. "Bilet jak za lot na Bali"

7 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Fani muzyki, którzy zamierzają w tym roku bawić się na festiwalach w Polsce, muszą przygotować portfel i lepiej, żeby jego zawartość była konkretna. Kilkudniowy wyjazd wiąże się z wydatkiem wynoszącym choćby kilka tysięcy złotych. W bilansie kosztów - bilety to często najmniejszy wydatek.


Osoby, które regularnie jeżdżą na festiwale muzyczne, wiedzą, iż zabawa na nich kosztuje tyle, co dobre wakacje. Niegdyś fani muzyki zaliczali kilka takich imprez w roku, dziś przy wciąż wysokiej inflacji albo je sobie odpuszczają, albo wybierają jedną. Popularne jest też kupowanie biletów na jeden dzień - bez noclegu. Wówczas po zakończeniu koncertów wraca się wczesnym rankiem pociągiem do domu.
Czytaj także: "Miasto duchów" nad Morzem Śródziemnym. Rozwija się tam mroczna turystykaReklama


"Kolejki jak na kartki, toi-toie jak z filmu grozy"


Od jakiegoś czasu wśród fanów muzyki pojawiają się głosy, iż "festiwale się skończyły". Takie zarzuty wysuwane są pod adresem Open'er Festival, a ich powodem jest line-up, w którym przeważają popularne gwiazdy, a headlinerami są "starzy wyjadacze", którzy w Polsce byli już wielokrotnie. "Open’er? Skończył się przed pandemią, teraz to tylko cień imprezy. Kolejki jak na kartki, toi-toie jak z filmu grozy, syf po kolana. Nagłośnienie? Jakby grali z głośnika z Żabki. Bilet jak za lot na Bali, a klimat jak na poligonie" - czytamy w jednym z komentarzy na profilu imprezy.


Open'er 2025. Nocleg w hostelu kosztuje 3 tys. zł


Organizatorzy gdyńskiego festiwalu od lat są także krytykowani za wysokie ceny karnetów. Aktualnie za czterodniowy bilet bez pola namiotowego trzeba zapłacić 1089 zł, ten z polem kosztuje 1359 zł. Osoby, które chciałaby się spontanicznie wybrać na Open'er 2025, a nie chcą nocować pod namiotem, powinny mieć świadomość, iż nocleg w Gdyni w dniach 2-5 lipca kosztuje więcej niż all inclusive w Turcji. Z danych w serwisie Booking wynika, iż ceny apartamentów zaczynają się od 2,5 tys. zł. Jeden z hosteli liczy sobie natomiast aż 3 tys. zł za miejsce w pokoju wieloosobowym. Za tygodniowe wakacje w Turcji trzeba natomiast zapłacić około 1600 zł.


Tauron Nowa Muzyka 2025 najtańszy, ale nocleg sporo kosztuje


Sporo będzie kosztować także zabawa na Tauron Nowa Muzyka, który odbędzie się między 19 a 22 czerwca w Katowicach - przy czym bilety na tę imprezę są znacznie tańsze niż na Open'er. Te dostępne w IV puli kosztują 489 zł, po 18 maja cena wzrośnie do 539 zł. W przypadku katowickiej imprezy dużym wydatkiem jest nocleg. Osoby, które nie chcą nocować w wieloosobowym salach hostelowych, muszą liczyć się z wydatkiem wynoszącym co najmniej 900 zł.
A ile kosztuje zabawa na innych popularnych festiwalach? Za karnet na Orange Warsaw Festival, który będzie mieć miejsce w dniach 30-31 maja w stolicy, trzeba zapłacić 699 zł, a za nocleg około 260 zł. Bilety na Audioriver Festival, który w lipcu po raz drugi odbędzie w Łodzi, kosztują niemal tyle, co na Open'er. Za karnet trzydniowy trzeba zapłacić 865,20 zł, a za dwudniowy 721 zł. Bilety jednodniowe można natomiast kupić za 236,90 zł lub 391,40 zł. Wejściówki na koncerty w niedzielę są tańsze. Pole namiotowe jest dodatkowo płatne - 205 zł. jeżeli chodzi o hotele i apartamenty to z opcji budżetowych zostały jedynie kwatery pracownicze i miejsca z bardzo niskimi ocenami. Najtańszy nocleg z pochlebnymi recenzjami, który znaleźliśmy na Booking, kosztuje 900 zł.
Za trzydniowy karnet na drugi katowicki festiwal - Off Festival - trzeba zapłacić 692 zł, za dwudniowy - 572 zł, a za pole 168 zł. Pokój jednoosobowy blisko centrum między 1 a 3 sierpnia kosztuje w tej chwili około 800 zł, a pokój w hostelu - około 240 zł.


Festiwale muzyczne w Polsce. 26 zł za chleb ze smalcem


Nocleg i bilety to niejedyne koszty, które ponoszą osoby bawiące się na festiwalach. Do tego dochodzi transport oraz wyżywienie. Jedzenie oraz nopje - również te bezalkoholowe - na imprezach muzycznych kosztuje tyle, co posiłek w bardzo dobrej restauracji. W ubiegłym roku głośno było o "paragonach grozy" z Open'era. Za malutki rożek z frytkami trzeba było zapłacić 24 zł, a za chleb ze smalcem 26 zł.
Hanna Sidorska
Idź do oryginalnego materiału